czwartek, 10 marca 2022

[MR] Plandemiczny spiseg

Sesja onlina rozegrana 24 września 2021 r.

Kontynuujemy eksplorację wyspy Rondii - sandboxa, który sobie dłubię w wolnych chwilach. Wyszła fajna, dość mocno improwizowana sesja z ciągłymi nawiązaniami do naszej pandemicznej sytuacji.


Udział wzięli:

Rekins - guślarz zdolny do czarowania z aspiracjami na kieszonkowca (B.);

Maciej - łowca z zamiłowaniem do tańców i pasywno-agresywnych zachowań (F.).


Bohaterowie dotarli do Solanki - miasta na północy wyspy. Okazało się, że miasto świeciło pustkami. Przy bramie stał tylko strażnik w charakterystycznej masce z dziobem (wiecie, jak plague doctor) i opowiedział, że niby gdzieś w trakcie budowy z ziemi wypełzły karaluchy i przyniosły zarazę gnilnej ospy. On sam twierdził, że to spisek i nic poważnego się nie dzieje, ale sytuacja została wykorzystana przez rządzące rody, by zarobić. Po przejściu przez bramę, odwiedzili sklep aptekarza, gdzie zaopatrzyli się w maski, bo po ulicach można przemieszczać się tylko z nimi. Następnie udali się do tawerny Marzenie Bernarda, gdzie bawiło się sporo ludzi. Wszyscy, oczywiście, bez masek.

Piwo, jedzenie, wynajem pokoju. Duet dość głośno rozmawiał o poszukiwaniu roboty (może jakiś włam) i próbował dowiedzieć się czegoś o istocie lokalnej epidemii. W końcu rozmowę podsłuchał Blaxton Coffin, miejscowy lichwiarz, i zlecił im kradzież naszyjnika od jubilera Basila Hardwicka. Jeszcze tej nocy Bohaterowie umówili się z innym spotkanym awanturnikiem, że ten rano wykona na ulicy nagi taniec (za 10 sztuk złota), w ramach jakiegoś rodzaju dziwnej dywersji.

Rano tak też uczynili. Poszli do jubilera, a następnie najęty awanturnik zaczął nago ganiać się ze strażą miejską - były to sceny jak z boiska. Tymczasem Rekins i Maciej urabiali smutnego jubilera, któremu towarzyszył „ochroniarz” Baltazar. Poprosili o okazanie naszyjnika. Zagadywali go, Maciej na próbę ubrał naszyjnik. Wówczas Rekins zaczął udawać atak choroby i poprosił Basila, by ten zaprowadził go do wychodka. Wtedy Maciej zerwał się do biegu i umknął Baltazarowi - rozpoczęła się pogoń po mieście. Maciejowi udało się skryć pośród manifestujących przy moście antymaseczkowców, a zdyszany Baltazar musiał odejść z niczym.

Po powrocie do karczmy i pogaduchach z „golasem”, który ostatecznie umknął strażnikom, Bohaterowie spotkali się z Blaxtonem. Ten chciał iść upłynnić naszyjnik, ale Rekins i Maciej mu nie ufali, targowali się, chcieli iść z nim. W końcu lichwiarz zaproponował, że zapłaci ryczałtem 200 sztuk złota, na co Bohaterowie przystali. Mimo to, postanowili śledzić mężczyznę i podążali za nim aż za miasto, do azylu dla chorych. Tam okazało się, że być może gnilna ospa wcale nie jest „plandemią” i że to żaden „spiseg”. Blaxton udał się do gabinetu i z kimś rozmawiał. Ktoś w środku powiedział, że akcja powiodła się doskonale i nakazał udać się po kogoś, kogo imienia Bohaterowie nie dosłyszeli. Ukrywając się przed Blaxtonem obaj wskoczyli do innego pomieszczenia, które okazało się małą biblioteczką wypełnioną książkami o biżuterii i proroctwach. Tam udało się znaleźć informację, że Basil jest wysokiej klasy jubilerem, a jego wyroby potrafią osiągać cenę kilku tysięcy sztuk złota. Dlaczego więc chciał sprzedać swój naszyjnik za dwie stówy?

W drodze do karczmy Bohaterowie dostrzegli wracającego Blaxtona. Szedł z nim egzotycznie wyglądający mężczyzna, z całą pewnością pochodzący z odległych krain. W tym miejscu zdecydowaliśmy się jednak zakończyć sesję i kontynuować te wątki w przyszłości.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz