Oto zarys kolejnej postaci ze Starego Świata, która została stworzona w czasie Sesji 0. Pojawia się tutaj dzięki uprzejmości Wojtka.
Gaunter Gottgraf
Tło
Gaunter
urodził się w jednym z obskurnych burdeli w najgorszej dzielnicy Altdorfu. Ojca
nigdy nie poznał, zaś jego matka - pracownica rzeczonego przybytku - zmarła w
połogu. Przygarnął go jednak właściciel, Gustav Gottgraf i wychowywał jak
własnego syna. Dorastanie wśród przestępców i
prostytutek musiało odcisnąć swoje piętno. Gaunter zawsze był silny i dobrze
zbudowany toteż szybko zaczął pracować jako wykidajło, z czasem pomagał swojemu
przybranemu ojcu w prowadzeniu lokalu oraz nawiązywał znajomości z ludźmi z
lokalnego półświatka. Pobicia, kradzieże czy
nielegalny handel były dla niego chlebem powszednim, co ukrztałtowało go jako
twardego ulicznika, który nie zaprząta sobie głowy rozważaniami
nad moralnością czy pięknem tego świata, liczy się przetrwanie, a przetrwają
tylko najsilniejsi. Nigdy jednak nie był przesadnie okrutny czy agresywny,
odpowiedni grymas na jego poznaczonej bliznami twarzy często okazywał się
skuteczniejszy niż nóż przy gardle. I dużo mniej ryzykowny.
Gaunter nie
miał wyrzutów sumienia, żalu czy wstydu przez to jak
żył, tak został wychowany i to było wszystko co znał. Nigdy jednak nie czuł się
z tego dumny, był ciekawy świata i gdzieś, głęboko czuł, że czeka go w życiu
coś innego, nie wiedział jednak co ani jak miałby to znaleźć...
Pewnego
dnia dostał cynk od znajomego, że w mieście pojawiła się trupa teatralna,
aktorzy, kuglarze i śpiewacy z dalekiego południa, którzy szukają
dojścia do lokalnych "specyfików". Szybko udało się nawiązać
kontakt i dobić targu. Przy okazji kolejnych dostaw Gaunter zaprzyjaźnił się z
grupą artystów i z zaciekawieniem przyglądał się ich
próbom. Nigdy wcześniej nie widział czegoś takiego, kolorowe stroje,
egzotyczne instrumenty, legendy o dalekich krainach mocno kontrastowały z
podłym życiem opryszka w zatęchłym slumsie. Poczuł, że chciałby doświadczyć
tego dziwnego, innego świata. Na jednej z suto zakrapianych biesiad jego nowi
znajomym udało się nakłonić go aby z nimi zaśpiewał, ku zaskoczeniu wszystkich,
a zwłaszcza samego Gauntera, okazało się, że potrafi w locie wyłapywać dźwięki
i śpiewać lepiej niż niektórzy z nich. W jego głowie rozbudziło to
niedorzeczną myśl - a gdyby tak rzucić to wszystko i wyjechać w Bieszczady? I
co to w ogóle są te Bieszczady?
Następnego
dnia nic już nie było takie jak wcześniej, wracając do "domu" w
jednym z ciemnych zaułków zatrzymał go Karl, jego przyjaciel i
opowiedział o wydarzeniach poprzedniej nocy. Konkurencyjny gang wyrżnął
większość "ekipy", reszta uciekła albo została aresztowana, łącznie z
Gustavem. "wypadliśmy z biznesu, stary, nie ma gdzie wracać",
wyszeptał przez zaciśnięte zęby i zniknął gdzieś w tłumie. Z początku
przerażony i zdenerwowany, Gaunter uznał to za znak, że może czas coś zmienić,
skończyć z dawnym życiem i wziąć sprawy we własne ręce. Zanim jednak zdecyduje
co robić dalej musi wydostać z celi swojego ojca, bez dawnych koneksji nie da
się tego jednak załatwić na lewo. Trzeba będzie go jakoś wykupić...
Wygląd i
charakter
Gaunter jest postawnym mężczyzną, średniego wzrostu o szarych, zimnych i
przeszywających oczach. Ma bardzo krótkie, jasobrązowe włosy i bujną, choć
niezbyt długo brodę. Porusza się pewnie ale nie wyzywająco, jest raczej
spokojny, opanowany i nie okazuje emocji. Nosi proste, praktyczne ubrania i
roztacza wokół siebie silną woń alkoholu.
Aparycja
typowego opryszka jest jednak wyuczoną, narzuconą przez otoczenie pozą, pod którą kryje się błyskotliwy i ciekawy świata umysł, który jednak nie miał jeszcze szans się rozwinąć. Toczy się w nim
wewnętrzna walka, chciałby się zmienić i bardziej otworzyć na świat i ludzi
jednak stare nawyki są trudne do wyplenienia.
Nie ma
określonego kodeksu moralnego, potrafi dostosować się do sytuacji i w
zależności od możliwych korzyści działać honorowo czy altruistycznie lub
bezwzględnie i egoistycznie. Nie jest szczególnie
wierzący, ludzi pobożnych i przesądnych uważa za naiwnych. Najbliżej bogów był organizując orgię dla jednego ze świątynnych hierarchów. Od tego czasu ma uraz do osłów i karłów.
Nie ma
uprzedzeń, osądza ludzi po tym co robią i mówią, a nie
jak wyglądają czy czym się zajmują, w co wierzą albo do jakiej organizacji
należą.
Ważne są
dla niego lojalność i zaufanie. Choć na ogół
zdystansowany i zamknięty w sobie, jeśli komuś uda się mu zaimponować lub
poznać dostatecznie dobrze, zyska przyjaciela na całe życie, na którego zawsze można liczyć.
Potencjalna
przyszłość
Wydarzenia
najbliższej przyszłości ukształtują późniejsze losy Gauntera. Może zostanie
najemnikiem, handlarzem, może wędrownym bardem, ciężko powiedzieć. Na pewno
jednak będzie próbował odejść od dawnego stylu życia na
tyle, ile to możliwe. Tylko czy tamto życie mu na to pozwoli?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz