czwartek, 20 kwietnia 2023

[WzM] W obozie Meliana

Sesja online rozegrana 22 czerwca 2022 r.


Wracamy po dwóch miesiącach przerwy! Ależ radość! Ależ tęsknota!


Wystąpili:

Pężyrka - Lokalna Bohaterka, która niegdyś sama pokonała niedźwiedzia. Poza tym uwielbia żółwie, a tych jest tutaj sporo (O.)

Mecek - Młody Tropiciel ze złodziejskim zacięciem i miłością do opowieści (K.)

Bogomir - Czarodziej-Samouk, syn właścicieli Gospody „Pod Starożytnym Żółwiem”, wkrótce mąż Heleny, córki młynarza (P.)


Poprzednio Bohaterowie wylądowali w Bibliotece Konklawe, znajdującej się „gdzieś pomiędzy”. Pomiędzy wymiarami. Magowie Konklawe odkryli anomalie powodujące powolne rozpadanie się rzeczywistości. W różnych miejscach ujawniały się portale, które zasysały okolicę i wyrzucały ją w innym miejscu. Po wielu próbach magom udało się zlokalizować potencjalne źródło anomalii i otworzyć portal, przez który nasi Bohaterowie dziarsko wskoczyli w poszukiwaniu problemu.

Znaleźli się w gęstym i wilgotnym lesie. Po długim i hipnotycznym marszu (Mecek z Bogomirem prawie zatonęli w trzęsawiskach) musieli zmierzyć się z błotnym golemem - zdawało się, że przeciwnikiem wyjątkowo potężnym, ale tak szybko spacyfikowanym (głównie przez Pężyrkę), że mam poczucie, że pora już wrzucać do gry naprawdę duże potwory. W każdym razie bagienny golem został pokonany, a wówczas okazało się, że całej scenie przyglądał się oddział dziwnych elfów o czarnych skórach i białych włosach (to były drowy, hehe). Przewodził im Melian, dowódca oddziału partyzanckiego, który grzecznie zaprosił Bohaterów na przesłuchanie i ewentualny wyrok śmierci, gdyby zostali uznani za wrogów.

Bohaterowie wówczas zostali doprowadzeni do niewielkiego obozu rozlokowanego w koronach drzew. Pomiędzy pomostami łączącymi poszczególne chaty stało niemal martwe starożytne drzewo, święte dla tutejszych elfów. Od jakiegoś czasu drzewo umierało. Powodem, jak twierdził Melian, była inwazja „Szalonego Króla” (tak, tego Szalonego Króla Elfów), który przybył tu nie wiadomo skąd, najechał lokalne królestwo drowów, osadził swoją namiestniczkę Delianę i zajął swoimi sprawami. Lokalne królestwo pozostało bez władcy, bo jedyny dziedzic przepadł albo martwy, albo pojmany. Melian twierdził, że najeźdźcy coś sprowadzili i dlatego cały las stał się jakby obcy, jakby wrogi swoim dotychczasowym mieszkańcom.

Tutaj Pężyrka wkroczyła do akcji. Gdy zorientowała się, że Melian jest zmęczony, zrobiła mu masaż (absurdalnie dobry rzut na charyzmę). Potem na dodatek go uwiodła. Także tutaj zawiązały się pewne ciekawe relacje.

Nim jednak do tego uwiedzenia doszło, Melian wygadał się, że trzymają w obozie pojmaną wiedźmę pracującą dla wroga. Przestrzegał, by na nią uważać, bo mąci w głowach i w ogóle jest strasznie sprytna. Pojmana drowka, rzekoma wiedźma, nazywała się Nienna i utrzymywała, że została po prostu pojmana na podstawie wyssanych z palca zarzutów, że co prawda jest zielarką, ale daleko jej do wiedźmowania. Bohaterowie znaleźli się w sytuacji, w której trudno było uwierzyć komukolwiek: ona twierdziła, że Melian jest po prostu prostakiem i fanatykiem, a on przestrzegał przed jej sztuczkami. Bohaterowie jednak dogadali się z nią w taki sposób: pomogą jej wydostać się z więzienia podstępem (w tym celu kazała im znaleźć dwie rośliny, dzięki którym będzie sprawiała wrażenie martwej) pod warunkiem, że ta pomoże im znaleźć sposób na wyleczenie Drzewa.

Bohaterowie wyruszyli na poszukiwanie dwóch wskazanych roślin. Nienna powiedziała, że widziała je na polu gigantycznych grzybów. Tam też je Bohaterowie znaleźli. Tutaj chciałem wprowadzić odrobinę zabawnej gry taktycznej, w której już gotowe wiązanki roślin (nie pytajcie, kto je przygotował) były przerzucane między złośliwymi i gadającymi grzybami. Bohaterowie mieli trochę między nimi pobiegać. No ale wówczas do akcji wkroczyła Pężyrka, która dwoma celnymi strzałami przyszpiliła rośliny do grzybowych kapeluszy, toteż Drużyna bardzo szybko poradziła sobie z tym drobnym wyzwaniem.

Plan był taki, że Nienna miała dzięki roślinie udawać martwą. Melian początkowo planował ją utopić w rzece albo spalić, ale ponieważ ta zmarła wcześniej, zgodził się, by Bohaterowie zabrali ciało i wrzucili je do rzeki. To było naiwnie proste, ale kości na tej sesji były wybitnie po stronie Graczy. W każdym razie Drużyna odniosła Niennę nad rzekę, gdzie podano jej drugą roślinę, a ta mogła wrócić do żywych. Teraz, żeby nie wzbudzać podejrzeń Bohaterowie musieli wrócić do obozu, ale przecież też do końca nie ufali zielarce/wiedźmie. Umowa była taka: my wracamy na chwilę, a ty tu odpoczywasz i czekasz na nas. Na wszelki wypadek Mecek i Pężyrka postanowili poświęcić chwilę na skrytą obserwację Nienny.

Widzieli, jak ta z trudem podnosi się i zaczyna zbierać jakieś zioła, a następnie przygotowała z nich jakąś pastę. Po jej spożyciu Nienna wyraźnie odzyskała siły, ale wciąż pozostawała na miejscu. Do chwili, aż odpaliła czar pozwalający jej latać. A więc jednak wiedźma! Drowka uniosła się w powietrzu, Mecek i Pężyrka wybiegli krzycząc. Pężyrka oddała strzał - raniła cel - ale to było za mało. Nienna pożegnała się uprzejmie i odleciała zostawiając za sobą ślady krwi. Ale ich wykiwała!

Tutaj zakończyliśmy. Bohaterowie mają teraz niemały problem do rozwiązania. Czy poradzą sobie ze znalezieniem leku dla umierającego drzewa? Czy Melian to faktycznie tępy fanatyk? I jak to wszystko ma doprowadzić ich do poszukiwanego źródła anomalii?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz