Pierwsze podejście do Cienia Władcy Demonów z pomocą scenariusza pt. Ciemne Sprawki w Ostatniej Nadziei. Było wesoło, było co robić, nawet jeśli Bohaterowie w zasadzie nie mogli pochwalić się szczególnymi sukcesami.
Wystąpili:
Pox - człowiek - dużo gadający i narzekający dzieciak;
Śliski - odmieniec - lokalny kat skrywający swoją tajemnicę;
Siusiak - goblin - lokalny kat (i ewangelista) liżący swoje przedmioty.
Bohaterowie wychodzili wieczorem z Gospody pod Rubasznym Rajcą po kilku piwach. W samej karczmie w zasadzie posprzątano już bałagan, jaki wynikł z bójki między lokalsami a obcymi zakapiorami - teraz przebywającymi w celi u konstabla Craya.
Wychodząc na drogę, Bohaterowie dostrzegli wybiegające ze Świątyni Błogosławionego Palca rannego mężczyznę. Ten skrył się gdzieś między budynkami, ale zlekceważyli go i najpierw poszli sprawdzić wnętrze świątyni. W środku krew i błoto, nieliczne ślady wskazujące na szamotaninę. Śliski przejrzał izbę urzędującego tu ojca Solomona, ale było pusto. Przechowywany w krypcie cudowny palec Astrid również zniknął. Drzwi prowadzące na cmentarz były otwarte, tam wiodły ślady z błota. Na tym etapie Bohaterowie stwierdzili, że kilka grobów wygląda tak, jakby zostały stosunkowo niedawno rozkopane i ponownie zasypane.
Następnie poszli znaleźć gościa, który wybiegł z świątyni. Ten opowiedział, że został bez powodu zaatakowany przez kapłana, że szukał wsparcia w obliczu kryzysu wiary itd. Bohaterowie nie dali mu wiary i zatargali do konstabla, gdzie szybko - za sprawą czekających na sąd zakapiorów - wyszło na jaw, że ranny mężczyzna - Edgar - to kawał cwaniaka. Gość wylądował w celi razem z kolegami, których wystawił, a z którymi zamierzał obrabować świątynię. Bohaterowie zauważyli, że zamek do celi jest uszkodzony i podjęli próbę jego naprawy - siedzieli nad tym i dłubali… ostatecznie zamka nie naprawili, choć byli przekonani, że po ich interwencji wszystko już będzie dobrze. Konstabl Cray mianował ich swoimi zastępcami i zlecił wybadanie sprawy zniknięcia ojca Solomona.
Bohaterowie wrócili do świątyni. Tam dopiero Siusiak, czytając listy kapłana, zorientował się, że ostatnie z nich - pisane, lecz niedokończone - datowane są na dobry rok wstecz. Dlaczego ojciec Solomon miałby przestać pisać listy? Później postanowili sprawdzić rozkopane groby i w ten sposób odkryli nieźle już rozłożonego kapłana. No ale przecież on dawał kazania… może jednak opowieść Edgara była częściowo prawdziwa?
Ślady biegły do lasu. Pox wziął swojego psa (ostatniego w wiosce, bo reszta uciekła i nigdy nie wróciła) i rozpoczęli tropienie. Znaleźli martwego drwala. Następnie dotarli do opuszczonego obozu, gdzie natknęli się na pełzające zwłoki, które uparcie próbowali wbić w ziemię. Pies ujadał, oni tłukli trupa, aż hałasy zwabiły trzech zwierzoludzi. Bohaterowie dali się zaskoczyć, a Śliski dostał dzidą i… zaczął zamieniać się w figurę z błota i kamieni. Ktoś zdecydował, że to nie ma sensu i wszyscy rzucili się do ucieczki (Gracze zdawali sobie sprawę, że śmiertelność w CWD jest wysoka i nie chcieli podejmować ryzyka).
Dopiero gdy było bezpiecznie Śliski opowiedział prawdę o sobie. Było lekkie rozczarowanie, szczególnie po stronie Siusiaka, bo w Ostatniej Nadziei Śliski i Siusiak pełnili rolę kata-na-dwa-razy. Tutaj uznaliśmy, że skończymy i dopowiedzieliśmy sobie tylko konsekwencje takich, a nie innych decyzji Bohaterów: przede wszystkim, nawet nie poznali do końca prawdziwego losu ojca Solomona, odmieńczyni Mierzwy ani Adelmara Clempa. Konstabl Cray został zamordowany, a więźniowie uciekli. Jakiś czas później wioska została zaatakowana przez grupę wygłodniałych zwierzoludzi i sporo ludzi zginęło. Siusiak, o ile kojarzę, w ogóle w obronie nie uczestniczył, wolał ratować życie. Natomiast Śliski - by zapewnić mieszkańcom bezpieczeństwo - ujawnił swoją prawdziwą naturę zamieniając się w którymś momencie w fomora. Choć było to szlachetne i na pewno pomogło wiosce, jej mieszkańcy nie zrozumieli tego gestu i Śliski został wygnany.
Bohaterowie zatem rozdzielili się, no ale przecież ich ścieżki - za sprawą losu, przypadku lub czegokolwiek innego - na pewno jeszcze się skrzyżują.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz