W końcu, po kilku miesiącach usiedliśmy do Dungeon World. Myśl była taka: pora zakończyć tę krótką kampanię, pora na ostatni wypad, pokonanie Złola i zebranie lootu. Wobec takich założeń Gracze postanowili pójść w zupełnie innym kierunku.
Udział wzięli:
Fafnir - barbarzyńca - pochodzi z krainy dosłownie wykupionej przez chciwe krasnoludy. Włóczy się z zamiarem zebrania pieniędzy i wykupienia rodziny z długów. Miłośnik wysokobiałkowych potraw (D.);
Trille - elfia czarodziejka niezbyt poważana we własnej rodzinie. Ma swoją pracownię, w której oddaje się badaniom, podczas gdy usługuje jej stary gnom Alfie oraz mechaniczne ramię o imieniu Głupek (K.);
Yosi - złodziejka o kleptomańskich zapędach. Tak zwyczajna, że żaden portret na liście gończym jej nie przypomina. Czasem zdobywa dla Trille magiczne przedmioty (A.);
Hawthorne - kleryk, członek sekty Wielkiego Mistycznego Borsuka, który puścił w ruch Kosmiczne Żołędzie, a gdy te zaczęły się ze sobą zderzać, powstały pierwsze pierwiastki, żywioły i ludzie (D.).
Po ostatnim nalocie krasnoludzka gildia mocno ucierpiała. Nie obyło się bez strat, bo przecież Declan, przywódca lamparto-ludzi, zniknął, a jego los był nieznany. Jednak dzięki sporej sieci kontaktów Bohaterom udało się ustalić, że ich nowy wspólnik trafił do potężnego więzienia, swoistej Bastylii, gdzie w ciemności, głęboko pod ziemią trzyma się najgroźniejszych więźniów, czyli tych politycznych. Trzeba było więc opracować plan wejścia do więzienia.
Pomysły były różne. Ponieważ Fafnir w ostatnich tygodniach zatrudnił się jako mobilny dostawca jedzenia, padła propozycja, by wejść „służbowo”, a w wielkim kwadratowym plecaku, zamiast jedzenia, przemycić Yosi. To jednak było za mało. Research w różnych archiwach pozwolił ustalić nazwisko zmarłego przed miesiącem poprzedniego naczelnika więzienia. Bohaterowie udali się na cmentarz i pod osłoną nocy odkopali mężczyznę, a następnie Hawthorne przywołał trupa „do życia” i wyciągnął z niego informacje. Przede wszystkim dowiedzieli się o istnieniu przejścia przez kanały, bo było najłatwiejszą metodą wejścia. Trup powiedział też, że naczelnik codziennie wprowadza nowe hasło, które jest zapisane w zeszycie na ostatnim piętrze więzienia w gabinecie naczelnika.
Bohaterowie udali się pod więzienie, bo uznali, że dobrze by było pozyskać jeszcze służbowe mundury strażników więziennych. Z drobnymi komplikacjami udało się załatwić trzech z czterech strażników. Czwarty, nim zdążył wszcząć alarm, został oblany Złotym Korzeniem i momentalnie zaprzyjaźnił się z Hawthornem… który niechcący część substancji wylał też na siebie. Ta dwójka poszła bez słowa do karczmy pogadać, ale tam pokłócili się o podatki i nowe metody finansowania rodzin z dziećmi.
Teraz trzeba było już tylko wejść do środka. Przebrani Bohaterowie szybko znaleźli właściwą drogę w podziemnym labiryncie. Ponieważ Hawthornowi udało się wyciągnąć aktualne hasło, bez problemu minęli też dwóch strażników i zeszli na najniższy poziom więzienia. Ponieważ kleryk wcześniej otrzymał od swojego boga nowy dar - nieziemski zmysł węchu - szybko udało się wywęszyć właściwą celę i wyprowadzić Declana. Drużyna tak dobrze blefowała, że ponownie ominęła dwóch strażników („bierzemy go na przesłuchanie i tortury”) i wymknęła się do kryjówki w karczmie.
Powrót Declana doskonale wpłynął na morale lamparto-ludzi. Cała organizacja ponownie się zjednoczyła, a obawy o jej rozpad czy ujawnienie się nowych pretendentów do kierownictwa odeszły, przynajmniej chwilowo, w zapomnienie. Oznacza to, że Bohaterowie będą mogli liczyć na pełne wsparcie lampartów w drodze do śnieżnej góry (nie pamiętałem jej nazwy i nie chciało mi się jej szukać, więc nazwaliśmy ją Śnieżną Iglicą), gdzie krasnoludy i kultyści Kholita już przygotowują się do odprawienia rytuału przywołania licza.
Jak zwykle, wspólne opowiadanie historii przy wsparciu silnika PbtA sprzyja naprawdę ciekawym i niespodziewanym zdarzeniom. Konwencja wychodzi komediowa, bez żenady przemycamy wątki z naszego, współczesnego świata - polityka i UberEats to przykłady z tej sesji. Takie „przemycajki” chyba wywołują na sesji najwięcej śmiechu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz