czwartek, 13 kwietnia 2023

[ToC] Początek Mięsa Grzechu

 

Sesja online rozegrana 21 czerwca 2022 r.

Miałem przyjemność wystąpić na sesji wpisującej się w szeroką kampanię organizowaną przez, bodajże, dwanaście kanałów na YouTube. Nie wiem, czy będę w tym uczestniczył dalej, czy nie, ale i tak było mi bardzo miło. Ciekawe doświadczenie.

Wystąpili:
Marry Lullen - doktor psychiatrii, baptystka i bigotka, leczyła żonę Erica;
Margareth (nie pamiętam nazwiska) - czarnoskóra artystka, szamanka, kochanka żony Erica;
Eric Wright - inżynier w średnim wieku, którego żona niedawno zaginęła.

Nie będę dokładnie opisywał fabuły, ponieważ miała charakter śledztwa i było w niej sporo wątków i informacji, które zwyczajnie mi uleciały. Poza tym to element znacznie szerszej historii, którą możecie śledzić na YT, także tutaj zapisuję głównie dla uczynienia zadość mojemu kronikarskiemu zboczeniu.

Eric Wright był w domu sam. Jego żona zniknęła. Policja dość szybko zarzuciła śledztwo. Któregoś ranka na ganku jego domu pojawiła się kobieta - była dobrze ubrana, ale bredziła i paznokciami wyryła na podłodze jakiś symbol. Eric zadzwonił po dr Lullen, a ta przyjechała i oboje wprowadzili kobietę do domu, gdzie została poddana wstępnemu badaniu. Niedługi czas później dołączyła Margareth, która myślała, że Isabell (zaginiona żona) wróciła. W ten sposób drużyna zebrała się w całość.

Kobieta została odwieziona do szpitala. Okazało się, że pod koszulą nocną ma narysowane linie prowadzące, jakby była przygotowywana do operacji: linie na kostkach, kolanach, przy miednicy itd. Jakby miała zostać rozczłonkowana. Dr Lullen spotkała się też z inną, od dawna zamkniętą pacjentką, która swego czasu zjadła własną siostrę. Gdzieś na tym etapie psychiatra zaczęła łączyć pewne wątki, zrobiła research w bibliotece, szukać innych przypadków kanibalizmu. 

W tym samym czasie Margareth i Eric odwiedzili najpierw szeryfa na posterunku, gdzie wywiązała się kłótnia. Szeryf powiedział, że Eric nie płacił składek w kościele, do którego uczęszczała jego żona. Z radością też oddał nieliczne dowody, jakie udało się zebrać w sprawie zaginięcia Isabell. Margareth i Eric chcieli przeprowadzić śledztwo na własną rękę. Następnie pojechali do wspomnianego pastora, któremu Eric z wyrzutem zapłacił zaległe składki. Eric był coraz bardziej rozgoryczony. W rozmowie pastor wskazał, że może powinni porozmawiać z innym duchownym, który mieszka na barce. Podobno często spotykał się z Isabell.

Eric wrócił do domu po rewolwer, a następnie pojechali na wspomnianą barkę. Rozemocjonowany mężczyzna groził bronią, a pastor z barki nic. Spokojny i bez strachu. Polecił, by spotkać się na wieczerzy z jeszcze innym duchownym. I tam wszystko miało się wyjaśnić, tam miały zostać udzielone odpowiedzi.

Dr Lullen akurat skończyła swój research i wszyscy spotkali się w domu Erica, gdy do drzwi zadzwonił zaproszony pastor. Miał swoje jedzenie. Na tym etapie można było już podejrzewać, że z przywiezioną „baraniną” coś jest nie tak. Przed wieczerzą pastor jeszcze odczytał jakieś dziwne wersy z „Biblii”, gdzie dużo było o Przedwiecznych i innych takich. Z tego, co on czytał, dr Lullen bardzo łatwo zorientowała się, że na widelec nadziała nie baraninę, a ludzkie mięso. Czy to było mięso Isabell? Otóż nie, bo gdy pastor został zdemaskowany, nakazał Ericowi zabicie „niegodnej” dr Lullen, która odmówiła posiłku. To miała być droga do spotkania z żoną, która już czekała (to ona wysłała pastora i mięso).

Eric musiał podjąć ważne decyzje. Rewolwer, który pojawił się nagle w jego dłoni, najpierw mierzył w dr Lullen. Ta mówiła mu, że nie warto, że Isabell go nie kocha i wyjawiła tajemnicę Margareth i Isabell (że były kochankami). Wówczas lufa pistoletu skierowała się na Margareth („domyślałem się, ale najbardziej bałem się, że to możesz być ty”). Potem przyłożył rewolwer do własnej głowy. Tutaj tak naprawdę spuściliśmy na scenę zasłonę. Tego dnia padł jeden strzał, ale nie wiadomo, czy i kogo trafiła kula. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz