poniedziałek, 24 sierpnia 2020

#RPGaDAY2020 - Dzień 24 - Humour

 Dzień 24. Humour. Humor.

Autor: Antonio Zugaldia, CC BY 2.0

Jakże by inaczej. Humor musi być. Ludzie przeważnie spotykają się towarzysko po to, by sobie nastrój poprawić, a nie go popsuć. W jaki sposób to robimy? Rozmawiamy o zdarzeniach i się z nich śmiejemy. Opowiadamy sobie dowcipy. Obgadujemy innych ludzi i przeżywamy radośnie ich prywatne dramy. Potrzebujemy humoru, by normalnie funkcjonować – śmiech to zdrowie, mówią, a depresja to bardzo poważna choroba. Wtedy to nawet śmiech nie pomaga.

Humor na sesjach – gagi, śmieszki sytuacyjne, zabawne komentarze – to immanentny i wyjątkowo sympatyczny element gry. Niegdyś, tak jak już pisałem, bywałem rozczarowany śmieszkowaniem w trakcie gry. Rytualne stwierdzenie przed sesją:

Wyśmiejcie się teraz, żebyście później nie psuli zabawy

Trąci lekką sprzecznością i serio potrzeba mi było trochę lat, żeby to pojąć. Ale jak jest się mhrrrocznym nastolatkiem, to tak może być.

Nie mam osobiście problemu z przerywaniem sesji po to, by zaserwować sobie z innymi szereg niewybrednych komentarzy, czy by trochę porechotać. Mam ewentualnie problem z przerywaniem sesji na zbyt długo w tym sensie, że mimo prawa, które sobie dajemy, by mieć ubaw, chcemy też przyłożyć się do doprowadzenia historii do końca. Jak zawsze w życiu, wszystko opiera się na zachowaniu odpowiedniej równowagi.

Nie jestem pewien, czy opisywałem już na tym blogu taką sytuację (jeśli tak, to powtórzę):

Dawno temu machnąłem wielką kampanię do Warhammera, napisałem ponad 100 stron tekstu. Wydawała mi się niezwykle głęboka, poruszająca istotne problemy, ale również w pewnych momentach zdecydowanie epicka. Akurat miało dojść do jakiegoś większego starcia, bitwy jakiejś. Opisuję z zapałem szeregi milczących żołnierzy, ich kamienne, zobojętniałe twarze, deszcz i ogólny nastrój doniosłości. Wtedy koleżka mówi:

Dajcie mi kilt, a do nich przemówię.

 

Było po sesji.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz