niedziela, 2 sierpnia 2020

#RPGaDAY2020 - Dzień 2 - Change

Dzień 2. Change. Zmiana.

https://www.autocratik.com/

Jednym z najfajniejszym aspektów gier fabularnych jest proces zmian zachodzących w Bohaterach i świecie przedstawionym. Lubię patrzeć, jak wydarzenia na sesjach (i poza nimi) wywierają na postaciach nacisk i jak wiele zależy od ich reakcji: ugiąć się, uplastycznić, dostosować, czy może jednak stawić czoła losowi i mu się przeciwstawić. Wciąż, pod koniec kampanii lubię myśleć, co się zmieniło. Jak oczy Bohatera inaczej patrzą na otaczającą go rzeczywistość, jak ją odbierają. Lubię zastanawiać się wówczas, czy taki człowiek/elf/krasnolud/ork stwierdza, ustami Gracza, że coś (wszystko?) się zmieniło. Zmiany to zawsze wyzwanie – jeśli są istotne, wymuszają dokonanie rekonstrukcji rozumienia faktów przez nowe „soczewki”.

Choć patrząc wstecz na swoje erpegowe przygody w roli Gracza nie mogę pochwalić się szczególnymi osiągnięciami (w sumie, jako Mistrz Gry też), to pamiętam którąś kampanię w Neuroshimie: Wolny Jake był swobodnym, nieco rewolucyjnym z charakteru typem, nie patyczkował się. Ale gdzieś w pewnym momencie miał zostać ojcem. Doszło do sytuacji, że jego partnerka wpadła w łapska maszyn i jej los był niepewny. Wkrótce potem Jake znalazł się w jakimś molochowym laboratorium, gdzie było całe mnóstwo szklanych tub z rozwijanymi, czy hodowanymi tam dziećmi. Laboratorium należało zniszczyć, by zniweczyć plan maszyn, ale wtedy właśnie mój Bohater pierwszy raz w życiu nie potrafił podjąć tak jednoznacznej decyzji. Nie miał pewności, czy nie ma tam jego dziecka. To było niesamowite uczucie, gdy dotarło do mnie, jak nagle moja postać zmiękła i nabrała wątpliwości – wyszła na wierzch jego skrywana wrażliwość i swojego rodzaju kruchość. Zdecydowanie Wolny Jake się zmienił.

Sądzę, że warto czasem poddawać naszych Bohaterów takiej presji i warto – wbrew pierwszym odruchom chuchania na postać – wprowadzać u nich właśnie takie rekonstrukcje poglądów. Z resztą, gdy przyjrzymy się większości dobrych filmów, książek, czy komiksów – protagoniści diametralnie się zmieniają. Inaczej ich historie byłyby zwyczajnie nudne.


2 komentarze:

  1. Zmiany w postaciach to super sprawa. Łączy się, niestety z tematem wczorajszym, ciągłe zaczynanie od nowa, jakkolwiek fajne, nie pozwala się postaciom rozwinąć na tyle, żeby jakoś je pogłębić i się do nich przywiązać. Gdyby tak rozplanować kampanię na, powiedzmy 20 sesji... ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gdybyś grał z nami w Legendę, to byś widział postęp! :D Jeśli chodzi o planowanie, to też jutro w kolejnym wpisie pojawi się temat tworzenia wątków przez Graczy i to, jak się one rozwijają w czasie. Mam taki plan, żeby po zamknięciu kampanii TftL i Shiro Hiruma w L5K pobawić się w Mutant: Year Zero, gdzie zasady dają fajny potencjał na rozwinięcie kampanii bez szczególnego wysiłku... ale nie uprzedzajmy faktów!

      Usuń