Dzisiaj powinienem zaproponować kilku znajomym jakąś nową grę do ogrania. Cóż, określenie „nowa” budzi moje wątpliwości: czy ma to być coś zupełnie, ZUPEŁNIE nowego, niespotykanego i egzotycznego, czy może po prostu coś, w co jeszcze żadne z nas nie grało, choć zna i słyszało o tej, czy innej zaproponowanej grze. Kolejne pytanie: czy nowość aplikuje się zarówno do settingu i mechaniki, czy może wystarczy jeden z tych elemenetów? No bo w dobie takiej 5 edycji Dungeons&Dragons, gdzie nawet iteracja L5K (Adventures in Rokugan) została przestawiona na d20, może być trudno mówić, że gramy w coś nowego, nie? Po swojemu postanawiam zatem, że powyższe wątpliwości wywalam do śmietnika i po prostu proponuję oznaczonym na Facebooku osobom kilka giereczek.
Midnight: Legacy of Darkness
Legenda 5 Kręgów
Deadlands / Cowboy World / Spellslinger
W tym roku chciałem też w końcu wypróbować coś na FitD. Ostrza w Mroku zasługują na wykorzystanie. Granie szajką wydaje się tutaj całkiem sprzyjające starczym deficytom czasu. Każdy skok to przecież oddzielna sesja, więc nie ma problemu z rotacją Graczy. Podoba mi się towarzysząca temu wszystkiemu ewolucja settingu, obserwowanie zmian samej Szajki i Doskvol z szerszej perspektywy w takim trybie długoterminowym.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz