Dzień 28. Close. Blisko.
Są
mechaniki, dzięki którym ciekawiej i łatwiej interpretuje się rzuty bliskie
sukcesu lub porażki. Mam na myśli te, które oferują coś więcej niż test zdany i
niezdany (rzecz jasna zawsze pozostaje możliwość interpretacji w zależności od
tego, jak daleko wypada wynik od tego pożądanego). Czasem zwycięstwo jest na
wyciągnięcie ręki, ale w ostatniej chwili los sobie z człowieka drwi i robi mu
brzydki psikus. Czasem ma się wrażenie, że sprawa jest przegrana, a tu nagle dzieje
się coś takiego, że wszystkim kopary opadają.
Lubię
nową mechanikę Legendy 5 Kręgów, bo daje dodatkowe możliwości dzięki opportunities.
Te mają walor zarówno narracyjny, określają np. jakość i widowiskowość wykonanej
czynności, ale pozwalają też odpalać techniki czy inne mocne zagrywki.
Podoba
mi się mechanika Genesys, choć tej nie znam aż tak szczególnie dobrze i
to, póki co, wyłącznie na gruncie teoretycznym. Ale tam również, dzięki różnym
rodzajom kości, możemy puścić wodze fantazji, a interpretacja wyników może
dawać dużo frajdy.
Wszędzie
tam, gdzie pojawiają się określenia takie, jak: tak, i…; tak, ale…;
nie, ale…; nie, i…, znajdujemy spore pole do popisu i jakąś
zachętę, by testy – udane i nieudane, bliskie lub dalekie sukcesu – popychały akcję
do przodu. Podobnie odczuwam rzuty kośćmi w Tales from the Loop, gdzie z
góry określamy stawkę, a zatem i konsekwencje porażki, a tutaj faktycznie można
szaleć z wyobraźnią, bo raz, że dzieciaki w myśl konwencji nie mogą ponieść
śmierci (poza społeczną, jeśli zsikają się w majdy), a dwa – konfrontacje są
wyraźnie niestandardowe i wymagają twórczego podejścia.
A
to dopiero początek mego erpegowego renesansu i nie wiem w co ręce włożyć!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz