Jak wiemy, podręcznik główny bardzo powierzchownie przebiega się po opisie krain i funkcjonujących w nich instytucjach. Wiemy, że jest Stara Wiara, że jest Kult Nowego Boga, że pełno randomowych kultystów. Gdzieś pada słowo „inkwizycja” i mamy już jakieś względne wyobrażenie. Choć takie powierzchowności zasadniczo bardzo mi odpowiadają, tym razem potrzebowałem więcej. Bohaterowie na sesji byli starowiercami, nowowiercami, zdarzył się kleryk-wiedźmiarz i dotarło do mnie, że stosunki między Bohaterami mogą być klasyczne, czyli nikt się nie przejmuje tym, w co kto wierzy, albo staramy się zajrzeć trochę głębiej pod płaszczyk śmieszno-mrocznych kreacji postaci. I ja chciałem wiedzieć, jakie mogą zachodzić zależności między wyznawczynią Królowej Lata, a inkwizycją, na przykład.
Po lekturze mogę powiedzieć, że Niepewna Wiara dostarcza wielu odpowiedzi na pytania, które sobie stawiałem. Przede wszystkim jednak muszę powiedzieć, że juz sam wstęp zrobił na mnie dobre wrażenie, bo całkiem trafnie oddawał to, o czym pisze się w literaturze naukowej poświęconej społeczno-politycznym funkcjom religii.
Suplement składa się z sześciu rozdziałów i następujących po nich dwóch dodatkach. Rozdziały poświęcone są poszczególnym wyznaniom. W ten oto sposób otrzymujemy rozbudowane i skonkretyzowane informacje na temat Starej Wiary oraz Kultu Nowego Boga (choć poświęcony mu rozdział pojawia się później, niż mógłbym podejrzewać), a także skromniejsze w objętości, ale także dysponujące mocą wyjaśniającą fragmenty dotyczące specyficznego kultu przodków krasnoludów; wiedźmiarstwa, które jest pochodną Starej Wiary; mrocznych bogów wywodzących się z mroźnego południa oraz tych, którzy wpadają do zbiorczej kategorii „inne”. Opisom religii występujących w świecie przedstawionym towarzyszą specyficzne klasy kleryków. Pomyślałem sobie, że to niesamowite, że teraz każdy kleryk będzie się naprawdę różnił. I owszem, narracyjnie te różnice są do bólu widoczne, natomiast zasady towarzyszące każdej opisanej klasie są bardzo do siebie podobne, także na poziomie mechaniki na przykład kleryk mrocznych bogów i kleryk Rogatego Króla nie różnią się od siebie jakoś szczególnie poza poznawanymi tradycjami magicznymi. Trudno orzec, czy to wada, bo pewnie nie starczyłoby mi życia, żeby wszystkie te klasy przetestować.
W Niepewnej Wierze równie widoczne są inspiracje z naszego świata. O ile Kult Nowego Boga ze swoim wojowniczym prozelityzmem i inkwizycją nieustannie kojarzy mi się z mrocznymi czasami chrześcijaństwa, tak na przykład mroczni bogowie (nota bene ta nazwa, moim zdaniem, jest nieco myląca, bo nasuwa skojarzenia z jakimiś plugawymi bytami rodem z warhammerowego Chaosu) są kalką mitologii skandynawskiej, gdzie poza Odynem (tutaj występującym jako Grimnir) występują tu znane nam postaci pod równie znanymi imionami Lokiego, Thora, Frei itd. Przez chwilę pomyślałem sobie, że to pójście na łatwiznę, że widoczne inspiracje nie są niczym złym, ale warto je choć trochę twórczo rozbudowywać… ale potem uznałem, że taki zarzut jest bez sensu, skoro i tak świat przedstawiony jest jednym wielkim workiem z powrzucanymi zewsząd pomysłami.
Po opisie religii znajdujemy w dodatkach szereg nowych zaklęć przypisanych poszczególnym Tradycjom (liczba nowych zaklęć nigdy nie będzie za duża, ale skakanie po dodatkach w poszukiwaniu tego, które nas interesuje zapowiada się uciążliwe), ale to nie one są tu najważniejsze. Są tu bowiem również artefakty - przedmioty magiczne boskiego pochodzenia, naprawdę potężne i, przyznaję z zaskoczeniem, w większości oryginalne, z twistem i mające potencjał na bycie osią jakiejś kampanii (Oblicze Mrozu i Oko Wieszcza są moimi faworytami).
Ostatnia część Niepewnej Wiary natomiast to scenariusz przygody pt. Fałszywe cuda. Jest to scenariusz przeznaczony dla postaci na poziomie nowicjusza i uważam (oczywiście na sucho bez przetestowania), że ma on w sobie wiele fajnych wprowadzających elementów. Przede wszystkim fabuła jest prosta. Scenariusz dostarcza szereg ciekawych Bohaterów Niezależnych z poważnymi moralnymi uchybieniami, co daje szansę na barwne interakcje. Poza tym mamy tutaj elementy prostego śledztwa i walkę w potencjalnie ciekawych okolicznościach. Finał, który może ułożyć się różnie (scenariusz jednak za bardzo nie przewiduje sytuacji, w której Bohaterowie wyprzedzają bieg wydarzeń i powstrzymują zło, nim narobi więcej szkód) ma wydźwięk typowy dla towarzyszącej CWD myśli, że tutaj świat zmienia się tylko na gorsze.
Podsumowując, jestem bardzo zadowolony z Niepewnej Wiary. Straszliwe Piękno na pewno w jakiś sposób świat przedstawiony rozszerza, ale ten dodatek był mi potrzebny o wiele bardziej: dał mi solidny wgląd w relacje zachodzące między kluczowymi instytucjami religijnymi, dał wgląd także w same instytucje (mowa tu szczególnie o informacjach na temat formalnej struktury Kultu Nowego Boga) i sprawi, że na sesjach jako Mistrz Gry będę czuł się nieco bardziej pewnie. Mam się czego chwytać i to jest dobre.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz