niedziela, 7 sierpnia 2022

#RPGaDAY2022 - Dzień 7

Dziś należałoby opisać super element systemu, który lubię. Problem polega na tym, że wciąż pozostaję mechanicznym dzbanem i to się zapewne nie zmieni. Myślenie mechaniką nie należy do moich mocnych stron, choć obecnie i tak jest lepiej, niż było kiedyś - zasady przyjmuję bardziej świadomie i rozumiem ich istotność, nie upraszczam wszystkiego w imię lenistwa.



Ale lenistwo na pewno w jakiś sposób będzie przebrzmiewać z tego, co ostatnimi czasy bardzo mi się podoba: pakiety w Wyprawie za Mur. Autentycznie generatory tworzenia postaci oraz przygód to coś, co zrobiło mi ostatni RPGowy rok.

No bo to jest tak: Wyprawa za Mur dostarcza narzędzi, ale nie określonego settingu. Raczej tylko oględnie zarysowane ramy. Mamy więc dość generyczne fantasy. Bohaterowie żyją sobie w wiosce, którą Gracze tworzą równolegle z powstawaniem postaci. Nie mamy więc jeszcze do końca pojęcia o czym będą opowiadały nasze przygody, ale odpowiedzi pojawią się bardzo szybko. 

Bo przy każdej postaci pojawiają się pytania: nie wiem, jaki byłeś w dzieciństwie, co cię pociągało, coś o rodzicach, punkt zwrotny prowadzący do określonej klasowej kariery. Nie bawimy się tutaj w samodzielne wymyślanie rozbudowanej historii postaci. Wylosowane stwierdzenia są dobrymi wskazówkami do rozwinięcia (ale nie jest to niezbędne), a przy okazji pokazują, które atrybuty podnosimy. To, jak mechanicznie postać wygląda pod koniec jest powiązane z jej przeszłością.

Podobnie z pakietami przygód. Dostajemy tytułowy wątek, ale następnie w efekcie szeregu rzutów kością generuje się nie tylko problem, ale też komplikacje, wątek poboczny itp. Dzięki temu każdy pakiet przygody wyróżnia się czymś, co moglibyśmy nazwać niezłym replayability.

Wyprawa za Mur składa obietnicę, że jesteś w stanie w ciągu godziny stworzyć postaci oraz zarys scenariusza do rozegrania w jeden wieczór. W dobie braku czasu, to zdecydowany atut. Czy ta obietnica jest realizowana? Owszem, ale niekoniecznie przy pierwszej sesji (tak przynajmniej było w moim przypadku). Później jednak, gdy już trochę załapiesz o co chodzi, wszystko idzie jak po maśle.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz