czwartek, 10 lutego 2022

[M:YZ] Zlatan, Ronaldo i ci obrzydliwi mięsożercy

Sesja online rozegrana 6 sierpnia 2021 r.


Rozpoczęliśmy trzeci sezon kampanii Mutant: Year Zero. W mocno okrojonym składzie, mocno powoli - jak to zawsze z początkiem nowych wątków. Życie przerwało sesję i musieliśmy zakończyć ją tuż przed tym, jak planowałem zrzucić prawdziwą bombę informacyjną.


Udział wzięli:

Galvan - gearhead, naczelny majsterkowicz, co robi jeszcze większe pukawki (B.)

Phillips - kronikarz, pierwszy w drużynie, który wyrusza w końcu na szlak, by kolekcjonować wiedzę o Pradawnych. Wierzy, że Eden gdzieś tam jest (F.)


Nastała jesień. Życie w Arce nabrało zupełnie innego charakteru. Szlak handlowy utworzony wraz z ghoulami zdawał się prosperować i zapewniać Ludowi najbardziej podstawowe dobra. W okolicy było jakby ciszej i bezpieczniej. Boss Hammer w wyniku minionych wydarzeń stracił swoją pozycję i jakby zgasł - jego frakcja praktycznie przestała się liczyć, rozpadła się, a on sam przypominał bardziej ducha. Starszy natomiast praktycznie zniknął. Raz tylko wezwał Oliasa i podobno oświadczył mu, że pora się żegnać.

Wraz z nową porą roku, nastały długie i uciążliwe kwaśne deszcze. Temperatura drastycznie spadła, a wszechobecna wilgoć nie dawała o sobie zapomnieć. Ziemia stała się grząska, a zewsząd do rzeki sięgały nowopowstałe strumyki. Wówczas Arka drgnęła pierwszy raz. Mielizna, na której spoczął wycieczkowiec zaczęła zmieniać swój kształt. Ten drobny ruch stalowego giganta wywołał poruszenie - cała konstrukcja zaczęła pracować i trzeszczeć. Niektórzy zaczęli szeptać, że wkrótce Arka zapadnie się pod ziemię. Inni boją się, że przerdzewiała konstrukcja wkrótce się rozpadnie.

W tych okolicznościach Galvan, Phillips oraz stalkerka May (jako NPC) wyruszyli do Strefy w poszukiwaniu jedzenia. Udali się na północny zachód do martwego lasu, gdzie trafili na ruiny niewielkiego osiedla z kościołem w centrum. Przed wejściem trzeba było jeszcze uporać się z kilkoma dzikimi psami, ale one nie stanowiły żadnego problemu. W świątyni Bohaterowie znaleźli zwłoki oblepione jakąś dziwną mazią, wyprodukowaną - jak się później okazało - przez obrzydliwego czerwia. Nie doszło jednak do walki z nim, bo szperaczom udało się uciec. Tymczasem znaleźli kuszę (Phillips doskonale wiedział, do czego ona służy), a także wdrapali się na szczyt rozpadającej się wieży, skąd można było rozejrzeć się po okolicy. Stamtąd udało im się dostrzec na zachodzie jeszcze jedną wieżę i tam też się skierowali.

Na miejscu okazało się, że to coś w rodzaju wieży radio-telewizyjnej - Phillips rozumował, że gdy się w tamtym miejscu mówi, to wszędzie cię słychać. Wokół były jednak ślady czyjegoś bytowania i Bohaterowie bali się wejść do środka. Zdecydowali się posłać stalkerkę May, która zakradła się na szczyt wieży i wróciła z informacjami: w środku faktycznie ktoś był, ale nie miała możliwości przyjrzeć się obcym. Słyszała ich rozmowę i twierdziła, że posługują się jakimś kodem, padały bezsensowne słowa, takie jak Zlatan, czy Ronaldo. Mówili też coś o „ohydnych mięsożercach” i powrocie do bazy. Najpierw zdecydowali, że postanowią przeczekać, aż obcy sobie pójdą. Później uznali, że niebezpiecznie jest spędzać teraz noc poza Arką, a ta przecież nie była wcale daleko, także na wieczór do niej wrócili. Chcieli wrócić w to miejsce następnego dnia.

Tutaj musieliśmy przerwać. Tutaj, tak naprawdę, akcja miała szansę się dopiero rozkręcić. Kto czaił się na szczycie wieży telewizyjnej? Jaki los czeka Arkę w tę deszczową porę?

3 komentarze:

  1. Hmm... czyżby ktoś oglądał pradawny pojedynek futbolowy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W sumie! Być może właśnie stąd to nazewnictwo, ale przy okazji to taki hint dla tych, którzy kojarzą dodatek Mutant: Genlab Alpha ;)

      Usuń
  2. Akurat dla mnie M:YZ mówi niewiele w przeciwieństwie do Zlatana i Ronaldo ;)

    OdpowiedzUsuń