Kontynuujemy przygodę na 1. Poziomie. Do Bohaterów po ostatnich wydarzeniach dołącza Pox, który służył przez jakiś czas jako giermek w pobliżu Bastionów Krzyżowców, a teraz eskortował kupca, który miał dostarczyć do Starego Udźca świńskie łby.
Wystąpili:
Pox - człowiek - dużo gadający i narzekający dzieciak;
Śliski - odmieniec - lokalny kat skrywający swoją tajemnicę;
Siusiak - goblin - lokalny kat (i ewangelista) lizący swoje przedmioty;
Ohh - automaton - blaszany pirato-złodziej z mobilnym cyckiem.
Wszystko działo się raptem parę godzin po wydarzeniach w lesie. Siusiak jeszcze nie doszedł do siebie po mordobiciu, jakie otrzymał od Tabisha. Tymczasem przybycie rozgadanego Poxa zdawało się podnosić morale Śliskiego i Poxa. Bohaterowie udali się do karczmy goblinów i zaktualizowali informacje. Jakiś czas później do wioski powrócił… Tabish.
Przywódca Harcowników był jakiś odmieniony, świeży, uśmiechnięty i z zupełnie nowym światopoglądem. Po pierwsze, twierdził, że uwolnił się od Liliany i stara miłość więcej nie będzie go prześladować. Stało się to, gdy spojrzał w oczy świńskiej bestii. Po drugie, Tabish zdawał się rozgryźć tajemnicę plagi fomorów i tłumaczył, że one są jak wilki i czasem z głodu podchodzą pod ludzkie wioski. Twierdził też, że gdyby w lasach rozstawić odpowiednie paśniki, problem zostałby rozwiązany humanitarnie. Ta cała gadka nie przekonała wszystkich, szczególnie Bohaterów. Było to dla nich zbyt dziwne i niewiarygodne, by kupić taką bajkę. Domyślali się, że z Tabishem musiało wydarzyć się coś innego.
W międzyczasie Pox miał jeszcze bliskie spotkanie z Kerianą Blumfeld, która śmiała się i twierdziła, że już za późno, że bramy do wioski zostały otwarte. Zaprosiła Poxa do swojego domu, by pokazać mu swoje dzieci, które okazały się być słomianymi chochołami. Zwracała się do nich jak do żywych. Nieco przerażony Pox opuścił jej dom.
Nastał wieczór. Zaczęło się dziać coś dziwnego z Tabishem - choć był sam (leżał i gapił się w gwiazdy, romantyk), wyglądał tak, jakby ktoś niewidzialny co chwila zadawał mu ciosy. Tabish podrywał się od tych ciosów, przetaczał się i po jakimś czasie widać było, że „coś” przekopuje go przez wioskę w stronę… domu Keriany Blumfeld. Bohaterowie szukali zawzięcie jakichś wskazówek, próbowali rozgryźć co się dzieje, aż w końcu odpowiedzią okazało się lustro w domu kobiety. Widać w nim było odbicie topielca, mężczyzny (czego nie wiedzieli, to to, że był to jej mąż), który teraz podnosił opuchniętego i zakrwawionego Tabisha i jego ustami przemówił. Twierdził, że sam Tabish jest do uratowania, ale tak naprawdę znajduje się gdzie indziej: jego dusza została uwięziona w lustrze na dnie stawu, w którym także mąż Keriany spoczął przed laty. Mowa była dokładnie o tym samym stawie, z którego wyszła wcześniej Liliana. Trzeba było lustro wydobyć i zniszczyć.
Bohaterowie natychmiast wyruszyli do lasu, ale po drodze zostali zaskoczeni przez niewielką grupę fomorów. Ta walka była dla drużyny wybitnie pechowa i w ten sposób życie postradał Śliski oraz Ohh. Siusiak cudem się uratował, a Pox - całkiem nieźle sobie poradziwszy - przegonił te fomory, które nie zginęły. Nie mniej, w obliczu tej drużynowej tragedii, okrutnie ranny Siusiak oraz Pox porzucili misję i zdecydowali się opuścić to przeklęte miejsce.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz