czwartek, 30 listopada 2023

[CWD] Bohaterstwo w Strudzonym Wędrowcu


Sesja online rozegrana 24 stycznia 2023 r.


Rozpoczynam nową kampanię CWD z inną drużyną. Poprzednia kampania została zawieszona na czas nieokreślony, także zaczynam od nowa. Tym razem postanowiłem wykorzystać przygodę In Need of Killing - prostą rąbankę zombiaków z lochotłukiem. Kolejny raz jednak gra pokazuje, co myśli o startowych postaciach na poziomie 0.


Wystąpili:

Peg (Peggy) - człowiek - giermek / buntownik-terrorysta / ładne oczy / nosi przy sobie zasuszoną głowę swojego dawnego pana rycerza;

Świętojebek - goblin - przeciętny chłopak, mocno śmierdzący, nosi przy sobie ręcznik i mydło;

Banifeller - odmieniec - wygnany z rodzinnych stron, koczownik-zbieracz-żebrak o potencjalnie szlacheckich korzeniach.


Bohaterowie spotkali się w karczmie Strudzony Wędrowiec w Azylu, niewielkiej miejscowości na północ od Sześciogrodu. Wszyscy się tułali, szukali swojego miejsca i sensu.  Azyl, otoczony pszenicznymi polami, wydawał się dobrym miejscem na przecięciu szlaków, takim w sumie nie-miejscem, wyglądającym jak każde inne. Wtem z pola wylazły zombiaki - ktoś rozpoznał, że to robotnicy z farmy Randolfa.

Mężczyźni goszczący w karczmie wybiegli na zewnątrz, żeby odeprzeć zagrożenie. Przezorny Banifeller i Świętojebek uznali, że to doskonały moment na zabarykadowanie się w budynku. Właścicielka karczmy, Samyra, nie zrozumiała logiki Banifellera, otworzyła drzwi i wybiegła pomóc mężczyznom odpierać atak zombie. Wraz z nią pobiegła też Peg. Świętojebek zerwał zaś pęto kiełbasy z magazynu i udał się na piętro, by tam z okna - czyli z bezpiecznej pozycji - ostrzeliwać przeciwników ze swojej procy. 

Banifeller natomiast skorzystał z tylnego wyjścia z karczmy i pobiegł do stajni, by wykraść z niej konia oraz osła i z nimi pojechał przed budynek, by uratować Peg z opresji. Ta bowiem była w sporych tarapatach i po trzydziestu sekundach walki była już w zasadzie wyeliminowana z potencjałem na zgon. Banifeller dzielnie stratował jednego zombiaka, Świętojebek akrobatycznie zeskoczył z okna i wbił drugiego potwora w ziemię niczym gwóźdź. Walka wciąż trwała, niektóre budynki płonęły (dziwna skala zniszczeń jak na osiem powolnych trupów), a Bohaterowie uciekli na skradzionym koniu i ośle. Samyra krzyczała jeszcze za nimi, zarzucając im tchórzostwo. 

W ten oto sposób zawiązała się Drużyna, która wcale nie ruszyła tropem Meriusa Claya i która nie odkryła pod domem Randolfa tajemniczego grobowca, w którym spoczął jeszcze bardziej tajemniczy Ruinator, którego to wspomniany Merius Clay chciał wskrzesić. Tak, faktycznie świat w Cieniu Władcy Demonów zmienia się tylko na gorsze.

Bohaterowie udali się do Sześciogrodu, awansując na pierwszy poziom.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz