niedziela, 28 sierpnia 2022

#RPGaDAY2022 - Dzień 28

Dzień 28. Coś o okładkach.

Ja to chyba dziwny jestem, bo o ile - tak jak pewnie większość - jestem RPGowym wzrokowcem i lubię patrzeć na ładne okładki, to na poziomie bardziej analitycznym dociera do mnie, że one niewiele wspólnego mają z grą. Mają przyciągać spojrzenia i składać obietnicę, że gra będzie równie fajna, co ten obrazek. Ale przecież istnieją wydania kolekcjonerskie, limitowane i inne, gdzie na okładkach nie uświadczymy żadnej ilustracji. Tak było z kolekcjonerskim wydaniem 1. Edycji L5K w Polsce (czarna okładka), tak było z limitowanym Monastyrem. Tak jest obecnie z wieloma innymi grami, ale absolutnie nie mam już ciągot ku temu, by wydawać dodatkowy pieniądz na inną okładkę.


No i wracając do wątku: okładki, a nawet ilustracje w środku podręcznika niewiele mają wspólnego z grą. Sprawiają jedynie, że ciągnące się zasady łatwiej jest przeczytać, dają przykład wizualizacji - wszak jesteśmy społeczeństwem obrazkowym. Jak ktoś mi powie, że dzięki takim ilustracjom łatwiej załapać klymacik gry, to powiem, że spoko, ale tak długo, jak RPGi są grą spisywaną na papierze literkami, tak ów klymacik powinien być nazwany i opisany w tekście. I to powinno wystarczyć. 

Ale jakie nudne i okrutnie suche byłoby życie, gdyby jednak nie było okraszone tymi wszystkimi estetycznymi elementami, prawda?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz