niedziela, 22 sierpnia 2021

#RPGaDAY2021 - Dzień 22 - Zastąpić

 

Nie wiem, czy coś jest w stanie mi zastąpić gry fabularne. Rzecz ma się tak, że jest to wyjątkowy rodzaj zabawy, a przy tym całkiem uniwersalny sposób na zapełnianie simsowych pasków potrzeb rozrywki, towarzystwa, wysiłku intelektualnego, inspiracji i dodaj sobie do tej listy cokolwiek ci odpowiada. W tej konkretnej chwili do gier RPG podejdę jak funkcjonalista i postaram się odpowiedzieć na podstawowe pytanie: jakie żywotne funkcje pełnią gry w moim życiu oraz postaram się dociec, czy znalazłby się jakiś zamiennik pełniący podobne funkcje. 

Funkcja rozrywkowa. To dość oczywiste i proste. Zaspokoiwszy podstawowe potrzeby przetrwania, szukamy czegoś więcej. Rozrywka jest tym rodzajem aktywności, który powinien poprawiać nam nastrój, „rozerwać” nas i wywołać jakiś dopływ serotoniny. To robią u mnie gry fabularne, ale podobną funkcję pełnią niektóre gry komputerowe, które szczególnie sobie upodobałem; film; lektura. Wszystkie te media łączy to, że opowiadają jakąś historię. W przeciwieństwie jednak do filmu czy książki/komiksu, gry fabularne zakładają czynny udział w procesie twórczym, służą TWORZENIU historii. Film, książka i komiks pozwalają nam historię poznawać, przeżywać bez wpływu na rozwój fabuły. Well, da się to obejść, bo przecież powstały takie dzieła jak interaktywny film z serii Black Mirror, czy misja Beara Gryllsa na Netflixie. Powstały gry paragrafowe, czyli książki z możliwością podejmowania decyzji.

Funkcja towarzyska. Nieważne, jak bardzo człowiek jest introwertykiem, jest też zwierzęciem stadnym i raz na jakiś czas ten rodzaj interakcji towarzyskiej jest mu potrzebny. Nie da się uciec od kontaktów z drugim człowiekiem. Świat jest tak skonstruowany, że potrzeba nam rozwijać kompetencje społeczne, bo bez nich nie da się funkcjonować poza piwnicą. Sam, osobiście, jestem dość słaby w tak zwanym small talku, nie zawsze potrafię podtrzymywać rozmowę i przeważnie nie mam nic przeciwko wydłużającym się chwilom ciszy. Niezależnie od tego, spotkanie ze znajomymi, by zagrać w grę fabularną jest przecież rodzajem rozmowy, której temat jest niejako narzucony: rozmawiamy o jakiejś historii. Zwykłe spotkania też dają radę i też nie da się od nich uciec. Nie oszukujmy się, ograniczanie rozmów z ludźmi tylko do sesji również wydaje się marną decyzją. 

Funkcja intelektualna. Lubię w grach fabularnych to, że potrafią pobudzać do twórczego myślenia. Odpowiednio nastrojony rzucam się z radością w wir improwizacji zdarzeń i traktuję to jako rodzaj aktywności podobnej do ćwiczeń fizycznych. Dlatego od jakiegoś czasu taką frajdę sprawiają mi wszelakie tabele: wylosowane hasła są niezłym impulsem do budowania narracji, a umysł lubi przecież dostawać coś, jakiś materiał, który może następnie poddać obróbce.

Moja praca naukowa też wymaga solidnej gimnastyki intelektualnej. Podchodzę do niej jednak nieco inaczej: w pewnym momencie przestała być rozrywką (choć i takie chwile się zdarzają, gdy wpadam w amok, chodzę w kółko i naparzam różnymi myślami), stała się obowiązkiem, rodzajem rutynowej aktywności. W takiej sytuacji gry RPG są dla mnie doskonałą pożywką i rodzajem odświeżenia: zajmuję głowę czymś innym, niż pracą, a wciąż zwoje mi pracują. 

Funkcja terapeutyczna. Być może najważniejsza. Zarówno pisanie, jak i granie służą mojemu zdrowiu psychicznemu. Razem ze sportem stanowią połączenie fizycznego i mentalnego wysiłku utrzymującego w moim ciele odpowiedniego poziomu serotoniny. Czy to po treningu, czy po sesji, jestem przeważnie zmęczony. Zmęczony, ale zadowolony. Zadowolony z osiągniętych rezultatów, z faktu, że nie poddałem się zniechęceniu, że zebrałem się w sobie i zaangażowałem w dany rodzaj aktywności.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz