czwartek, 14 września 2023

[WzM] Na ratunek Bogomirowi

Sesja online rozegrana 28 września 2022 r.


Mecek i Pężyrka ruszyli na pomoc porwanemu przez smoka Bogomirowi. W ten oto sposób trafili do jego obecnej siedziby, czyli zrujnowanej przez siły Szalonego Króla twierdzy.


Wystąpili:

Pężyrka - Lokalna Bohaterka, która niegdyś sama pokonała niedźwiedzia. Poza tym uwielbia żółwie, a tych jest tutaj sporo (O.)

Mecek - Młody Tropiciel ze złodziejskim zacięciem i miłością do opowieści (K.)

Bogomir - Czarodziej-Samouk, syn właścicieli Gospody „Pod Starożytnym Żółwiem”, wkrótce mąż Heleny, córki młynarza (P.)


Smok zabrał Bogomira do ruin twierdzy, która niegdyś należała do drowów. Została jednak zdobyta i zniszczona. Nie jest ona jednak tylko legowiskiem smoka o imieniu Xanarath. Tutaj także uwięziona jest… Nienna! Nienna, która zmuszona jest do podtrzymywania, poprzez skomplikowany rytuał, źródła anomalii czaso-przestrzennych (czyli tych szalejących portali, od których wszystko się zaczęło). Bogomir, nim smok wylądował, zdołał się oswobodzić i mógł pokręcić się nieco po korytarzach. Właśnie w ten sposób ustalił, że w jednej z komnat jest Nienna (stał tuż pod jej drzwiami!).

Tymczasem Pężyrka i Mecek ominęli patrole smogwingów i dotarli do twierdzy. Przebyli główny zewnętrzny dziedziniec pokryty ciałami poległych drowów, ale nie zabawili tu długo. Weszli do środka. Bogomir szczęśliwie niewiele wcześniej ich wypatrzył i zwrócił na siebie uwagę. Pężyrka krzyknęła z radości, zwróciła na siebie uwagę smoka i ten - choć nie mieści się wszędzie i zakres jego ruchów jest bardzo ograniczony - potraktował ich ogniem z pyska.

Gdy Drużyna znów była razem, udali się do zejścia do podziemnego lochu, który Bogomir odkrył wcześniej. Na dole słychać było jakieś pojękiwania i kaszel. Okazało się, że spora grupa drowów wciąż żyje i jest więziona w paskudnych celach. Strzegło ich pięcioro ludzi-grzybów. Początkowo Bohaterowie podstępem wykończyli jednego ze strażników, potem drugiego. Następnie sprawy nieco się skomplikowały, bo trzeba było teraz walczyć z dwoma. Grzyby potraktowały ich toksyną wywołującą halucynacje, przez co Bohaterowie niekiedy nie rozróżniali, kto jest wrogiem, a kto przyjacielem i część ataków lądowała nia tam, gdzie powinna. Muszę powiedzieć, że nigdy wcześniej Gracze nie mieli tylu krytycznych sukcesów na kościach. Szkoda tylko, że akurat wtedy ataki były wymierzane w innych Bohaterów. Ostatecznie prawie się wykrwawili, przegrali tę walkę. Zdecydowali się uciec, ale konsekwencje były takie, że „lochy” jako lokacja były stracone: drowów nie udało się uratować i w finale nie będzie można skorzystać z ich pomocy.

Było źle. Musieli znaleźć miejsce, by odpocząć, by wylizać rany. Bogomir, przyjmując rolę przewodnika, tym razem się zgubił i zaprowadził towarzyszy w złe, nieprzyjazne miejsca (tutaj wsparłem się losowymi generatorami). W konsekwencji raz przegoniły ich twarze w ścianach, a raz miliony dżdżownic. Uciekając przed tymi robakami Bogomir zgubił swoją przepastną sakiewkę, w której zbierał pieniądze na organizację własnego wesela. Powiedział o tym przyjaciołom, gdy w końcu, ostatkiem sił, znaleźli spokojną i pustą komnatę, gdzie mogli odpocząć.

Tutaj musieliśmy skończyć. Przed nami wciąż - potencjalnie - konfrontacja z Nienną, a być może także ze smokiem!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz