sobota, 1 sierpnia 2020

#RPGaDAY2020 - Dzień 1 - Beginning

Zaczął się właśnie taki challenge: RPG a Day. Codziennie inny temat, ale codziennie. Po co? Ano dla frajdy, dla promowania fantastycznego hobby, z nudów, nie wiem. W każdym razie tak sobie pewni ludzie wymyślili, konkretnie to chyba David F. Chapman, no i inni dołączają. Wish me luck!

 

https://www.autocratik.com/

 

Dzień 1. Początek.

Początki bywają trudne lub mało spektakularne. Lubię, bardzo lubię zaczynać nowe kampanie, nowe gry z wizją epickich dziejów, wielu miesięcy (lat?) intensywnego grania, które złożą się na jakąś niesamowitą opowieść. Kilka tygodni później entuzjazm powoli zdycha, a proza życia codziennego mówi „sprawdzam” i okazuje się, że nie da się cały czas grać w każdy piątek (w ogóle często zastanawiam się, jak niektórzy są w stanie grać w kilku ekipach i to nawet w dni powszednie – nauczy mnie ktoś? Przygarnie mnie ktoś i pokaże?). Wtedy gdzieś te pierwsze niesprecyzowane, choć naładowane epickością obrazy zaczynają się rozjeżdżać, rozmywać i rozpierzchać. Pozostaje jakieś poczucie dyskomfortu, jak po zjedzeniu zbyt dużej ilości fasolki.

Po czasie, bogatszy w – hehe – doświadczenie, staram się niekiedy hamować. Nie napalać się i spoglądać jedynie na najbliższy piątek, a nie wybiegać na miesiące lub lata w przód. To pozwala oszczędzić sobie rozczarowań, a i wcale nie wyklucza rozwinięcia się jakiejś sekwencji w większą kampanię.

Dlatego myślę, że rozpoczynanie jest świetną sprawą, a z zachowaniem tego dystansu, czy chłodu, jest także na swój sposób zdrowe. Granie staje się graniem – przyjemnością czerpaną z tego specyficznego spotkania towarzyskiego – a nie jakimś niemożliwym do zrealizowania projektem w imię nie wiadomo czego. Sesja za sesją i nagle okazuje się, że coś wielkiego stworzyło się jakby samo, nie?

W tym roku chciałbym zacząć poprowadzić coś nowego. Będzie to Mutant: Year Zero. Ale jeszcze się AŻ tak nie napalam!


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz