Oto finał kampanii Cienia Władcy Demonów. Udało się przeprowadzić Drużynę od poziomu 0 do 10. Bywało dramatycznie, ale bez zgonów (być może to moje niedoszacowanie), bywało epicko i smutno. To była fajna historia.
Wystąpili:
Peg (Peggy) - człowiek - wojownik - giermek - paladyn / buntownik-terrorysta / ładne oczy / nosi przy sobie zasuszoną głowę swojego dawnego pana rycerza;
Banifeller - odmieniec - łotr - złodziej - wygnany z rodzinnych stron, koczownik-zbieracz-żebrak o potencjalnie szlacheckich korzeniach;
Świętojebek - goblin - magik - nekromanta - czarownik, przeciętny chłopak, mocno śmierdzący, nosi przy sobie ręcznik i mydło.
Odbicie Sześciogrodu z rąk Krwawnika przygotowałem jako serię potyczek, jako małą grę strategiczna. Miasto podzieliłem na kilka segmentów, w których rozlokowani byli oficerowie Krwawnika (Ropuch Alchemik, Jotun Rzeźnik, Gangrena) oraz dowodzone przez nich regularne, anonimowe oddziały. Gracze mieli swoich Bohaterów, sprzymierzoną z nimi Ellę oraz siły zorganizowane przez Edgara (głównie dzikie bestie z lasu) oraz kontrolowaną przez Banifellera armię Odmieńców. Wymyśliłem kilka małych zasad tego, jak wyglądają starcia między oddziałami. Tam, gdzie pojawiali się Bohaterowie, robiliśmy zbliżenie i rozgrywaliśmy walki zgodnie z zasadami. Anonimowe oddziały Bohaterów - tak podyktowały kości - szybko zostały przetrzebione, a finalnie, pod koniec bitwy siły Odmieńców wycięte. Tymczasem Bohaterowie bez większych problemów pokonali wszystkich oficerów Krwawnika: Świętojebek rozwalił łeb Ropucha jednym czarem. Ella zaszlachtowała Gangrenę. Jedynie Jotun stawiał lekki opór, ale współpraca Elli i Banifellera zasługiwała na miano Złotego Duetu.
Krótko przed śmiercią Jotuna Peg oraz Świętojebek ruszyli na zamek, gdzie ukrywał się Krwawnik. Peg ruszyła pierwsza, a goblin najpierw potraktował orczego wodza soczystą kulą ognia. W bezpośrednim starciu Peg zadała Krwawnikowi poważne obrażenia, a Świętojebek, który dotarł niedługo po niej, rozsadził orka zaklęciem kościane drzazgi. Banifeller i Ella zdążyli tylko na finałowy pokaz wybuchu Krwawnika. Ten, nim zginął, zdołał zadać Peg jeden celny cios i choć nie był on śmiertelny, to (w wyniku magicznego działania broni) zamek zaczął się walić. Bohaterowie musieli uciekać i nawet zapadający się na ich głowy zamek nie zdołał ich pogrzebać.
Wszyscy przeżyli. Armia Krwawnika została wycięta. Miasto było wolne.
Zapytałem Graczy, jakie były dalsze losy ich Bohaterów.
Peg, jako przeorysza Świątyni Królowej Lata w sojuszu z Edgarem, lokalną głową kultu Rogatego Króla objęła władzę nad Sześciogrodem. Miasto czekała ciekawa przemiana, bowiem miało stać się czymś w rodzaju ziemi obiecanej Starowierców. Natura miała mieć w mieście pierwszeństwo.
Banifeller z niedobitkami Odmieńców zamierzał stworzyć coś na wzór małego państewka, chciał, by on i jemu podobni zajęli się poszukiwaniem sensu i własnej tożsamości. Być może znajdą miejsce dla siebie, a być może ich obcość i płynność przysporzy im wrogów.
Świętojebek natomiast, goblin, którego dokonania i specjalizacje zapewne będą wzmiankowane w wielu pieśniach postanowił wrócić do kanałów, do swojej ojczyzny, gdzie planował założyć rodzinę i opowiadać dzieciom i wnukom o swoich dawnych bohaterskich czynach.
To była dobra kampania.
Sporo rozmawialiśmy po sesji o całej tej kampanii. Tradycyjnie przemyślenia dotyczące całej rozgrywki zamieszczę w osobnym wpisie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz