niedziela, 9 sierpnia 2020

#RPGaDAY2020 - Dzień 9 - Light

Dzień 9. Light. Światło.

Autor: Donal Hanley; źródło: Flickr; (CC BY-NC-ND 2.0)

Pamiętam, jak w młodości chciało się robić klimat na sesji. Wiecie, w tle leciała muzyka jakaś (przeważnie Therion, Ulver albo Anathema – tak, przy tym graliśmy w Warhammera), musiało być ciemno, a jedynym źródłem światła były świeczki z Ikei, te podgrzewacze. W pokoju było duszno, głowa po czasie bolała, ale był klimacior i mrok. Dziś, jako Dziad, nie przepadam za siedzeniem w takim męczącym półmroku. Bolą mnie oczy. Wolę zapalić światło i grać przy jasnym.

Jeszcze trzymając się dawnych preferencji, przypominam sobie sesję Warhammera na Zahconie… 2003? Chyba tak. Mój pierwszy konwent, rewelacja. W tej starej twierdzy biegali poprzebierani ludzie, a my mieliśmy rozegrać sesję w ciemnym przejściu między dwiema większymi salami. Stał tam wielki drewniany stół, ufajdany woskiem i kto wie czym jeszcze. Dużo świec, tańczące na ścianach cienie, a nad nami szalały nietoperze. Sesję prowadził Vino i to był jakiś odjazd, choć detali samej przygody nie przywołam.

Dziś już raczej, w przypadku domowego grania, nie pokusiłbym się na to. Wiem, że to ma spore przełożenie na legendarną immersję, a najlepiej to mieć w ogóle kilka żarówek w różnych kolorach i je zmieniać niezauważenie w trakcie gry, ale ja już nie mam na to siły.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz