poniedziałek, 28 lutego 2022

[M:YZ] Że KIM jesteśmy?


Sesja online rozegrana 3 września 2021 r.


Początek trzeciego sezonu, tym razem udało się spuścić bombę informacyjną - Mutanci w końcu odkrywają, kim są i skąd pochodzą.


Wystąpili:

Galvan - gearhead, naczelny majsterkowicz, co robi jeszcze większe pukawki (B.)

Phillips - kronikarz, pierwszy w drużynie, który wyrusza w końcu na szlak, by kolekcjonować wiedzę o Pradawnych. Wierzy, że Eden gdzieś tam jest (F.)

eN - były niewolnik żyjący przed kilkoma laty w dziczy ze swoim opiekunem (G.)


Bohaterowie udali się do wieży komunikacyjnej, którą odkryli dzień wcześniej. Wzięli ze sobą stalkerkę May (wyjątkowo nieprzydatną tym razem) oraz małego, ale zajadłego psa o imieniu Booboo. Nim wyruszyli, Phillips i eN spędzili pół nocy kłócąc się o zasadność zabierania psa o imieniu Bob, który wyżera z ogródka warzywa.

Pod wieżą zdecydowali, że zakradną się na jej szczyt, gdzie ktoś był poprzedniego dnia. Skradanie jednak nie poszło zgodnie z planem i Bohaterowie bardzo szybko napatoczyli się na kilka wymierzonych w nich karabinów. Był to oddział zwiadowczy antropomorficznych królików (zajęcy?) ze Zlatanem 15 na czele. Phillips jakoś ich przekonał o pokojowych zamiarach i trochę udało się porozmawiać: Zlatan 15 opowiedział o opuszczeniu Rajskiej Doliny i ruchu oporu. Bohaterowie opowiedzieli o swojej Arce. W pomieszczeniu na szczycie wieży sporo paneli, w niezrozumiały sposób, zdawało się dalej działać. Był też magnetofon, z którego leciał zapętlony komunikat:


Personel o poziomie dostępu 5 i wyższym powinien udać się do najbliższego centrum dowodzenia Alfa, Bravo, Charlie, Delta lub Echo. Pozostali obywatele powinni pozostać w swoich domach.


Króliki bały się tego dotykać, a Phillips po prostu wyłączył urządzenie, co w jakiś sposób uspokoiło „gospodarzy”. Gdy tamci już sobie poszli, Mutanci zaczęli grzebać przy maszynerii i… udało im się uruchomić radio! Tego się nie spodziewałem. Wymyśliłem, że skontaktują się wprost z centrum dowodzenia Delta. Słyszeli jakąś kobietę, która przez szumy i trzaski podała koordynaty i twierdziła, że „eksperyment dobiega końca”.

Później Bohaterowie postanowili sobie jeszcze poeksplorować. Odkryli bunkier, znaleźli trochę drobiazgów i zdołali uniknąć spotkania z Helldrivers. 

Najważniejsze wydarzyło się jednak po powrocie do Arki. Phillips przekopał archiwum Kronikarzy i znalazł stare mapy - w końcu odkrył właściwą, naniósł otrzymane koordynaty i odkrył potencjalne miejsce ulokowania mitycznego Edenu. To było coś niesamowitego. Ów Eden jest daleko, na oko kilkanaście dni drogi, a Mutanci nigdy nie zapuścili się jeszcze tak daleko. Galvan chciał pójść do Starego, by z nim skonsultować wszystko to, czego się dowiedzieli.

Drzwi do mostka kapitańskiego były otwarte. W ciemnym pomieszczeniu leciał włączony telewizor, w którym odtwarzane było zapętlone nagranie. Na ekranie widnieli ludzie w kombinezonach opuszczający jakieś miejsce (było widać tabliczkę z napisem „Eden, centrum dowodzenia Delta”) i niosący na rękach… dzieci-mutanty. A Stary… Stary nie żył. Umarł, obsesyjnie oglądając to nagranie. W zaciśniętej dłoni trzymał zdjęcie, na którym widniał zespół naukowców, w tym właśnie Stary, tylko o wiele młodszy.

Jakie tajemnice skrywał? Myśl, że Bohaterowie są raptem efektem eksperymentu była dziwnie niepokojąca.

Uznali, że śmierć Starego zapowiada kolejny wybuch walk frakcyjnych. Z takim trudem budowany konsensus mógł runąć lada dzień. Dlatego postanowili sprawę utrzymać w tajemnicy, poinformować raptem parę osób, przedyskutować problem, a następnie… zebrać zapasy u wyruszyć na wschód, by odnaleźć Eden.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz