sobota, 27 sierpnia 2022

#RPGaDAY2022 - Dzień 27

W grach RPG lubię to, że Bohaterowie zmieniają się z czasem. I nie chodzi o samo rozwijanie postaci na podstawie zdobytych Punktów Doświadczenia - to jest, oczywiście, bardzo przyjemny aspekt i także go lubię, ale nie o to tym razem chodzi. Ludzie, nieludzie, fantastyczne stwory, wszyscy podlegają zewnętrznym oddziaływaniom, indywidualnym doświadczeniom, zdarzeniom kształtującym ich osobowość. Często jest nawet tak, że nie wiemy, dlaczego jesteśmy tacy, jacy jesteśmy. Wtedy przeważnie trzeba iść na terapię.

W każdym razie fajnie jest, gdy Gracz dokonuje jakiegoś rodzaju oceny tego, co się wydarzyło w określonej perspektywie czasowej i informuje resztę współgraczy, jak jego Bohater ewoluuje. Jak świat i zdarzenia na niego działają. Nazwanie tych zmian nie wymaga wcale mitycznego roleplayu, a i tak potrafi naprawdę sporo zmienić.

Na przykład Maszka Awdiejewicz, ten dzieciak, którym gram w Tales from the Loop, wpakował się w niezłe kłopoty. Ale to nie było najgorsze, bo te kłopoty rezonowały na jego rodzinę, szczególnie na zapracowaną i wyjątkowo przeżywającą problemy syna matkę. Gdy w końcu, pod koniec przygody Maszka w jakiś sposób konfrontuje się w domu z matką, robi coś innego niż zwykle. Zamiast tradycyjnie pójść do swojego pokoju, zamknąć się w nim i słuchać głośnej muzyki, został w kuchni i pomógł jej zmywać naczynia. 

To nie było odegrane. To było po prostu nazwane. I uważam, że wciąż miało w sobie ogromny ładunek emocjonalny. Ta krótka scena faktycznie zarysowała zmianę, jaka zaszła w domu. Pogodzenie się, zelżenie emocji. Matka zdjęła też popielniczkę z wysokiej półki.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz