Kolejny jednostrzałowy powrót do Iglicy. Traktuję to jako „trening” przed własną kampanią, którą kiedyś tam - w bliżej nieokreślonej przyszłości - poprowadzę. Ponownie też na zaproszenie Rzucaj Nie Gadaj! Kooperującego tym razem z Kryptą Pełną Kości w ramach akcji charytatywnej.
Wystąpili:
Xuri - rycerz zakonu Skocznego Jeża;
Nadr - vermisjańska uczona z odchyleniem hazardowym;
Imlyn - wichrzycielka i miłośniczka wina;
Qisra - związany.
Młode drowy czekały w piwnicznej knajpie - wkrótce miał pojawić się kontakt ze zleceniem pierwszej misji, będącej sprawdzianem przed przystąpieniem do Służby. Presja była spora, trzeba było zrobić dobre wrażenie. W końcu zjawiła się tajemnicza postać i przedstawiła sytuację.
Za dwa dni miał odbyć się turniej rycerski w Latarni, knajpie będącej jednocześnie siedzibą pewnego zakonu rycerskiego. Szef przybytku, Derrik Mężny, miał posiadać ważną księgę rachunkową, którą Służba planowała wykraść, by udowodnić mu jego konszachty z aelfirami. Trzeba było opracować plan wejścia do budynku, przedostania się do gabinetu Derrika i bezpiecznego wyniesienia przesyłki. Akcja miała być typu cichego, bez rozpierduchy, na czysto. Oczywiście, że poszło zupełnie inaczej!
Xuri zamierzał zapisać się na turniej. Chodziło o zrobienie rabanu. Turniej zaś miał polegać po prostu na regularnej bijatyce wyznaczoną bronią - rycerze z knajpy zawsze otrzymywali lepsze pały. Rycerz udał się też do swojego mentora, by zebrać informacje o Derriku i dowiedział się, że ten wcale nie był taki Mężny.
Nadr i Imlyn udały się jawnie do Latarni i zaproponowały Derrikowi, że wprowadzą nowy biznes, na którym zarobi: granie w karty! Pomysł miał szansę się sprawdzić, mimo że w karty i tak już tutaj grano. Chodziło raczej o sprytne przekierowywanie środków z wygranych, na których chciwy Derrik mógłby się dorobić. Drowki planowały w ten sposób, poprzez finanse, zbliżyć się potem do księgi rachunkowej.
Qisra natomiast zbadał możliwości dostania się do budynku przez dach. Choć nie było tam świetlika, można było zdjąć część dachówek i w ten sposób przedostać się na strych. Stamtąd powinno być blisko do biura Derrika, które mieściło się na piętrze.
Później wszyscy udali się jeszcze do znajomego mechanika Nadr, który oddał im w użytek dziwnej, przegrzewającej się bomby. Cóż, Bohaterowie wciąż woleli mieć w zanadrzu plan awaryjny polegający na zrobieniu wielkiego wybuchu.
Przyszedł dzień turnieju.
W walce Xuri dość szybko został powalony, ale nie całkowicie wyeliminowany. Rycerz sprytnie czekał, aż reszta konkurentów się wzajemnie wykończy, by w odpowiednim momencie wstać i zdzielić w łeb ostatniego rywala.
Imlyn i Nadr pilnowały biznesu karcianego. W końcu udały się na rozmowę do pijanego i znudzonego Derrika.
Tymczasem Qisra przedostał się przez strych na korytarz, gdzie bez problemu powalił strażnika pilnującego drzwi. Słyszał, że ktoś jeszcze idzie po schodach w stronę korytarza. Skrył się i wstrzymał z atakiem myśląc, że to może być Nadr (która zdołała wykraść Derrikowi klucz do gabinetu) - był to jednak jakiś rycerz i w ten sposób doszło do nierównej walki, w której Qisra dostał łomot. Związany podjął próbę ucieczki na strych. W tym czasie na miejscu pojawiła się Nadr i we dwójkę udało im się pokonać rycerza.
Xuri tymczasem wstał i zgodnie z planem powalił ostatniego rycerza, zostając legendą i zwycięzcą turnieju. Derrikowi się to nie spodobało (bo nie może być tak, że wygrywa ktoś obcy), co zmusiło Xuriego do ucieczki. Wcześniej jednak zostawił po sobie otrzymaną od mechanika bombę.
Nadr i Qisra weszli do gabinetu i zastali tam przykutego do biurka ślepego starca trzymającego księgę. Księgę wzięli, starca zostawili i uciekli. Eksplozja i zamieszanie długo jeszcze były na ustach mieszkańców Iglicy.
Na koniec okazało się, że księga nie jest zapisana prawdziwymi literami, a jakimiś wypukłymi kropkami. Nikt do końca nie wiedział, jak ją przeczytać, toteż okazało się, że trzeba było porwać także starca.
Tak właśnie skończyła się ta sesja.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz