czwartek, 27 czerwca 2024

[CWD] Spotkanie z Młotem

Sesja online rozegrana 26 czerwca 2023 r.


Wystąpili:

Peg (Peggy) - człowiek - wojownik - giermek - paladyn / buntownik-terrorysta / ładne oczy / nosi przy sobie zasuszoną głowę swojego dawnego pana rycerza;

Banifeller - odmieniec - łotr - złodziej - wygnany z rodzinnych stron, koczownik-zbieracz-żebrak o potencjalnie szlacheckich korzeniach;

Świętojebek - goblin - magik - nekromanta - czarownik, przeciętny chłopak, mocno śmierdzący, nosi przy sobie ręcznik i mydło;

Szpas - chochlik - wyleciał przez magiczny portal i trafił wprost do Sześciogrodu.


Zaczęliśmy w miejscu, gdzie skończyliśmy ostatnio, czyli pod Sześciogrodem, krótko po walce z Mamrotem. Przez otwór w suficie (na resztki i odpady) wpadł Szpas, nieco zamroczony. Okazało się, że dziwna magiczna aura przyciągnęła go jak lunatyka do siedziby Marasha XII, gdzie jak przez mgłę obserwował dziwne zdarzenia: ludzi pakujących w pośpiechu to, co wartościowe i szykujących się do opuszczenia rezydencji.

Bohaterowie dzięki doświadczeniu Świętojebka wiedzieli, jak trafić do podziemi i lochów rezydencji Marasha XII. Po drodze musieli jeszcze ominąć Spętanego, który strzegł wejścia, ale zrobili to bez najmniejszego problemu.

W ten sposób dotarli do lochów. W trzech celach zamknięci byli kolejno: Siwy (były członek gangu Banifellera), Samuel Białooki (szalony nekromanta-amator spotkany już jakiś czas temu) i… Młot, czyli poszukiwany przez nich ork. Co ciekawe, nie było tutaj żadnych strażników, natomiast w celi Samuela tańcowały wokół niego trzy małe demony, które złośliwie dźgały go małymi dzidami. Starzec był na skraju załamania.

Najpierw Peg otworzyła celę Siwego i udało się go przekonać, by ruszył z nimi. Miał być wsparciem w walce, choć - jak się później okazało - był w takim stanie, że niewiele pomógł… ale przynajmniej nie przeszkadzał. Samuela Białookiego praktycznie zlekceważyli, nie ufali mu, natomiast Szpas przekonał demony, aby zaczęły nękać Młota (co łatwe nie było, bo powoływały się na jakiś zakaz). Młot był niemal w stanie katatonii, obity i okaleczony, ale nie było przy nim broni, której poszukuje Krwawnik. Tutaj Gracze bardzo mnie zaskoczyli, bo uznali Młota za nieprzydatnego i postanowili go tutaj zostawić wiedząc, że przez to będzie prawdopodobnie stracony.

Ruszyli na powierzchnię. Po drodze szli korytarzem, gdzie uwięzione w ścianach twarze mówiły im dużo dziwnych i potencjalnie antagonizujących rzeczy, fałszywych przepowiedni dotyczących każdego Bohatera. Była mowa, że Banifeller stanie na czele armii, że Szpas otworzy drzwi, za którymi czai się Pożeracz, że Świętojebek to Śmierć, a Peg ich wszystkich zdradzi dla miłości.

Rezydencja była mocno opustoszała - faktycznie, jakby ktoś w pośpiechu zbierał cały dobytek. Na ziemi leżało trochę ciał szeregowych inkwizytorów, musiała się tutaj odbyć jakaś walka. Bohaterowie rozdzielili się. Peg i Świętojebek poszli do głównego gabinetu Marasha XII, gdzie Peg już z resztą kiedyś była i widziała pierwszy raz niepokojący obraz. Tam doszło do krótkiego starcia z demonicznymi robalami, które goblin spopielił, a jednocześnie wywołał pożar, który wkrótce miał się rozprzestrzenić na cały budynek. W wielkim biurku odkryli natomiast topór Krwawnika! Tego właśnie szukali! Topór był na swój sposób piękny, choć w stylu brutalistycznym. Na stylisku miał wyrzeźbione oko.

Banifeller, Szpas oraz Siwy ruszyli do części budynku, gdzie zazwyczaj rezydowała inkwizycja. Tam natknęli się na dwóch nienaturalnie uśmiechniętych kultystów: jeden wiązał rannego i nieprzytomnego Mathiasa Luxa (nowego naczelnego inkwizytora), a drugi próbował złożyć do kupy Automatona, którego Bohaterowie też już kiedyś mieli okazję spotkać. Tutaj również walka była krótka. Banifeller szybko zabił jednego z kultystów, a drugi - w obliczu nieudolnych ataków Siwego - uciekł przez okno. Wówczas też Bohaterowie zauważyli powóz, na który pakowano okutany w płótno obraz. Wewnątrz powozu dostrzegli nalaną twarz Marasha XII. Wówczas powóz odjechał. Było już za późno, by ich ścigać.

Bohaterowie wrócili do karczmy Lotty Flores. Przynieśli topór Krwawnika (w drużynowych dyskusjach zaczyna dominować opcja, by do niego po prostu dołączyć) oraz rannego Mathiasa Luxa. Lotta zaczęła ich wypytywać o sprawy, plotki i perspektywy. Gdy powiedzieli, jakie jest ich stanowisko wobec Krwawnika, Lotta oświadczyła, że wobec tego zmuszona jest się spakować i opuścić miasto. Dała do zrozumienia, że niegdyś podpadła Krwawnikowi i poprosiła, by przekazali mu jej przeprosiny.

- Z resztą - powiedziała Lotta - on i tak wie, że tu jesteście i że macie jego broń. 

Oko na stylisku topora głęboko się w nich wpatrywało.

Tutaj zrobiliśmy cięcie. Bohaterowie awansowali na 5. Poziom.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz