czwartek, 28 kwietnia 2022

[MR] Czas na rewolucję!

Sesja online rozegrana 5 listopada 2021 r.


Kontynuujemy śmieszne, komediowe przygody w autorskim module. Bohaterowie wpadają w wir nieprzewidzianych wydarzeń i bez większego zastanowienia opowiadają się po określonej stronie konfliktu toczącego się w Solance.


Wystąpili:

Rekins - guślarz zdolny do czarowania z aspiracjami na kieszonkowca (B.);

Maciej - łowca z zamiłowaniem do tańców i pasywno-agresywnych zachowań (F.).

Giuseppe Confidenti - najemnik pracujący dla lokalnej rodziny Turturo (K.)


Alma Gimble patrzyła na Macieja. Do drzwi od drugiej strony dobijał się Giuseppe, chcąc uratować damę. Alma wyrwała Maciejowi jego toporek i roztrzaskała okno. Nie wyglądała na bezbronną damę w opałach. Maciej postanowił wyjść na korytarz i dołączyć do towarzyszy, gdzie wściekły karczmarz domagał się wyjaśnień i ostatecznie wyrzucił grupę z karczmy. Harfistka tymczasem uciekła przez okno.

Postanowili, że będą ją śledzić - podejrzewali, że kobieta pewnie chce się wymknąć do portu i odpłynąć z wyspy, a tymczasem - niespodzianka! - Alma ruszyła do dzielnicy świątynnej i skryła się w podziemiach na jakiejś budowie. Okazało się, że są tam podziemia - Rekins wszedł jednym wejściem, Maciej z Giuseppe drugim i zaczął się szybki dungeon crawl. Okazało się, że podziemia są jakąś kryjówką. Rekins znalazł płaszcz świątynnego strażnika, a jego dwaj koledzy wpakowali się na gwardzistów. Zaczęła się walka, Maciej zadął w róg (bo nie miał toporka), wszyscy zostali zaalarmowani, ale potyczka szybko się skończyła.

Na wycofujących się Bohaterów wpadła Alma i kapłan Kosmicznego Borsuka. Było dziwnie.  Oboje przecież kojarzyli intruzów i ostatecznie kobieta zdecydowała, że nie wypuści ich, a spróbuje niejako zaszantażować i zaangażować w swoje niecne plany… w ten sposób Maciej, Rekins i Giuseppe trafili w sam środek zorganizowanego ruchu oporu, który właśnie tej nocy miał rozpocząć powstanie przeciwko mafijnym rodzinom Solanki. Cóż za plot twist!

Wszyscy zaczęli obradować, co należy zrobić. Wiadomo było z poprzedniej sesji, że na kopalnie za miastem pomaszerowała spora grupa podchmielonych awanturników, bo tam miał być skarb! Bohaterowie postanowili to wykorzystać, napuścić mafijne rodziny na siebie i doprowadzić do wielkiej konfrontacji właśnie w okolicach kopalni. Wobec tego:

Po pierwsze, Maciej odwiedził dziwaczną siedzibę rodziny Serenis (wzorowałem ich na rodzinie Adamsów) i zaimprowizował (w sensie, zmyślił) treść znalezionej notatki: „Serenis to kozie boby, należy ich trzymać z daleka od kopalni”. Ale jak to, pyta Gomez Serenis, co oni kombinują w kopalni? Maciej nie odpowiedział, bo się zmył z nadzieją, że to wystarczy.

Po drugie, Giuseppe pognał do Alexiosa Turturo i skłamał rozpaczającemu właśnie mężczyźnie, że Alma Gimble nie opuściła go z własnej woli, lecz została porwana przez… przebiegły i znienawidzony ród Gimigliano! Giuseppe twierdził, że wywieźli ją w stronę kopalni złota. To wystarczyło, by oszołomiony winem i chucią Turturo kazał zmobilizować swoją małą „armię”. 

Po trzecie, Rekins próbował najpierw donieść straży miejskiej, że tajemniczy egzotyczny jubiler został uprowadzony przez rodzinę Serenis. Obecny na miejscy dyspozytor niechętnie przyjął zgłoszenie, ale nie wiedział, co ma zrobić, bo Rekins bredził o jakimś diable. W końcu przyszedł komendant straży i nieco ironizując, obiecał wysłać patrol. Rekins uznał, że to za mało i w akcie desperacji pojechał pod wielki pałac Gimigliano. Jakimś cudem, choć było już późno, udzielono mu audiencji. Przez krótką chwilę awanturnik miał okazję stanąć przez milczącym i władczym donem Gimigliano, opowiedział szybko o uprowadzeniu jubilera i zasugerował, że mógł być wywieziony przez Serenisów do kopalni, co chyba było zupełnie bez sensu. Rekins nie wiedział wówczas, że don wyda rozkaz szturmu na dom Serenis. 

Na koniec Bohaterowie zrobili jeszcze jedno podejście do straży miejskiej. Tym razem, przy użyciu statystów-spiskowców i zdobytych wcześniej płaszczy, udało się sprzedać strażnikom informację, że w okolicach kopalni złota dojdzie lada moment do poważnego starcia. A przecież wiemy, u kogo strażnicy są w kieszeni!

Sytuacja wyglądała zatem następująco: wkrótce przy kopalni złota miało dojść do małej bitwy z udziałem kilku frakcji. Jej wynik mógł zadecydować o dalszym powodzeniu ruchu oporu; o losach miastach i wyłonieniu nowej władzy. Ale tutaj zrobiliśmy cięcie i postanowiliśmy do wszystko rozstrzygnąć dopiero na kolejnej sesji.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz