W jakim settingu mógłbym mieszkać? W Rokuganie, oczywiście.
Wyobraźmy to sobie.
Jest kolorowa, magiczna kraina. Szmaragdowe Cesarstwo pięknie się rozwija. Państwo dba o swoich: na przykład ma bardzo dobrze rozwinięte prawo pogrzebowe - każdemu przysługuje kremacja. Państwo też wyraźnie pokazuje, kto i gdzie przynależy.
Ale na serio: większość RPGowych settingów ma w sobie jakieś zagrożenia, jakiś zarys konfliktu. Wielkie Zło za murem, Chaos z północy, jakiś cień nadchodzącego Władcy Demonów. W gruncie rzeczy nasz świat jest równie porąbanym settingiem, no nie?
Wracając do Rokuganu: lubię jego baśniowość. Lubię wyobrażać sobie feerie barw, złote pola, różowe kwiaty wiśni, zieleń smoczych kimon. Mam wrażenie, że Rokugan ma to do siebie, że niesamowicie stymuluje wizualnie. To, oczywiście, zasługa artystów odpowiadających właśnie za wizualną stronę gry i nie mam wątpliwości, że zrobili to doskonale.
Gdybym mógł wybrać sobie miejsce do życia w Rokuganie, prawdopodobnie zdecydowałbym się na jakieś oddalone od cywilizacji górskie sanktuarium. No nie poradzę, od lat czuję miętę do tego, co reprezentuje sobą Klan Smoka. Poza tym całkiem dobrze radzę sobie z samotnością, także codzienne gapienie się na góry bez jazgotu i problemów dnia codziennego całkiem bym sobie cenił.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz