niedziela, 29 sierpnia 2021

#RPGaDAY2021 - Dzień 29 - System

 

System. Taki zespół elementów, które powinny ze sobą współdziałać i tworzyć złożony, funkcjonujący byt. Myślę o systemach RPG, które szczególnie sobie upodobałem, które sprawiają, że fajnie się bawię. To są systemy działające. Ale są też takie, gdzie dobrane komponenty totalnie się rozjeżdżają, dają wzajemnie laczem po mordzie wywołując bardziej zmieszanie, niż uśmiech. I choć nie mogę o sobie powiedzieć, bym był jakimś szczególnym ekspertem zdolnym do analitycznego przeglądu poszczególnych systemów RPG, to na podstawie tego, co w swoim życiu próbowałem mogę powiedzieć, z pewną dozą prawdopodobieństwa, że taki Monastyr, jako system, to nie działa XD

No miałem ten romans z Monastyrem, uważałem, że to naprawdę dojrzała gra na poważnie, że tutaj można się wznieść na wyżyny czegoś tam i w ogóle. I choć mieliśmy szereg sesji, to nigdy nie zdążył się rozgościć na dobre. Bo był zbyt skomplikowany, bo był zbyt dysfunkcyjny, bo w końcu nie pomagał w osiągnięciu obiecanych przez siebie celów. A ja nadal łapię się niekiedy na takiej myśli, że musi być sposób, by zrobić z Monastyru coś fajnego. Być może spora część czytelników powie, że houserule nie są rozwiązaniem, bo to wtedy zupełnie inna gra, ale ja nie uznaję siebie za szczególnego purystę o specjalnie sprofilowanych wymaganiach. Nie mam nic przeciwko wdrożeniu zupełnie innej mechaniki i zachowaniu części settingu - wciąż wtedy będę mówił, że to Monastyr, choć nie na 3k20 i pewnie nie taki koszerny. Ktoś powie, że doprawienie cheeseburgera z Maka nie uczyni zeń szlachetnego dania i jest to prawda, ale hej, owalenie (usprawnionej) buły z fastfooda - raz na jakiś czas - też może dać człowiekowi jakąś radość.

No i myślę sobie, że jednak chciałbym raz poprowadzić chociaż krótką kampanię w Dominium. Ale przy użyciu mechaniki, która zadziała. Nie mam za bardzo zdolności ani czasu, by wymyślić nowy mechanizm, który potrafiłby oddać ogólne założenia gry i zastanawiam się, czy Year Zero Engine - taki powiedzmy wzięty z Vaesen - miałby szansę zadziałać? Mechanizm działania tytułowych Vaesen może jako tako oddaje powagę i potęgę monastyrowych deviria. Magia jest subtelniejsza, niż pizganie fireballem. Są ciekawe rozwiązania dotyczące zdrowia psychicznego, które też dałoby się przełożyć w jakiś sposób na Monastyr. Nie trzeba też liczyć tych durnych pierścieni, czy innych monet, bo zamożność jest atrybutem. Rozwój i rozbudowę zamku Gyllenkreutz można wpasować w procedurę dbania o swoje posiadłości.

To w sumie rzecz do przemyślenia. YZE generalnie sprawuje się dobrze i koledzy, z którymi gram, rozumieją ten mechanizm, bo grali już w Tales from the Loop i Mutant: Year Zero. A to jest na plus, bo sam rdzeń pozostaje w zasadzie ten sam i nie trzeba się użerać u podstaw. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz