Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Cień Władcy Demonów. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Cień Władcy Demonów. Pokaż wszystkie posty

poniedziałek, 3 lutego 2025

Refleksje po Cieniu Władcy Demonów

Za mną kampania Cienia Władcy Demonów. Mam dużo chaotycznych myśli na temat tego wszystkiego, co się wydarzyło. Postaram się je tutaj zebrać, ale zacznę od wrażeń najważniejszych!


Cień Władcy Demonów wylądował w czołówce moich ulubionych gier. Jest ku temu kilka przyczyn.


Po pierwsze, zasady gry okazały się łatwe. Początkowo, jak pamiętam, miałem pewne zgrzyty, czułem się drewnianie, te walki były jakieś drętwe, nawet jak na moje ograniczone możliwości. Nie mniej z czasem zacząłem uczyć się pewnej elastyczności. Gra, moim zdaniem, dość dobrze toleruje tak zwane „rulings” i nie narusza rdzenia doświadczeń. Wydaje mi się zatem, że im dłużej kampania trwała, tym dynamiczniej się sprawy na sesjach miały. Mechanika jest szybka, jest prosta, a dla mnie - durnia - to bardzo ważne.

Ta prostota nie czyni gry prymitywnej. Najlepiej to widać przy możliwościach tworzenia postaci i ich rozwoju. Ścieżek tegoż rozwoju jest mnóstwo i daje to naprawdę wiele okazji do stworzenia wyjątkowej, niepowtarzalnej postaci. Bohaterowie moich Graczy tacy właśnie byli: tworzyli ciekawą zbieraninę różnych osobowości i specjalizacji. Podejrzewam, że można spędzić lata na grze różnymi postaciami i stale wpadać na nowe „buildy”, co musi być niezwykle ciekawym doświadczeniem.

Po drugie, świat przedstawiony jest do bólu pojemny i „porzucony” w zarysie przez Pana Autora. Od początku starałem się dość odważnie podchodzić do tematu i mimo treści z suplementów, nie bać się robić rzeczy po swojemu. Mam do tego wrażenie, że dzięki temu doszło do jakiegoś przełamania i będę sobie lepiej radził z „podpalaniem” światów w innych grach, z robieniem rzeczy po swojemu.


Fabuła

Bohaterowie zaczęli tradycyjnie w karczmie. Wziąłem jakąś przygodę dla początkujących - karczma była szturmowana przez grupę nieumarłych. Nieopodal karczmy była lokacja do eksploracji i odkrycia tajemnicy, ale Bohaterowie generalnie bardzo szybko zdecydowali salwować się ucieczką. W ten oto sposób trafili do Sześciogrodu.

Ich prawdziwa przygoda zaczyna się od przyjęcia zlecenia od Lotty Flores, właścicielki karczmy: jej brat zmarł jakiś czas temu, a strasznie był podniecony nowym bóstwem: Duvią Rozdzielaczem. Bohaterowie mieli sprawdzić co to za kult. I sprawdzili. I Duvię pokonali. Lotta stała się dość istotnym BNem, a jej karczma „bazą” Bohaterów. 

Prawdziwa oś kampanii dotyczyła jednak nadciągającego z północy Krwawnika - orczego wodza, który wraz ze swoją wielką grupą służył na Pustkowiach i bronił Imperium. Ale wraz z buntem orków, Krwawnik też porzucił w końcu los wojownika-niewolnika. Najważniejszym jednak dla niego impulsem było dorwanie niejakiego Młota, jego przybocznego, który skradł Krwawnikowi ukochaną broń. Bohaterowie zatem dość długo poszukiwali Młota, uznając go za kogoś złego. Potem mogli się z nim sprzymierzyć, ale gdy w końcu go spotkali, był złamanym więźniem w lochu opętanego przez demona kapłana Nowego Boga (Marasha XII). Bohaterowie porzucili Młota.

Krwawnik, o którym tyle było mowy, w końcu przybył do miasta. Bohaterowie byli już dość znani, zwrócili jego uwagę, mogli z nim porozmawiać. Krwawnik chciał ich u swego boku - oferował sporo władzy, chwałę i tak dalej. I zapowiadało się, że Drużyna się z nim sprzymierzy. Dość nagle jednak Bohaterowie podjęli inną decyzję i Krwawnik zaczął na nich polować.

Drużyna zaczęła zbierać siły, by odbić Sześciogród z rąk Krwawnika i finalnie doszło do wielkiej bitwy, w trakcie której Krwawnik zginął.

To w dużym skrócie. Były wątki poboczne, jak polowanie na demona, który opanował Marasha XII, były wątki osobiste - historia smutnej miłości Peg, historia poszukiwania tożsamości przez Banifellera. Było też kilku Bohaterów, którzy pojawili się epizodycznie: chochlik Szpas i wygadany młokos Pox. Szczegóły wydarzeń zawarte są w opisach poszczególnych sesji.


Trudności 

Powiem szczerze, że początkowo nie tak wyobrażałem sobie tę kampanię. Sądziłem, że będzie to raczej coś zbliżonego do OSRowego penetrowania lochów, lokacji z mapami, gdzie w poszczególnych komnatach będą czekały pułapki, potwory i skarby. Myślałem, że Bohaterowie będą podróżować, że przeczeszą sporą część choćby Północnych Rubieży. Okazało się jednak, że zdecydowaną większość czasu spędziliśmy w Sześciogrodzie.

I tutaj mam do siebie jeden poważny zarzut: chyba to do mnie nie docierało, to zakotwiczenie w Sześciogrodzie. I dotarło zbyt późno. W konsekwencji miasto sprawiało wrażenie martwego i bezpłciowego. Poza dosłownie kilkoma BNami, reszta to byli anonimowi mieszkańcy, szara masa, która dość słabo reagowała na decyzje Bohaterów. Krzyczący, spanikowani ludzie byli tłem i nie czułem sam tej psychozy i strachu przed nadciągającym do miasta Krwawnikiem.

Podobnie było z lokacjami - było ich kilka, stworzyłem je na potrzeby poszczególnych sesji. Ale to nie dawało takiego wystarczającego vibe’u sandboxa. Bohaterowie znali tylko jedną karczmę, tylko jedną świątynię (w ogóle działalność innych kultów była niedostrzegalna), w ogóle nie zrobiłem nic fajnego z linią kolejową łączącą Kuźnię z Sześciogrodem. Nie było więc sklepów, nie było gburowatych kowali, nie było miejsc do toczenia takiego casualowego życia, wydawania pieniędzy (w ogóle tego nie śledziłem), robienia rzeczy niezwiązanych z główną linią fabularną. 

Mój Sześciogród, przyznaję, był bezpłciowy. Wysepki ciekawych miejsc nie wypełniły poczucia pustki i braku tożsamości. W przyszłości musiałbym przyłożyć do tego więcej uwagi.


Co dalej?

Historia o Peg, Banifellerze i Świętojebku została zakończona. Bohaterowie przeżyli, ale nie będą już głównym przedmiotem zainteresowania innych potencjalnych sesji w Cieniu Władcy Demonów. Ale stali się, moim zdaniem, ważną częścią świata przedstawionego i gdy kiedyś dalej będę prowadził CWD, na pewno zasłużą przynajmniej na wzmiankę. 

Chciałbym w przyszłości do gry wrócić - poprowadzić kampanię na pustynnych Pustkowiach i skutym lodem południu zamieszkanym przez Jotunów. Gdyby było jeszcze więcej okazji, to zainteresowałbym się samym Caecras i dziewięcioma miastami na wschodnim wybrzeżu Rul. Gracze wspominali, że kampania na ziemiach Pięknego Ludu również ich kusi. Gdyby zachować tempo naszej gry (sesja co dwa tygodnie, a mieliśmy ich około dwudziestu), to wychodzi prawie rok na jedną kampanię. Czyli, żeby zrealizować tylko te wymienione pomysły, potrzebowałbym pięciu lat. 

Póki co robię sobie od CWD przerwę. Obecnie stoję przed wyzwaniem prowadzenia dwóch wymagających gier: Coriolisa i Legendy Pięciu Kręgów. To moje priorytety na zbliżający się 2024 rok (słowa te zapisuję 27 listopada 2023 r.).


Jeszcze jedna myśl o mechanice

Mechanika CWD bardzo do mnie przemawia. Tak bardzo, że chyba rozwiązuje mój odwieczny dylemat: na jakiej mechanice zagrać kiedyś w Midnighta? Nie jestem fanem dedekowego wariantu, bo wydaje mi się zbyt skomplikowany i go nie rozumiem. A mechanika CWD zdaje się dobrze wpisywać w heroiczne dark fantasy. Jest bardziej śmiertelna (to zmienia troche punkt ciężkości, ale postaci na wysokich poziomach jednak dobrze sobie radzą). Całe mnóstwo tradycji magicznych i czarów również fajnie może pasować do poszczególnych heroicznych ścieżek. 

Także to jest obecnie mój typ: mechanika CWD w kampanii Midnighta. Takiej megakampanii, którą bardzo chciałbym poprowadzić, takiej o globalnym charakterze, wiecie. No, kiedyś. Kiedyś.

czwartek, 5 grudnia 2024

[CWD] Finał!

Sesja online rozegrana 26 listopada 2023 r.


Oto finał kampanii Cienia Władcy Demonów. Udało się przeprowadzić Drużynę od poziomu 0 do 10. Bywało dramatycznie, ale bez zgonów (być może to moje niedoszacowanie), bywało epicko i smutno. To była fajna historia.


Wystąpili:

Peg (Peggy) - człowiek - wojownik - giermek - paladyn / buntownik-terrorysta / ładne oczy / nosi przy sobie zasuszoną głowę swojego dawnego pana rycerza;

Banifeller - odmieniec - łotr - złodziej - wygnany z rodzinnych stron, koczownik-zbieracz-żebrak o potencjalnie szlacheckich korzeniach;

Świętojebek - goblin - magik - nekromanta - czarownik, przeciętny chłopak, mocno śmierdzący, nosi przy sobie ręcznik i mydło.


Odbicie Sześciogrodu z rąk Krwawnika przygotowałem jako serię potyczek, jako małą grę strategiczna. Miasto podzieliłem na kilka segmentów, w których rozlokowani byli oficerowie Krwawnika (Ropuch Alchemik, Jotun Rzeźnik, Gangrena) oraz dowodzone przez nich regularne, anonimowe oddziały. Gracze mieli swoich Bohaterów, sprzymierzoną z nimi Ellę oraz siły zorganizowane przez Edgara (głównie dzikie bestie z lasu) oraz kontrolowaną przez Banifellera armię Odmieńców. Wymyśliłem kilka małych zasad tego, jak wyglądają starcia między oddziałami. Tam, gdzie pojawiali się Bohaterowie, robiliśmy zbliżenie i rozgrywaliśmy walki zgodnie z zasadami. Anonimowe oddziały Bohaterów - tak podyktowały kości - szybko zostały przetrzebione, a finalnie, pod koniec bitwy siły Odmieńców wycięte. Tymczasem Bohaterowie bez większych problemów pokonali wszystkich oficerów Krwawnika: Świętojebek rozwalił łeb Ropucha jednym czarem. Ella zaszlachtowała Gangrenę. Jedynie Jotun stawiał lekki opór, ale współpraca Elli i Banifellera zasługiwała na miano Złotego Duetu. 

Krótko przed śmiercią Jotuna Peg oraz Świętojebek ruszyli na zamek, gdzie ukrywał się Krwawnik. Peg ruszyła pierwsza, a goblin najpierw potraktował orczego wodza soczystą kulą ognia. W bezpośrednim starciu Peg zadała Krwawnikowi poważne obrażenia, a Świętojebek, który dotarł niedługo po niej, rozsadził orka zaklęciem kościane drzazgi. Banifeller i Ella zdążyli tylko na finałowy pokaz wybuchu Krwawnika. Ten, nim zginął, zdołał zadać Peg jeden celny cios i choć nie był on śmiertelny, to (w wyniku magicznego działania broni) zamek zaczął się walić. Bohaterowie musieli uciekać i nawet zapadający się na ich głowy zamek nie zdołał ich pogrzebać.

Wszyscy przeżyli. Armia Krwawnika została wycięta. Miasto było wolne.

Zapytałem Graczy, jakie były dalsze losy ich Bohaterów.

Peg, jako przeorysza Świątyni Królowej Lata w sojuszu z Edgarem, lokalną głową kultu Rogatego Króla objęła władzę nad Sześciogrodem. Miasto czekała ciekawa przemiana, bowiem miało stać się czymś w rodzaju ziemi obiecanej Starowierców. Natura miała mieć w mieście pierwszeństwo. 

Banifeller z niedobitkami Odmieńców zamierzał stworzyć coś na wzór małego państewka, chciał, by on i jemu podobni zajęli się poszukiwaniem sensu i własnej tożsamości. Być może znajdą miejsce dla siebie, a być może ich obcość i płynność przysporzy im wrogów.

Świętojebek natomiast, goblin, którego dokonania i specjalizacje zapewne będą wzmiankowane w wielu pieśniach postanowił wrócić do kanałów, do swojej ojczyzny, gdzie planował założyć rodzinę i opowiadać dzieciom i wnukom o swoich dawnych bohaterskich czynach.


To była dobra kampania.


Sporo rozmawialiśmy po sesji o całej tej kampanii. Tradycyjnie przemyślenia dotyczące całej rozgrywki zamieszczę w osobnym wpisie. 

czwartek, 21 listopada 2024

[CWD] Po artefakt!

Sesja online rozegrana 12 listopada 2023 r.


Wygląda na to, że to przedostatni wątek domykający proces przygotowań do odbicia miasta z rąk Krwawnika. Sporo akcji, Bohaterowie sprytnie zdobywają artefakt pozwalający kontrolować Odmieńców. Zbliża się finałowa bitwa!


Wystąpili:

Peg (Peggy) - człowiek - wojownik - giermek - paladyn / buntownik-terrorysta / ładne oczy / nosi przy sobie zasuszoną głowę swojego dawnego pana rycerza;

Banifeller - odmieniec - łotr - złodziej - wygnany z rodzinnych stron, koczownik-zbieracz-żebrak o potencjalnie szlacheckich korzeniach;

Świętojebek - goblin - magik - nekromanta - czarownik, przeciętny chłopak, mocno śmierdzący, nosi przy sobie ręcznik i mydło.


Bohaterowie ruszyli do prawie spalonej wieży, w której elfi czarodziej (zabity jakiś czas temu) miał swoje laboratorium funkcjonujące pod banderą Kowenu Świętego Księżyca. Piętro po piętrze przeczesywali pomieszczenia: Banifeller na przykład miał spotkanie z morderczym krasnoludkiem z brzytwą, który z dołu wulgarnie groził mu poderżnięciem gardła. Peg i Świętojebek postanowili przyglądać się tej komedii - Banifeller próbował krasnala wykopać przez okno, a ten skakał jak Gumiś i chlastał go po twarzy. 

Następnie Bohaterowie znaleźli pomieszczenie z magicznymi lustrami oraz skrzyniami. Peg uruchomiła pułapkę i zamieniła się na jakiś czas w spanikowaną świnkę, która uciekła z wieży i niechcący zwabiła wygłodniałych orków (meat is back in menu, boys!). Udało jej się uciec i wrócić do wieży, gdzie przybrała dawną postać. Ale za to w swojej skrzyni znalazła świetną magiczną kolczugę! W tym wszystkim Peg wpadła w szał, zdzieliła nieco Świętojebka, a ten uciekł na ostatnie piętro wieży, wkrótce potem ruszył za nim Banifeller. Tymczasem wojowniczka-zelotka stłukła lustro, z którego machała uśmiechnięta Gep - Peg i Gep zaczęły ze sobą walczyć.

Tymczasem Świętojebek i Banifeller uruchomili tajemniczy mechanizm w kształcie złotego jaja (był to teleport) oraz strzegącego go golema. Jakimś sposobem Peg i Gep również przeniosły się na ostatnie piętro - wówczas teleport przeniósł Drużynę, Gep i golema w sam środek sali ucztujących goblinów. Nieopodal na tronie siedział sam Król Goblinów z zabałaganioną koroną, w której znajdował się artefakt potrzebny do kontrolowania Odmieńców.

Odbyła się ciekawa walka, w której golem został zniszczony, a Gep prawie zginęła. Sobowtór chwycił złote jajo i odlaił odliczanie do ponownej teleportacji - wówczas Świętojebek rzutem na taśmę wypuścił magiczną wyjącą czachę, która podleciała do tłustego Króla i chwyciła w zęby artefakt. Wtedy Drużyna przeniosła się ponownie do Sześciogrodu. Tam Peg postanowiła ostatecznie zabić Gep.

W ten oto sposób Bohaterowie postanowili opuścić miasto, by przygotować się do finałowej bitwy o Sześciogród. 

czwartek, 7 listopada 2024

[CWD] Kto sra w lesie

Sesja online rozegrana 29 października 2023 r.


Ciśniemy do brzegu. Zamykamy ostatnie wątki, by rozegrać wielki finał - bitwę o Sześciogród.


Wystąpili:

Peg (Peggy) - człowiek - wojownik - giermek - paladyn / buntownik-terrorysta / ładne oczy / nosi przy sobie zasuszoną głowę swojego dawnego pana rycerza;

Banifeller - odmieniec - łotr - złodziej - wygnany z rodzinnych stron, koczownik-zbieracz-żebrak o potencjalnie szlacheckich korzeniach;

Świętojebek - goblin - magik - nekromanta - czarownik, przeciętny chłopak, mocno śmierdzący, nosi przy sobie ręcznik i mydło.


Od kilku tygodni Bohaterowie wraz z kapłanem Rogatego Króla (Edgarem) i jego sojusznikami polowali na Zło, które plugawiło Mroczny Las. Bezskutecznie. Świta Edgara ginęła, a on sam zaczął tracić nadzieję. Bohaterowie dali mu słowo, że załatwią ten problem, a jemu samemu polecili zebranie sił, które wesprą ich w walce z Krwawnikiem. 

Po licznych analizach wytypowali dwa punkty, które należało odwiedzić.

W pierwszym miejscu zastali drobnego demona, który plugawił las oddając kał gdzie popadnie. Był to srający chochlik z kategorii złośliwych. Świętojebek pokarał go czarem, a Banifeller dopadł i przesłuchiwał - był to dialog absurdalny, bo chochlik podawał się za samego Marasha XII, nawet jeśli szybko został zdemaskowany jako uzurpator. Ostatecznie wskazał Bohaterom miejsce i został zabity, choć obiecywał być ich wsparciem.

Bohaterowie udali się w okolice pozostałości po starożytnych ruinach, pochodzących jeszcze z czasów, gdy rzadził tu tamten zły czarownik, którego imienia nie pamiętam. A tam las, choć formę lasu zachował, był stworzony jakby z ludzkiej tkanki - wszędzie żyły, wyskakujące niczym grzyby wątroby, wszystko takie różowiutkie i ukrwione. Wówczas trafili na Marasha XII odprawiającego rytuał, który miał go finalnie przekształcić w przypakowanego demona. Obecnie był wielkim i napuchniętym, nieco zdeformowanym człowiekiem.

Rozpoczęła się walka i muszę przyznać, że wypuściłem na Drużynę zbyt słabego przeciwnika - takiego podrasowanego średniego demona z mocą toksycznego piardnięcia. Choć miał potencjał wyrządzenia im krzywdy (i lekką wyrządził), potężne czary Świętojebka, rola „tanka” Peg oraz finiszujące ruchy Banifellera dość szybko Marasha wykończyły. Nie zdążył on dokończyć rytuału (wówczas planował ruszyć na Sześciogród i obwołać go swoim królestwem). Marash XII pojawił się w bardzo wczesnej fazie kampanii, ale jego wątek zszedł na boczny tor, nie mniej teraz został zamknięty.

Następny i ostatni przed wyprawą na Sześciogród ruch to próba zdobycia kontroli nad armią Odmieńców, o której była wcześniej mowa. Bohaterowie awansowali na 9. Poziom.

czwartek, 17 października 2024

[CWD] Spadające krowy

Sesja online rozegrana 2 października 2023 r.


Coraz bliżej finału kampanii. Bohaterowie ruszyli na polowanie na Ellę, towarzyszkę wyeliminownego niedawno Kasztana. 


Wystąpili:

Peg (Peggy) - człowiek - wojownik - giermek - paladyn / buntownik-terrorysta / ładne oczy / nosi przy sobie zasuszoną głowę swojego dawnego pana rycerza;

Banifeller - odmieniec - łotr - złodziej - wygnany z rodzinnych stron, koczownik-zbieracz-żebrak o potencjalnie szlacheckich korzeniach;

Świętojebek - goblin - magik - nekromanta - czarownik, przeciętny chłopak, mocno śmierdzący, nosi przy sobie ręcznik i mydło.


Krwawnik wydał listy gończe za Bohaterami, którzy teraz musieli działać w ukryciu. Ella zniknęła i trudno było ją namierzyć, ale pojawiła się nadzieja: szczurzy ulicznik Mysz zbratał się z orkami, a Banifeller znał jego długi jęzor. Wystarczyło dopaść Mysz i przepytać, nie zwracając na siebie uwagi. Banifeller przybrał postać jednego z krwawnikowych oficerów i w ten sposób gościa nastraszył i przepytał: Ella ukrywała się na poddaszu w karczmie Modry Marynarz na nabrzeżu. Świętojebek, dla pewności, ewaporował zaklęciem Myszę.

Modry Marynarz pełen był ludzi Krwawnika. Peg podsłuchała gadających oficerów rozmawiających o stanie psychicznym Elli, która po śmierci Kasztana się załamała. Krwawnik kazał jej przeczekać. Poprzez wywołanie pożaru w porcie udało się karczmę opróżnić. Banifeller przybrał postać jednego z ludzi Krawnika i wszedł na poddasze - wywiązała się rozmowa, a potem szamotanina. Zanim Peg i Świętojebek dołączyli na miejsce, Banifeller przybrał postać Elli (żeby ją rozkojarzyć), ale to zrobiło trochę interpretacyjnych problemów dla reszty drużyny. Zidentyfikowana w końcu Ella użyła swojej tajnej broni: zepsutego artefaktu teleportującego przenoszącego w losowe miejsca. W ten oto sposób znaleźli się na polu pośrodku stada krów.

Ella uciekała na krowie. Peg wpadła w szał (jako zelotka) i zabijała krowy. Strącona zaklęciem Ella znów odpaliła teleport i wszyscy, razem z krowami, znaleźli się wysoko na niebie i spadali. Przed rozpłaszczeniem na ziemi uratował ich grasujący nad chmurami smok - spadli na jego grzbiet, mniej więcej. Peg była przy łbie smoka - najpierw w szale go biła, a potem próbowała przejąć nad nim kontrolę. Tymczasem ogona trzymał się Świętojebek, Banifeller, a także Ella. Goblin i Odmieniec jakoś dostali się do... dupska smoka. Świętojebek odpalił ognisty czar, który smokiem nieco wstrząsnął. Ella zaczęła spadać, ale Peg zdołała pokierować smokiem w taki sposób, by Ellę złapać. 

W ten sposób wylądowali w górach na południowy wschód od Sześciogrodu. Ella po tych przeżyciach stała się niejako carte blanche i była gotowa przejść na stronę Drużyny. W planach jest zebranie armii i uderzenie na Sześciogród, ale nim to nastąpi, Bohaterowie muszą uporać się z zapowiedzianym zagrożeniem w Mrocznym Lesie, które to prawdopodobnie wynika z obecności Marasha XII.


czwartek, 26 września 2024

[CWD] Kasztan

Sesja online rozegrana 18 września 2023 r.


Akcja zaczyna przyspieszać. Po spotkaniu z Krwawnikiem i rozmowie z Tytusem i Aurorą z ruchu oporu Bohaterowie bardzo szybko zmieniają fronty. Orczy wódz przestaje im się podobać. Wyjątkiem jest Banifeller, którego ambicje wydają się być - przez postawę drużyny - niezaspokojone. 


Wystąpili:

Peg (Peggy) - człowiek - wojownik - giermek - paladyn / buntownik-terrorysta / ładne oczy / nosi przy sobie zasuszoną głowę swojego dawnego pana rycerza;

Banifeller - odmieniec - łotr - złodziej - wygnany z rodzinnych stron, koczownik-zbieracz-żebrak o potencjalnie szlacheckich korzeniach;

Świętojebek - goblin - magik - nekromanta - czarownik, przeciętny chłopak, mocno śmierdzący, nosi przy sobie ręcznik i mydło.


Do karczmy Lotty puka blady i zmarniały Łagodny Tobiasz, aspirujący do roli przeora świątyni Królowej Lata. Miał dwa problemy, które chciał zrzucić na Peg: po pierwsze, na terenie świątyni rozsiadła się grupa orków, która to miała - wedle akolitów - kalać ogród. Druga sprawa dotyczyła tajemniczego gościa, niejakiego Edgara, który to zdawał się być jakimś wyznawcą Rogatego Króla. Edgar poprosił o rozmowę z Peg. Tobiasz orzekł, że nie chce już być przeorem i zgodził się zamiatać karczmę. 

Bohaterowie udali się do świątyni. Rezydujący tam kapłani oczekiwali od Peg, że przegoni orków, którzy siedzieli nieopodal Wierzby jak na pikniku: jedli, pili, byli weseli, ale nie robili szczególnych problemów. Peg postawiła na ideę otwartości na Innych, co akolitom wyraźnie się nie spodobało. 

Następnie doszło do rozmowy z Edgarem - wysokim kapłanem Rogatego Króla z okolic Mrocznego Lasu na wschodzie. Twierdził, że ostatnimi czasy z lasu uciekają przerażeni zwierzoludzie, których ktoś próbował żywcem pożreć. Zaczęło się to dziać niedługo po tym, jak w okolicy przejeżdżał orszak jakiegoś ważnego oficjela z Sześciogrodu. Bohaterowie szybko połączyli to z Marashem XII. Edgar zbierał siły na polowanie na zło, które zaczaiło się w lesie. 

Następnie Peg wysłała list do Krwawnika, w którym zwraca uwagę na obecność orków i póki przestrzegają świątynnych zasad, są mile widziani. W liście też Bohaterowie zawarli informację o Lottcie - skłamali. Krwawnik przysłał odpowiedź: przyjął informację do wiadomości i poprosił o opróżnienie magazynu nieopodal stacji kolejowej - miał być przygotowany na potrzeby transportu z Kuźni. Bohaterowie byli nieco zdziwieni tak upokarzającym zleceniem, ale czego się spodziewali po odrzuceniu propozycji objęcia kluczowych stanowisk w mieście?

Tutaj doszło do dyskusji, co robić dalej. Polowanie w Mrocznym Lesie i tak musiało poczekać, także Bohaterowie ruszyli wieczorem do magazynu. Pierwszy raz użyłem do walki mapki taktycznej. W środku było trzech domniemanych „włóczęgów”, którzy prędko okazali się najętymi zbirami. Banifeller zdążył jednego jeszcze przepytać, a ten odrzekł, że najął ich milczący gość - wkrótce miało się okazać, że był to ork-rewolwerowiec Kasztan, który miał przecież wyrwany język i nigdy się nie odzywał.

Reszta sesji minęła na walce. Peg związała się w pojedynku z dwoma zakapiorami i nie szło jej zbyt dobrze. Świętojebek pizgał potężnymi i wybuchowymi czarami, które wspierały Peg. Wówczas z cienia wyszedł Kasztan i również zaczął walić do Bohaterów - wybuchy goblina-czarodzieja nieco go osłabiły, ale rewolwery i dwa miecze zakapiorów siały zniszczenie: istniało spore ryzyko Total Party Kill. Wówczas Świętojebek wykorzystał fakt, że Kasztan nieco się zbliżył (stał na wysokim, częściowo zawalonym regale) - goblin podpełzł i odpalił niszczycielski czar wiedząc, że najprawdopodobniej przez niego zginie. Kasztan dosłownie wyparował - zostały po nim jedynie rewolwery, płaszcz i kapelusz. Jeden zakapior leżał nieprzytomny (wyeliminowany na samym początku przez Banifellera), drugi się wykrwawiał, a trzeci poddał. Peg resztkami sił podała Świętojebkowi eliskir leczenia, by go ustabilizować. 

W wyniku ognistych czarów magazyn i jego najbliższe otoczenie wkrótce miały spłonąć. Bohaterowie opuścili lokację z zamiarem ukrycia się - wiedzieli, że Krwawnik ich zdradził, ale nie wiedzieli dlaczego (nie zdają sobie sprawy, że poznany niedawno Tytus z ruchu oporu jest szpiclem Krwawnika). Drużyna, wiedząc, że może być dalej ścigana, podjęła decyzję o zapolowaniu na Ellę.

Drużyna awansowała też na 7. Poziom.

czwartek, 19 września 2024

[CWD] Przybycie Krwawnika

Sesja online rozegrana 4 września 2023 r.


Wystąpili:

Peg (Peggy) - człowiek - wojownik - giermek - paladyn / buntownik-terrorysta / ładne oczy / nosi przy sobie zasuszoną głowę swojego dawnego pana rycerza;

Banifeller - odmieniec - łotr - złodziej - wygnany z rodzinnych stron, koczownik-zbieracz-żebrak o potencjalnie szlacheckich korzeniach;

Szpas - chochlik - wyleciał przez magiczny portal i trafił wprost do Sześciogrodu;

Świętojebek - goblin - magik - nekromanta - czarownik, przeciętny chłopak, mocno śmierdzący, nosi przy sobie ręcznik i mydło.


Krwawnik wjechał do Sześciogrodu. Może nie jako bohater, nie jako wyzwoliciel, ale też jeszcze nie tyran, choć cisza na ulicach (mieszkańcy pozamykali okiennice) mogła zdradzać społeczną reakcję na nowego samozwańczego wkrótce-gubernatora. Krwawnik wraz całą świtą udał się do zamku, skąd po dwóch godzinach wyruszył do karczmy Lotty Flores na rozmowę z Bohaterami. Miał dla nich propozycje:

- Peg miała zostać głową nowego Kościoła Starowierczego zrzeszającego i koordynującego dotychczasowe działania Starowierców. Miała to być przeciwwaga dla znienawidzonego przez orków Kościoła Nowego Boga. Ponadto Peg miała zorganizować coś na wzór nowej inkwizycji ścigającej nielegalne kulty.

- Świętojebek miał zostać nadwornym koordynatorem ds. Magii i zająć się licencjonowaniem czaromiotów oraz ściganiem nielicencjonowanego czarostwa.

- Banifeller wraz z Szpasem mieli zająć się odnalezieniem machiny niedawno poznanego i zabitego elfa, by odtworzyć armię odmieńców, na czele której miał stanąć Banifeller. Krwawnik zdradził, że Szpas jest kluczem do innego świata i tym samym wyjawił swoje zamiary: chciał w przyszłości podbić królestwa Pięknego Ludu.


Tylko Banifellerowi odpowiadała propozycja. Ostatecznie jednak Drużyna odmówiła Krwawnikowi nie chcąc szczególnie brać odpowiedzialności za kształtowanie nowego porządku. Świętojebek uznał, że może wykonywać zadania na zlecenie. 

Krwawnik wobec tego - choć rozczarowany i chyba urażony odmową - dał Bohaterom zadanie: chciał, by odnaleźli knujących spiskowców ruchu oporu, którzy mają wiedzę o miejscu ukrycia Lotty. Krwawnikowi bardzo zależało, by ją odnaleźć. 

Na podstawie dostarczonych informacji Bohaterowie dość szybko odnaleźli dom, w którym mieli działać członkowie ruchu oporu. Podczas gdy Szpas pilnował frontowego wejścia, reszta Drużyny zakradła się po mistrzowsku od zaplecza, przez kuchnię. 

Dom należał do czarodzieja Romana Piekielnika. Mieszkała tam jego uczennica Aurora (Banifeller jako ulicznik ją kojarzył, dlatego szybko namierzyli miejsce), która wraz z niejakim Tytusem miała koordynować ruch oporu wobec Krawnika. Już na miejscu okazało się, że w salonie pod żyrandolem Roman Piekielnik od jakiegoś czasu sobie dyndał z wywalonym jęzorem. 

Było też na piętrze, na galerii dwóch strażników. Wpuszczony przez Świętojebka Szpas zapchał okruchami krakersa mechanizmu spustowe kusz. Banifeller przyjął postać Romana Piekielnika i wyszedł z herbatą do salonu i sparaliżował przerażonych strażników. Świętojebek radośnie szabrował czarodziejskie szafki. Wówczas doszło do krótkiej walki: strażnicy nie byli szczególnym problemem. Usłyszawszy hałas z jednego z pokojów wyskoczył Tytus, a Banifeller rzucił się na niego, by go obezwładnić. W drzwiach pojawiła się też Aurora, ale nie zdążyła nikogo ukarać, gdyż Szpas wydarł się, że przecież chcieli tylko porozmawiać! Wszyscy go posłuchali, choć po wtargnięciu Bohaterów, rozmowa była raczej chłodna. Mimo tej wpadki, Peg zdołała lekko zaflirtować z Aurorą, która najwyraźniej się nią zainteresowała.

O co chodziło? Bohaterowie od samego początku nie chcieli wydawać Krawnikowi Lotty Flores. Dlatego ustaliwszy, gdzie się znajduje, zajęli się opracowaniem strategii wyprowadzenia Krwawnika w pole w taki sposób, by uznał, że mieli dobre intencje, ale że jej odnalezienie i doprowadzenie przed jego oblicze jest zwyczajnie niewykonalne.

Tutaj skończyliśmy. Bohaterowie zamierzają udać się do Krwawnika, by sprzedać mu nieprawdziwe informacje. 

czwartek, 5 września 2024

[CWD] O przyszłość Sześciogrodu

Sesja online rozegrana 21 sierpnia 2023 r.


Wystąpili:

Peg (Peggy) - człowiek - wojownik - giermek - paladyn / buntownik-terrorysta / ładne oczy / nosi przy sobie zasuszoną głowę swojego dawnego pana rycerza;

Świętojebek - goblin - magik - nekromanta - czarownik, przeciętny chłopak, mocno śmierdzący, nosi przy sobie ręcznik i mydło.


Czas wakacji niekoniecznie sprzyja dużym postępom w kampanii. Udało się jednak zebrać dwójce Graczy, więc szczęśliwie udało nam się parę spraw pchnąć do przodu.

Z Bohaterami spotkała się Ella i Kasztan, ponieważ Świętojebek wysłał do nich list z prośbą o rozmowę. Celem było ustalenie, co trzeba zrobić, aby Sześciogród był gotowy na przybycie Krwawnika, będącego już niemal pod samym miastem. Ella powiedziała, że problemem jest grupa straceńców pod wodzą znanego nam już Mathiasa Luxa, którzy postawili na wjeździe wątpliwą barykadę. Grupa nie była realnym zagrożeniem, ale Krwawnik uwidział sobie, że chce wjechać do miasta jak Bohater bez incydentów, które mogłyby wpłynąć negatywnie na jego wizerunek. Ork uważał, że nie trzeba załatwiać tego przemocą i to samo powiedziała Ella.

Następnie w świątyni Królowej Lata trwały przygotowania do pogrzebu Klarysy Hill. Do Peg zagaił wątpliwy zastępca przeoryszy zwany Łagodnym Tobiaszem, raczej człowiek mierny i bez szczególnych właściwości. Poprosił Peg o wygłoszenie mowy pożegnalnej i oficjalne wysunięcie Tobiasza na funkcję nowego przeora. Później, przed stosem pogrzebowym, Peg wygłosiła poruszającą mowę i podpaliła stos. Następnie pochwaliła Tobiasza i zasugerowała, że to ona powinna zarządzać świątynią oraz jej sprawami. Ogólny pomruk zebranych wskazywał, że nikt nie ma wątpliwości, że to właśnie Peg jest najwłaściwszą osobą. Tobiasz niemal zemdlał.

Po pogrzebie, późnym wieczorem, Peg i Świętojebek udali się na skraj miasta, by załatwić problem Mathiasa Luxa - człowieka obecnie złamanego, nie widzącego dla siebie innego losu, jak śmierć w beznadziejnej próbie powstrzymania Krwawnika. Koncyliacyjna postawa Świętojebka nie przyniosła rezultatu: Mathias stał się ofensywny i rasistowski. Rozsierdzony Świętojebek ewaporował Mathiasa Luxa potężną kulą ognia. Nie o to chodziło Krwawnikowi, ale też - jak później stwierdzi Ella - mało kto będzie o tym incydencie pamiętał.

Peg i Świętojebek wrócili do ciemnej i pustej karczmy Lotty Flores, gdzie postanowili opić ostatnie wydarzenia. Do drzwi zapukała Ella. Doszło do podsumowującej rozmowy i zgrzytu: Krwawnik pragnął spotkać się na prywatną rozmowę z Bohaterami i chciał, by doszło do niej na łonie przyrody, w pięknym ogrodzie, to jest świątyni Królowej Lata. Peg się nie zgodziła, ale Bohaterom udało się przekonać Ellę, że karczma będzie lepszym i ciekawszym miejscem zważywszy na jego dawną „znajomość” z Lottą. Towarzyszką, która opuciła miasto na wieść, że Krawnik wkrótce tu przybędzie.

„Właśnie rysuje się przyszłość tego miasta”, powiedziała Ella.

czwartek, 29 sierpnia 2024

[CWD] Napaść w Dostatku

Sesja online rozegrana 1 sierpnia 2023 r.


Kontynuujemy małą odskocznię od głównej kampanii Cienia Władcy Demonów.

Rozbrykani Bohaterowie trafiają do Dostatku, gdzie szybko angażują się w antykapitalistyczny spisek.


Wystąpili:

Refu - człowiek - traper z wiewiórką na ramieniu;

Bronisław - krasnolud - rewolucjonista;

E2RRRD - automaton - pirat z niedziałającą mechaniczną sową na ramieniu, kapłan.


Dostatek to niziołcze miasto, gdzie prawie wszystko jest malutkie i wykluczające tzw. Wysokorosłych. W knajpie dla ludzi Drużyna szybko zaczyna agitację rewolucyjną - poznają niziołka-separatystę o imieniu Largo. Dogadali się z nim, że pomogą mu w obaleniu rządzącej miastem Kompanii Trzech Snopów. Plan jest prosty: napaść na konwój złota zmierzający do miasta. Dzięki temu Kompania nie będzie w stanie wypłacić wynagrodzenia robotnikom, a to przyczyni się do wzrostu niezadowolenia i rewolucyjnych nastrojów.

W międzyczasie do Dostatku docierają listy gończe za Bohaterami. Za krasnoluda Bronisława oferuje się 300 ZK (zabójstwo barona), za Peg 150 (zabójstwo rycerza), za E2RRRDa 50 ZK (pomocnictwo i obraza uczuć religijnych), a za Regu 20 ZK (pomocnictwo). 

Largo odsyła Bohaterów do swojego kumpla, alchemika Bernarda. Trafiają do niego akurat wtedy, gdy zbrojne ramię władzy próbuje pobrać haracz. Dobytek Bernarda zostaje uratowany, a intruzi zastraszeni.

Bohaterowie przygotowują się do napadu. Wieczorem zasadzają się na opancerzony i chroniony wóz. Konwojenci nieomalże kończą przygodę Bronisława (choć wytrzymały, to i powolny, przyjmował mnóstwo ciosów). Refu zaatakował z tyłu niziołczych strażników i brutalnie ich wykosił (nie odpuszczał im, bo bardzo chciał, żeby nagroda za jego głowę była większa). W tym samym czasie E2RRRD wspina się na wóz, dogaduje z końmi (wszak zna odpowiedni czar), by ruszyły we wskazanym przez niego kierunku. Po drodze Automaton zamienia się w półmechaniczną bestię (jakiegoś jelenia na wzór Rogatego Króla), zrzuca dwoje niziołków i odprowadza wóz w bezpieczne i umówione wcześniej miejsce (farma innego Bernarda).

Choć kierują się ideą sprawiedliwej i równej redystrybucji dóbr, spotkawszy się Bohaterowie najpierw otwierają kufer złota i wypłacają sobie skromną nagrodę. Nic wielkiego, akurat na dodatkowe uzbrojenie i tym podobne. Następnie ruszają w drogę powrotną do Dostatku mając nadzieję na rychłe wywołanie rewolucji.

czwartek, 15 sierpnia 2024

[CWD] Idą po tego elfa

Sesja online rozegrana 24 lipca 2023 r.


Wystąpili:

Peg (Peggy) - człowiek - wojownik - giermek - paladyn / buntownik-terrorysta / ładne oczy / nosi przy sobie zasuszoną głowę swojego dawnego pana rycerza;

Banifeller - odmieniec - łotr - złodziej - wygnany z rodzinnych stron, koczownik-zbieracz-żebrak o potencjalnie szlacheckich korzeniach;

Szpas - chochlik - wyleciał przez magiczny portal i trafił wprost do Sześciogrodu.


Banifeller i Szpas zabrali nieprzytomnego elfa do świątyni Królowej Lata. Tam jednak też nie działo się ciekawie: kolejne ruiny, rozpacz po śmierci Klarysy Hill. Peg była na skraju załamania nerwowego. W końcu elf doszedł do siebie i zaczął krzyczeć, że idą po niego.

To była prawda. W okolicy już wcześniej dało się słyszeć donośne ujadanie ogarów z Ukrytych Królestw. Doszło do walki na terenie świątyni - pierwszy ogar został dosłownie rozpłatany przez Peg.

Związany elf uwolnił się i rzucił do ucieczki, ale po krótkim pościgu Peg dopadła go i spacyfikowała. Drużyna zdecydowała, że skryje się w opuszczonej już karczmie Lotty (zostawiła im klucze), gdzie chcieli się naradzić i przesłuchać elfa. 

Na miejscu elf wyjawił, że jest ostatnim przedstawicielem Kowenu Świętego Księżyca - tajnej organizacji wyklętych przez Tytanię elfów, które pracowały nad stworzeniem armii Odmieńców. Banifeller dowiedział się, że też stamtąd pochodził. Ten domyślał się tego już wcześniej, były przecież wskazówki, ale teraz zostało to powiedziane wprost. Peg wówczas zdemaskowała Banifellera dotykając go żelazem.

Elf wyjawił, że potrzebował Szpasa, drużynowego chochlika, bo tylko on jest w stanie otworzyć przejście do kieszonkowego wymiaru, gdzie skryty jest ostatni i kluczowy element potrzebny do uruchomienia „artefaktu”. Artefakt ów to narzędzie, które pozwoliłoby przejąć kontrolę nad wszystkimi odmieńcami w okolicy - to była ostatnia szansa na zebranie armii, której cel był dla Drużyny dość niejasny, ale dla elfa jak najbardziej oczywisty.

Artefakt - jeszcze nieuruchomiony - znajdował się w tajnym laboratorium w Sześciogrodzie. Na nieszczęście, był w miejscu, gdzie obecnie szalał wielki pożar po incydencie w karczmie (jak zwykle odpowiadał za to Świętojebek, tym razem nieobecny).

Tymczasem nadciągał pościg za elfem. Bohaterowie dowiedzieli się, że ogary zostały spuszczone przez Irydiana - fanatycznego rzeźnika Tytanii. 

Gdy rozległo się wycie ogarów, Bohaterowie zdecydowali się uciec z karczmy, uwolniwszy najpierw elfa (nazywał się Światło Poranka, nie napisałem tego wcześniej): tym samym przypieczętowali jego los. Elf został rozszarpany przez ogary i nabity na włócznię Irydiana, którego mogli obserwować z daleka. Irydian wskazał na nich, jakby ich pozdrawiał, a następnie odszedł i zniknął, wypełniwszy swoje zadanie. 

Pożar w Sześciogrodzie dalej się rozszerzał.

czwartek, 8 sierpnia 2024

[CWD] Tragedia Peg

Sesja online rozegrana 10 lipca 2023 r.


Wystąpili:

Peg (Peggy) - człowiek - wojownik - giermek - paladyn / buntownik-terrorysta / ładne oczy / nosi przy sobie zasuszoną głowę swojego dawnego pana rycerza;

Banifeller - odmieniec - łotr - złodziej - wygnany z rodzinnych stron, koczownik-zbieracz-żebrak o potencjalnie szlacheckich korzeniach;

Świętojebek - goblin - magik - nekromanta - czarownik, przeciętny chłopak, mocno śmierdzący, nosi przy sobie ręcznik i mydło;

Szpas - chochlik - wyleciał przez magiczny portal i trafił wprost do Sześciogrodu.


Po ostatnich wydarzeniach Bohaterowie wylizali rany i psychicznie nastrajali na nieuchronne nadejście Krwawnika. Lotta zgodnie z zapowiedzią zaczęła domykać swoje sprawy w mieście i pakować dobytek, by wkrótce wyjechać, prawdopodobnie do Federacji Dziewięciu Miast. Mathias Lux doszedł do siebie i rozpoczął formalną procedurę przejmowania siedziby po Kaiusie Strange, który zmarł wraz ze swoją rodziną na tajemniczą chorobę (magiczny trujący pająk wyczarowany przez Świętojebka był za to odpowiedzialny). Świętojebek badał nastroje podmiejskich goblinów z kanałów i bardzo skutecznie przekonał ich, że nadejście Krwawnika to nowa era i nie musi oznaczać dla nich nic złego. Banifeller wypytywał na mieście i zbierał informacje: lokalne gangi, wraz ze śmiercią Młota, znów się rozpierzchły i rozpoczęła się cała seria walk o terytorium. Szpas pił i śpiewnie wyzywał ludzi, a Peg kombinowała, co poczynić z zazdrosną Serapią.

Ponieważ Peg martwiła się o losy świątyni, udała się tam, by porozmawiać z Klarysą Hill, ku niezadowoleniu Serapii. Klarysa była przekonana, że Świątynia Królowej Lata pozostanie nietknięta i zaprosiła Bohaterów na wieczorną ceremonię, w której wszyscy wierni będą prosić Królową o ochronę.

Następnie Drużyna udała się do Mathiasa Luxa, który właśnie kończył samodzielny pochówek Kaiusa i jego rodziny. Mathias opowiedział, co wydarzyło się w siedzibie Marasha XII - uważał, że hierarcha był po prostu kultystą uwiedzionym przez demoniczny obraz przedstawiający obrzydliwą ucztę. Marash XII miał uciec gdzieś na północ, ale obecnie siły inkwizycji były zbyt małe, by go ścigać. Poza tym Mathias wierzył, że jego obowiązkiem jest stanąć w obronie miasta. Nie udało się go przekonać, że to nie ma sensu. Nie mniej Bohaterowie planowali odnaleźć przynajmniej część inkwizytorów niskiego szczebla, by przekonać ich, by porzucili sprawę Mathiasa Luxa.

W tym celu udali się do knajpy Czarny Kapelusz, znanej z tego, że często spotykali się tam przedstawiciele inkwizycji. Mieli tam nawet swój zarezerwowany kąt. Na miejscu sytuacja wyglądała tak: Banifeller podszedł do funkcjonariuszy (mając niewidzialnego Szpasa na głowie). Świętojebek stał nieopodal, by zapewniać wsparcie. Peg i Serapia usiadły przy stole - Peg wysłuchiwała zazdrosnych wyrzutów o Klarysę.

W trakcie rozmowy Banifellera do karczmy weszły trzy tajemnicze postaci w goglach - Świętojebek szybko zorientował się, że to przebrane elfy (!), które z uwagą obserwowały Banifellera i czekały, aż skończy rozmowę. Jeden z obcych wyszedł na zewnątrz, dwoje zostało w środku. W tym momencie Peg i Serapia wyszły, by zdążyć na ceremonię w Świątyni Królowej Lata. Świętojebek przy pomocy magii wzbił w karczmie gęstą mgłę i zwrócił uwagę Szpasa, że coś jest nie tak. Wówczas jeden z elfów przy pomocy pętli na kiju próbował pochwycić jak psa, ale zabrakło mu celności, a poza tym goblin-nekromanta potraktował go magicznym kluczem francuskim.

Rozpoczęła się walka, w trakcie której Świętojebek został raniony przez drugiego elfa. W odpowiedzi odpalił ognisty podmuch i w ten sposób karczma stanęła w płomieniach. Elf-hycel został powalony i spętany. Drugi śmiertelnie raniony nożem przez Banifellera. We mgle i ogniu wybuchła ogromna panika. Szpas prędko przedostał się do wyjścia, gdzie czekał na niego trzeci hycel, próbujący złapać go w siatkę na motyle. Wówczas Szpas wzniósł się nad agresora i „spęczniał” do rozmiarów dorodnego, pulchnego dziecka - trzask chochlikowych ubranek i nagli Szpas wylądował swoim dupskiem wprost na elfie. Wtedy też na zewnątrz wydobył się Banifeller, który dopadł do leżącego elfa, ranił go nożem i rozrywając skórzany płaszcz dostrzegł, że obcy miał na sobie wytatuowane wzory dokładnie takie same, jak Szpas. Elf krzyknął: „Kowen Świętego Księżyca wzywa, chodźcie ze mną”, ale po kilku ciosach stracił przytomność. W tym ferworze walki Świętojebek - ranny - mając swoje magiczne buty szybkości pobiegł po Peg.

Tymczasem w Świątyni Królowej Lata rozegrała się inna tragedia. W trakcie ceremonii naburmuszona Serapia udała się do kwater kapłanów - tam, gdzie swego czasu odpoczywała Peg. Gdy modlitwy dobiegły końca, Klarysa Hill poszła do swojej kwatery, ale Peg nie mogła się do niej przebić, bo była otoczona mnóstwem wiernych i każdy chciał z nią kurtuazyjnie porozmawiać. Gdy dziewczyna dostrzegła, że Serapia wchodzi do kwatery za Klarysą, przyspieszyła.

Ale dotarła na miejsce za późno. Serapia stała nad martwą Klarysą, trzymała zakrwawiony nóż. Wówczas, gdy Peg obserwowała tę scenę, Serapia - jako Odmieniec - przybrała postać Klarysy Hill i próbowała pocałować Peg.

Wtedy na miejsce dotarł Świętojebek. Peg, sparaliżowana, powiedziała tylko, żeby coś zrobił. Goblin chciał obezwładnić Serapię kluczem. Nie trafił, a ona zrozumiała, że nie będzie już mile widziana. Chciała wydostać się przez okno… wtedy Świętojebek eksplodował od skumulowanej mocy. Budyneczek rozleciał się, a Serapia wypadła przez okno. Świętojebek zdecydował się ją dobić i rozdmuchać pozostałe po niej błoto i patyki. Peg tego nie widziała, a goblin przekazał jej, że Serapia uciekła.

czwartek, 25 lipca 2024

[CWD] Tymczasem na Nizinach

Sesja online rozegrana 17 lipca 2023 r.


Zrobiliśmy sesję-odskocznię w formie retrospekcji z życia Peg. Chcieliśmy dokładniej zwizualizować sobie okoliczności, jakie wpłynęły na to, że ta nosi teraz przy sobie zasuszoną głowę pewnego rycerza.


Wystąpili:

Peg - człowiek - giermek na służbie u sir Laslo na Nizinach;

Refu - człowiek - traper z wiewiórką na ramieniu;

Bronisław - krasnolud - rewolucjonista;

E2RRRD - automaton - pirat z niedziałającą mechaniczną sową na ramieniu, kapłan.


Bohaterowie pragnęli wkroczyć do pewnego miasteczka gdzieś na Nizinach. To o świcie było jeszcze zamknięte, ale wkrótce miał zacząć się targ. Poza sprzeczkami ze strażnikami, zauważyli orszak rycerski, który dość szorstko zażądał otwarcia dla siebie bram, bo sir Laslo miał ważne spotkanie z lokalnym Baronem. Niedługo później Bohaterowie także wjechali do miasta. Bronisław miał pewne rewolucyjne ciągoty (narysowanie antybaronowych sloganów na murach, na przykład). 

W międzyczasie Peg poznała pannę Serapię - córkę Barona. Okazało się, że Serapia wkrótce wychodzi za mąż za sir Laslo. Peg widziała nieszczęście Serapii. Wiedziała też, że sir Laslo, mimo powierzchownej dworskości i rycerskiego etosu był tak naprawdę straszliwą gnidą. Bardzo szybko w Peg zrodziło się uczucie (chyba nawet od pierwszego wejrzenia), o którym Serapia nie zdawała sobie sprawy. Dziewczyna postanowiła za wszelką cenę nie dopuścić do zaślubin.

Tymczasem Refu, Bronisław i E2RRRD popijali sobie w karczmie i rozmawiali o pierdołach i wywoływaniu rewolucji, jedzeniu bogaczy i tak dalej. Po czasie, korzystając z czasu wolnego, dołączyła też Peg, która uznała, że ta grupa najlepiej zamanifestuje jej pielęgnowaną nienawiść do sir Laslo. Przy okazji obok pojawił się stary Ben, jakiś obdartus o ładnych zębach, który za symboliczne trzy miedziaki sprzedał im informację o planowanym weselu. 

Bohaterowie postanowili zgłosić się jako zespół grający na dudach, beczkach i nerwach oraz robiący akrobacje (bo wszyscy tacy zwinni). Pomysł przeszedł i Drużyna uznała, że wtedy zrobi burdę i załatwi kogo trzeba. Od razu pojawił się inny pomysł: najpierw trzeba było wyeliminować starego (i jedynego w miasteczku) kapłana Nowego Boga, który miał poprowadzić nabożeństwo. Po drodze do świątyni E2RRRD opowiedział Peg o Starej Wierze i rzucił, że Królowa Lata do niej pasuje. Generalnie pomysł załatwienia kapłana udało się zrealizować niemal bez żadnych konsekwencji i tym samym jedyną „osobą” doświadczoną w udzielaniu ślubów był E2RRRD, który sankcjonował związki małżeńskie napalonych marynarzy na statkach pływających po świecie.

Nadszedł dzień zaślubin. Automaton w obliczu nowożeńców wygłosił płomienną przemowę, ale ku przerażeniu wszystkich powołał się nie na Nowego Boga, ale Rogatego Króla (bo tegoż bóstwa był kapłanem!) i zapowiedział święty gniew wymierzony w Barona. Wielkie oburzenie przerodziło się w walkę, w trakcie której zapanował niebywały chaos. Ważne jednak było to, że w tej walce Peg rzuciła swojemu panu wyzwanie i w krwawym pojedynku ucięła mu łeb. Krótko potem rzuciła się do ucieczki i ruszyła w stronę Sześciogrodu.

Reszta Drużyny dziarsko opuściła miasto w poszukiwaniu nowych przygód, co może zwiastować kilka dodatkowych sesji-odskoczni naszej kampanii CWD.

czwartek, 27 czerwca 2024

[CWD] Spotkanie z Młotem

Sesja online rozegrana 26 czerwca 2023 r.


Wystąpili:

Peg (Peggy) - człowiek - wojownik - giermek - paladyn / buntownik-terrorysta / ładne oczy / nosi przy sobie zasuszoną głowę swojego dawnego pana rycerza;

Banifeller - odmieniec - łotr - złodziej - wygnany z rodzinnych stron, koczownik-zbieracz-żebrak o potencjalnie szlacheckich korzeniach;

Świętojebek - goblin - magik - nekromanta - czarownik, przeciętny chłopak, mocno śmierdzący, nosi przy sobie ręcznik i mydło;

Szpas - chochlik - wyleciał przez magiczny portal i trafił wprost do Sześciogrodu.


Zaczęliśmy w miejscu, gdzie skończyliśmy ostatnio, czyli pod Sześciogrodem, krótko po walce z Mamrotem. Przez otwór w suficie (na resztki i odpady) wpadł Szpas, nieco zamroczony. Okazało się, że dziwna magiczna aura przyciągnęła go jak lunatyka do siedziby Marasha XII, gdzie jak przez mgłę obserwował dziwne zdarzenia: ludzi pakujących w pośpiechu to, co wartościowe i szykujących się do opuszczenia rezydencji.

Bohaterowie dzięki doświadczeniu Świętojebka wiedzieli, jak trafić do podziemi i lochów rezydencji Marasha XII. Po drodze musieli jeszcze ominąć Spętanego, który strzegł wejścia, ale zrobili to bez najmniejszego problemu.

W ten sposób dotarli do lochów. W trzech celach zamknięci byli kolejno: Siwy (były członek gangu Banifellera), Samuel Białooki (szalony nekromanta-amator spotkany już jakiś czas temu) i… Młot, czyli poszukiwany przez nich ork. Co ciekawe, nie było tutaj żadnych strażników, natomiast w celi Samuela tańcowały wokół niego trzy małe demony, które złośliwie dźgały go małymi dzidami. Starzec był na skraju załamania.

Najpierw Peg otworzyła celę Siwego i udało się go przekonać, by ruszył z nimi. Miał być wsparciem w walce, choć - jak się później okazało - był w takim stanie, że niewiele pomógł… ale przynajmniej nie przeszkadzał. Samuela Białookiego praktycznie zlekceważyli, nie ufali mu, natomiast Szpas przekonał demony, aby zaczęły nękać Młota (co łatwe nie było, bo powoływały się na jakiś zakaz). Młot był niemal w stanie katatonii, obity i okaleczony, ale nie było przy nim broni, której poszukuje Krwawnik. Tutaj Gracze bardzo mnie zaskoczyli, bo uznali Młota za nieprzydatnego i postanowili go tutaj zostawić wiedząc, że przez to będzie prawdopodobnie stracony.

Ruszyli na powierzchnię. Po drodze szli korytarzem, gdzie uwięzione w ścianach twarze mówiły im dużo dziwnych i potencjalnie antagonizujących rzeczy, fałszywych przepowiedni dotyczących każdego Bohatera. Była mowa, że Banifeller stanie na czele armii, że Szpas otworzy drzwi, za którymi czai się Pożeracz, że Świętojebek to Śmierć, a Peg ich wszystkich zdradzi dla miłości.

Rezydencja była mocno opustoszała - faktycznie, jakby ktoś w pośpiechu zbierał cały dobytek. Na ziemi leżało trochę ciał szeregowych inkwizytorów, musiała się tutaj odbyć jakaś walka. Bohaterowie rozdzielili się. Peg i Świętojebek poszli do głównego gabinetu Marasha XII, gdzie Peg już z resztą kiedyś była i widziała pierwszy raz niepokojący obraz. Tam doszło do krótkiego starcia z demonicznymi robalami, które goblin spopielił, a jednocześnie wywołał pożar, który wkrótce miał się rozprzestrzenić na cały budynek. W wielkim biurku odkryli natomiast topór Krwawnika! Tego właśnie szukali! Topór był na swój sposób piękny, choć w stylu brutalistycznym. Na stylisku miał wyrzeźbione oko.

Banifeller, Szpas oraz Siwy ruszyli do części budynku, gdzie zazwyczaj rezydowała inkwizycja. Tam natknęli się na dwóch nienaturalnie uśmiechniętych kultystów: jeden wiązał rannego i nieprzytomnego Mathiasa Luxa (nowego naczelnego inkwizytora), a drugi próbował złożyć do kupy Automatona, którego Bohaterowie też już kiedyś mieli okazję spotkać. Tutaj również walka była krótka. Banifeller szybko zabił jednego z kultystów, a drugi - w obliczu nieudolnych ataków Siwego - uciekł przez okno. Wówczas też Bohaterowie zauważyli powóz, na który pakowano okutany w płótno obraz. Wewnątrz powozu dostrzegli nalaną twarz Marasha XII. Wówczas powóz odjechał. Było już za późno, by ich ścigać.

Bohaterowie wrócili do karczmy Lotty Flores. Przynieśli topór Krwawnika (w drużynowych dyskusjach zaczyna dominować opcja, by do niego po prostu dołączyć) oraz rannego Mathiasa Luxa. Lotta zaczęła ich wypytywać o sprawy, plotki i perspektywy. Gdy powiedzieli, jakie jest ich stanowisko wobec Krwawnika, Lotta oświadczyła, że wobec tego zmuszona jest się spakować i opuścić miasto. Dała do zrozumienia, że niegdyś podpadła Krwawnikowi i poprosiła, by przekazali mu jej przeprosiny.

- Z resztą - powiedziała Lotta - on i tak wie, że tu jesteście i że macie jego broń. 

Oko na stylisku topora głęboko się w nich wpatrywało.

Tutaj zrobiliśmy cięcie. Bohaterowie awansowali na 5. Poziom.

czwartek, 23 maja 2024

[CWD] Mamrot pod Sześciogrodem

Sesja online rozegrana 29 maja 2023 r.


Bohaterowie po zebraniu informacji z ulicy zawędrowali do kanałów pod Sześciogrodem, by tam poszukać śladów Młota. 


Wystąpili:


Peg (Peggy) - człowiek - wojownik - giermek - paladyn / buntownik-terrorysta / ładne oczy / nosi przy sobie zasuszoną głowę swojego dawnego pana rycerza;

Banifeller - odmieniec - łotr - złodziej - wygnany z rodzinnych stron, koczownik-zbieracz-żebrak o potencjalnie szlacheckich korzeniach.

Świętojebek - goblin - magik - nekromanta - czarownik, przeciętny chłopak, mocno śmierdzący, nosi przy sobie ręcznik i mydło.


Na podstawie plotek i informacji od goblinów-szambiarzy udało się ustalić punkt, gdzie mógł przebywać Młot (znów plotki o olbrzymie w kanałach). I faktycznie, po jakimś czasie udało się znaleźć ślad po obozowisku, bryzgi krwi na ścianach oraz rozszarpane, zezłomowane pozostałości po automatonie. Te resztki wskazywały, że był to pająkowaty mechanizm, który swego czasu towarzyszył inkwizytorowi Kaiusowi Strange, który wedle pogłosek był w stanie agonii po zatruciu „niewiadomego pochodzenia”. Oznaczało to, że musiało tu dojść do jakiegoś spotkania z inkwizycją, a rozmowy z członkami żyjącej tu społeczności Bezimiennych (głoszących koniec bogów) wskazywały, że Automaton nie towarzyszył Kaiusowi, a Mathiasowi Luxowi, jego rywalowi. Prawdopodobnie zatem Młot był w rękach inkwizycji i to by się zgadzało, bo jego akolici, byli ulicznicy, mówili, że funkcjonariusze kościoła Nowego Boga się z nim zainteresowali.

Następnie Bohaterowie postanowili jeszcze trochę pozwiedzać różne punkty na mapie podziemi. W ten sposób trafili na nekromantę-pustelnika Jeana Gilotynę - starszego, przepotężnego nekromantę, który udał się na wygnanie, by w ciszy i spokoju zgłębiać tajemnice życia i śmierci. Jean dał popis swojej potęgi: gdy Bohaterowie pytali go, czy widział orka, ten wśród dziesiątek leżących wokół trupów znalazł orka i go ożywił. Można było ze wskrzeszeńcem pogadać - nie był to, oczywiście, Młot, ale jego dawny towarzyszy, który pamiętał, że został „uśpiony” przez kobietę o zielonych oczach. Najwyraźniej Ella go dopadła, ale nie miał on żadnych istotnych informacji o ewentualnym miejscu pobytu Młota.

Na koniec udało się Drużynie przebić do zaczopowanego przez różne nieczystości pomieszczenia, z którego przebijał się cudowny zapach świeżo przyrządzonego jedzenia. Stał tam obraz przedstawiający koszmarną ucztę (Peg i Banifeller już kiedyś ten obraz widzieli w siedzibie Marasha XII). Był tu też Mamrot, z którym walka trwała wyjątkowo długo i krwawo - Bohaterowie robili co w ich mocy, Świętojebek trzaskał czarami, a nawet wybuchł (co wynikało z jego ścieżki). Koniec końców, znów rzutem na taśmę, Mamrota udało się pokonać, ale ZNÓW Peg znalazła się na krawędzi życia i śmierci. Niesamowite. Truchło Mamrota wyrzygało jeszcze artefakt: Diadem Oczu, który chętny i prędki do wszystkiego Świętojebek założył. 

Bohaterowie znaleźli drogę, dzięki której mogliby dostać się do lochów w siedzibie Marasha XII, gdzie prawdopodobnie jest przetrzymywany Młot. Czy zdecydują się tam ruszyć w takim stanie?

czwartek, 25 kwietnia 2024

[CWD] Na pomoc Dalii Flores

Sesja online rozegrana 15 maja 2023 r.


Wystąpili:

Peg (Peggy) - człowiek - wojownik - giermek - paladyn / buntownik-terrorysta / ładne oczy / nosi przy sobie zasuszoną głowę swojego dawnego pana rycerza;

Banifeller - odmieniec - łotr - złodziej - wygnany z rodzinnych stron, koczownik-zbieracz-żebrak o potencjalnie szlacheckich korzeniach.

Świętojebek - goblin - magik - nekromanta - czarownik, przeciętny chłopak, mocno śmierdzący, nosi przy sobie ręcznik i mydło.

Szpas - chochlik - wyleciał przez magiczny portal i trafił wprost do Sześciogrodu.


Nagłe pojawienie się Banifellera, ciężko rannej Peg oraz uratowanej z rąk Bean-nighe Serapii, z którą to rzekomo Peg cały czas korespondowała (i romansowała), wywołało spore poruszenie. Ponieważ portal, przez który przeszli, znajdował się w centrum świątyni Królowej Lata, akolici, klerycy oraz sama Klarysa Hill rzucili się na pomoc. Peg była zaopiekowana, podobnie jak uratowane z lasu dzieci. W okolicy znalazł się także Świętojebek, także wszyscy byli w komplecie. 

Szpas, chochlik, który przyleciał za nimi tuż przed zamknięciem portalu spadł na biedną Peg, potem odbił od drzewa i stracił przytomność, ale Banifeller zdołał go ukryć, nie dowierzając nieco tej dziwnej sytuacji. Dopiero po czasie mieli okazję pogadać, poznać się i od tej pory - mimo ćmich skrzydełek - Szpas chętnie przesiadywał na głowie Odmieńca.

Nieco później Lotta Flores, zaprzyjaźniona karczmarka, wysłała wiadomość z prośbą o przybycie - miała bowiem dla Bohaterów małe zlecenie. Poprosiła, by pojechali do wioski Norglen oddalonej o kilkanaście kilometrów na północ. W tej niewielkiej miejscowości swoją karczmę miała jej kuzynka, Dalia Flores (oraz jej mąż, Jeremiasz Flores, który przyjął po niej nazwisko). Kobiety korespondowały ze sobą niemal codziennie, a teraz od kilku dni zapadła cisza i Lotta nieco się niepokoiła. 

W ten sposób Drużyna wyruszyła w krótką podróż. Wioska faktycznie była opustoszała, sprawiała wrażenie, jakby wszyscy ulotnili się w wielkim pośpiechu. Już z bezpiecznego dystansu Bohaterowie dostrzegli, że na głównym placu, tuż obok karczmy, przy studni siedzi kilka związanych osób, wokół których krążył wielki i obrzydliwy ogr. Byli też świadkami pożarcia jednej z uwięzionych kobiet. Szpas poleciał na przeszpiegi - ominął ogra, zbliżył się do karczmy i usłyszał wewnątrz rozmowę kilku orków oraz wyjątkowo pyskującej kobiety - była to, jak wnioskowali, Dalia. 

Bohaterowie bardzo szybko obmyślili plan działania. Szpas podpalił kilka budynków w akcie dywersji. Odwróciwszy uwagę kilku orków, reszta zakradła się do karczmy od tyłu. Świętojebek najpierw brutalnie pokarał ogniem orka, który został na straży - ten w panice pobiegł na plac i wskoczył do studni. Potem goblin wyczarował mgłę, dzięki której udało się po cichu wyprowadzić nie tylko Lottę i jej męża, ale także jeńców ulokowanych przy studni (było to trzech mężczyzn) - orkowie zaś, cóż, walczyli z ogniem, a zagubiony we mgle ogr zrobił to, co ogry potrafią najlepiej, czyli tak zwane „rzyganie po krakowsku”. 

W drodze powrotnej Bohaterowie napotkali jeszcze Ellę i Kasztana (spotkany wcześniej duet kobiety-Odmieńca i orka-rewolwerowca): Ella przyznała, że należą do świty Krwawnika. Potwierdziła plotki, że Krwawnik nadciąga od północy i zamierza ogłosić się namiestnikiem Północnych Rubieży i w tym celu zamierza zająć Sześciogród - pokojowo lub nie. Kobieta zdradziła również, że poszukiwany już wcześniej Młot to ork, który należał do grupy Krwawnika, ale zdezerterował ukradłszy wcześniej ulubiony magiczny topór swojego wodza. Teraz Bohaterowie nie mieli już żadnych wątpliwości, że gościa wcześniej widzieli. 

Drużyna wróciła do Sześciogrodu wiedząc, że wkrótce nadejdzie Krwawnik, a Sześciogród może być w niebezpieczeństwie. Trzeba było podjąć decyzje, a raczej nie zapowiada się, by w grupie panowała jednomyślność. W każdym razie Bohaterowie zdecydowali się, że poszukają Młota, by wysłuchać jego wersji zdarzeń.

czwartek, 28 marca 2024

[CWD] List Serapii

Sesja online rozegrana 17 kwietnia 2023 r.


Sesja-filler. Ponieważ jeden Gracz był chory, zdecydowaliśmy się się zgłębić nieco osobistych wątków pozostałych Bohaterów, by nieco ich „rozszerzyć”, by odkryć jakieś dodatkowe wątki, które zasługiwałyby w przyszłości na jakieś dramatyczne rozstrzygnięcia. Nie miałem szczególnie przygotowanej historii - wygenerowałem mapę lasu z kilkoma punktami oraz wykorzystałem tabelę spotkań losowych z przygody ze Straszliwego Piękna, by na tej podstawie coś zbudować.


Wystąpili:

Peg (Peggy) - człowiek - wojownik - giermek - paladyn / buntownik-terrorysta / ładne oczy / nosi przy sobie zasuszoną głowę swojego dawnego pana rycerza;

Banifeller - odmieniec - łotr - złodziej - wygnany z rodzinnych stron, koczownik-zbieracz-żebrak o potencjalnie szlacheckich korzeniach.


Najpierw musieliśmy znaleźć pretekst. Wyglądało to tak: 

Banifeller w ostatnim czasie zajmował się rutynowo swoim złodziejskim fachem, a także poszukiwał Elli, która - tak jak on - miała głęboko zielone oczy i wypalony/wytatuowany symbol półksiężyca za uchem. Symbol, który Banifeller kojarzył ze swojego niejasnego dzieciństwa. Okazało się, że Ella szukała też jego. Pod postacią rozśpiewanego drozda (Ella za sprawą magicznej peleryny potrafi zamieniać się w ptaka) zaprowadziła Banifellera do jakiegoś zaułka, tam przyparła do (lubieżnie) do muru i powiedziała, że wie kim jest, że są tacy sami, ale on nie ma o sobie zielonego pojęcia… a co ciekawsze, nie ma za uchem symbolu półksiężyca. Banifeller powiedział, że mogliby połączyć siły, ale Ella oznajmiła, że ma już swoją frakcję, która wkrótce przeprowadzi w Sześciogrodzie rewolucję. Wówczas Banifeller będzie musiał wybrać, po której stoi stronie. Ella powiedziała, by przy Starej Wierzbie (stojącej w centrum świątyni Królowej Lata) poszukał niejakiego Magtherota, który powie mu co nieco na temat jego pochodzenia.

Tymczasem Peg próbowała naprawić relacje z Klarysą Hill. Ale chłodna uprzejmość wymaga czegoś więcej, niż tylko prostych gestów. W każdym razie Peg cały czas utrzymywała korespondencję z Serapią - kobietą, która miała zostać poślubiona rycerzowi-tyranowi. Do ślubu nie doszło, bo Peg ucięła mężczyźnie głowę, którą teraz nosi przy swoim pasie. Ostatni list, jaki do niej przyszedł - pojawiwszy się niespodziewanie na jej posłaniu - napisany był na zakrwawionym kawałku papieru. „Mam kłopoty. Ratuj. Bean-nighe przy Rozkwicie Słońca. Drogą przez wierzbę”.

Okazało się - co za niespodzianka! - że wówczas dwójka Bohaterów spotkała się. Oboje musieli przyjrzeć się wierzbie i okazało się, że wewnątrz jej wielkiego pnia znajduje się magiczne przejście, portal, prowadzący gdzieś do pięknego lasu w okolicach Alfheimu (czego nie wiedzieli). Tam, znajdując się przy pięknym potoku i zastanawiając, co robić dalej, zostali zaskoczeni przez Strażników Kniei, którzy w efekcie gróźb Banifellera (z pochodnią) wymuślili obietnicę przestrzegania zasad. Ponieważ Peg wymieniła imię „Serapia”, jeden ze Strażników na odchodne wskazał drogę biegnącą na północ.

Bohaterowie ruszyli drogą, aż trafili do rozległej polany, na środku której stał kamienny okrągły budynek. Był porośnięty winoroślą, ale na kamiennych ścianach dało się zobaczyć symbole półksiężyca. Polana wokół była jałowa, jakby coś nienaturalnego powstrzymywało rozrost flory poza sporadycznymi chwastami.

W środku było jakby laboratorium pełne notatek, papierów, ksiąg i kartuszy z narysowanymi węglem ludzkimi podobiznami. Wśród nich Peg dostrzegła twarz Banifellera. W środku był też Fachan. Peg rozprawiła się z nim w pojedynkę, ponieważ Banifeller stał przerażony. Po pokonaniu Fachana można było się rozejrzeć. Pod podłogą dało się słyszeć cichy płacz - w ukrytej piwnicy Bohaterowie znaleźli siedmioro ludzkich dzieci pochodzących z różnych miejsc. Były też trzy wielkie tuby wypełnione płynem, a w środku unosiły się… kukły. Jakby ktoś prowadził dziwne eksperymenty, niesamowite! Był to też chyba pierwszy raz, kiedy Peg zaczęła nabierać nieco podejrzeń, że Banifeller nie jest tym, za kogo się podaje.

Trzeba było podjąć decyzję, co zrobić z dziećmi. Bohaterowie nie mieli pewności, czy po ponownym wykorzystaniu portal się zamknie czy nie, ale mimo to zdecydowali się przepchnąć przez niego dzieci (a więc wylądowały w Sześciogrodzie) z nadzieją, że Klarysa Hill je dostrzeże i że klerycy się nimi zaopiekują. Sami zaś postanowili dalej szukać Serapii. 

Doszło wówczas do spotkania z grupą pijanych, śpiewających i erotycznie nakręconych satyrów, którzy próbowali trochę Bohaterów uwieść. Pośród satyrzych przechwałek padło „pocałowałem najpiękniejszą kobietę świata”, co zaalarmowało Peg. Bohaterowie ostatecznie wymogli informacje groźbą, prawdopodobnie narażając się w przyszłości na jakieś drobne odwety.

Robiło się późno, więc postanowiłem od razu postawić Bohaterów przed wyzwaniem. Dotarli do stawu, przy którym Bean-nighe prała zakrwawione ubranie. Obserwując ją, Peg stała się przedmiotem klątwy. Potwór skrył się w pobliskiej jaskini i tam też Bohaterowie po cichu się zakradli. Poza „mamką” była tam Serapia… a właściwie Odmieniec podający się za Serapię, co ustaliłem wspólnie z Graczami. Peg jednak, jako postać, nie zdawała sobie z tego sprawy. Doszło do walki - atak z zaskoczenia Banifellera raczej się nie udał - Bean-nighe dość łatwo pokonała Peg w walce (choć sama też oberwała) - wojowniczka była bardzo bliska śmierci. Następnie potwór zajął się Banifellerem, który podjął desperacką i nierówną walkę, którą prędzej czy później po prostu by przegrał. „Serapia” wyciągała w tym czasie Peg na zewnątrz. Banifeller natomiast podjął obrzydliwą i desperacką próbę uratowania sie… obserwował jeszcze chwilę wcześniej „Serapię” ssącą pierś potwora. Wydedukował, że to jest sposób i udanie przyssał się do wypełnionej piersi. Wówczas udało mu się potwora zabić wbijając mu nóż w gardło. 

Tak to się skończyło. Peg cudem przeżyła. Wykończona „Serapia” straciła podczas jej snu swoją postać i Banifeller zorientował się, że są tacy sami. Odmieniec poprosił, by ten nie mówił tego swojej towarzyszce. Wszycy zdecydowali się wrócić do Sześciogrodu. 

Ta sesja wprowadziła sporo nowości. Wiele dowiedzieliśmy się o Bohaterach, ale też pojawiły się nowe i ciekawe (mam nadzieję) komplikacje: siedem uratowanych sierot oraz Serapia.