O co chodzi?
Mutant: Genlab Alpha pełni zarówno rolę dodatku do M:YZ, jak i niezależną grę. Operuje na tej samej mechanice (Year Zero Engine) z drobnymi modyfikacjami, także o ile już wcześniej mieliście do czynienia z tymi zasadami, nie będziecie musieli praktycznie uczyć się niczego nowego. Niekiedy w dodatku są odwołania do podręcznika głównego, ale wydaje się, że jego brak nie będzie wpływał jakoś szczególnie mocno na radość z konsumowania suplementu.
Autorzy proponują tym razem grę humanoidalnymi zwierzętami. Zamiast tradycyjnych mutacji, jako pewnych zdolności specjalnych, otrzymujemy zwierzęce aspekty, które w zasadzie funkcjonują tak samo jak znane nam mutacje. Tutaj także, w myśl zasad, występuje pewne napięcie między cechami ludzkimi a zwierzęcymi. Gdy wykorzystujemy zwierzęcą i dziką stronę naszych postaci, istnieje ryzyko chwilowego zatracenia się i tymczasowej utraty kontroli nad Bohaterem.
Nowy setting
Mutant: Genlab Alpha, w przeciwieństwie do M:YZ proponuje nam zamknięty setting: Rajską Dolinę (Paradise Valley), czyli ogrodzony płotem teren, na którym żyje szereg zwierzęcych plemion. Każde z nich ma swoje terytorium zwane habitatem. Choć Dolina pełna jest zwierzyny i wydaje się rajem, jest to tak naprawdę miejsce równie trudne do życia. Dlaczego? Otóż nad mieszkańcami tego miejsca kontrolę sprawują maszyny: Obserwatorzy i inne towarzyszące im przerażające byty. Każdy przejaw niesubordynacji jest surowo karany, tak jak próby wydostania się na zewnątrz, czy zbliżenia się do tzw. Zakazanych Stref. Niekiedy zwierzęce osady najeżdżane są przez stalowych intruzów, porywających kogoś w celu… no właśnie, nie wiadomo. Tacy nieszczęśnicy przeważnie nie wracają, a jeśli już, najczęściej mocno „poprzestawiani”, nieobecni i niekiedy zaopatrzeni w niepokojące wszczepy cybernetyczne.
Dotychczasowa Tradycja nakazywała uległość wobec maszyn. Jednak młode pokolenie zaczyna się buntować i w ten sposób rodzi się ruch oporu, mający na celu wywalczenie wolności. Bohaterowie, w myśl dodatku, stają się członkami podziemnej organizacji zmierzającej do obalenia dominacji Obserwatorów. Jeśli im się to uda, świat przedstawiony w M:YZ może się zmienić, a na zdewastowanych pustkowiach i w miejskich ruinach pojawią się nowi wędrowcy.
W Rajskiej Dolinie spotkać możemy przedstawicieli dziewięciu plemion, zamieszkujących swoje oddzielone płotem habitaty. Są to: psy, koty, borsuki, małpy, gady, szczury, niedźwiedzie i króliki. Ostatnim plemieniem są łosie, jednak one nie posiadają swojego wytyczonego terytorium. Gracze mogą stworzyć postaci należące do któregoś z plemion, co może wiązać się z ich aspiracjami i problemami lojalnościowymi. Dlaczego? Bo zwierzęta nie zawsze się dogadują. W Rajskiej Dolinie dochodzi do intryg i walk o terytorium. Poszczególne grupy mają swoją perspektywę na dominację maszyn i nie zawsze pod tym względem pozostają jednogłośne. Daje to duży potencjał na eksploatowanie wewnątrzdrużynowych konfliktów wynikających z różnych poglądów. Jeśli Gracze będą tworzyli drużynę wieloplemienną, prawdopodobnie będą musieli wybierać między wiernością przyjaciołom, plemieniu i ruchowi oporu.
Kim gramy?
Tak jak wspomniałem, w Genlab Alpha gramy humanoidalnymi zwierzętami. Proces tworzenia postaci jest prawie taki sam, jak w M:YZ. Wprowadzono jedynie drobne zmiany w taki sposób, by wspierały tematykę i charakter kampanii. Postać odznacza się czterema Atrybutami: Siłą, Zręcznością, Rozumem i Instynktem. Podobnie jak w podstawce, oznacza to, że obrażenia, jakie otrzymuje postać, podzielone są na cztery kategorie powiązane z Atrybutami (damage, fatigue, confusion oraz doubt).
Poszczególne typy zwierząt mają swoje specjalne moce, które odpalamy podobnie jak w M:YZ. Różnica jest taka, że tutaj nie otrzymujemy Mutation Points, a Feral Points.
Ponieważ spory nacisk kładzie się tutaj na relacje plemienne, istotne jest również miejsce Bohatera w hierarchii danego plemienia. Wpływają na to takie czynniki, jak wiek (mamy trzy kategorie wiekowe), pełniona rola i występujące mutacje (tak, też możemy je mieć, ale grozi to ostracyzmem).
Dodatek oferuje nowe role: uzdrowiciela, myśliwego, wojownika, wieszcza i zbieracza (scavenger). Podobnie jak w M:YZ, wiąże się to z dostępem do ekskluzywnych umiejętności wyróżniających naszą postać.
Kampania
Najważniejszym chyba jednak elementem dodatku jest zarys kampanii opowiadającej historię ruchu oporu i jego zmagań ze stalowymi ciemiężycielami. W toku gry Bohaterowie bedą mieli okazję spotkać wiele ciekawych postaci, odwiedzić poszczególne plemiona, ale przede wszystkim poznać prawdę o sobie, swoim pochodzeniu i przeznaczeniu. Moim zdaniem to mocny element kampanii, który uzupełnia naszą wiedzą o świecie przedstawionym, pozwala lepiej go zrozumieć, a także znacznie urozmaicić.
Sama oś fabuły składa się tak naprawdę z pięciu punktów węzłowych, popychających wydarzenia ku dramatycznemu zakończeniu. Między tymi punktami mamy sporą swobodę i przestrzeń do wykorzystywania własnych pomysłów na przygody.
Jeśli bawiliście się w gry ze stajni Fria Ligan, to wiecie, że pojawia się w nich wątek „bazy”, element strategicznego rozwijania zaplecza naszych Bohaterów. W M:YZ jest to Arka i realizowane w niej projekty, a tutaj? Tutaj sprawa też wygląda fajnie. Gracze oraz Mistrz Gry w tajemnicy rozdysponowują posiadane przez obie frakcje zasoby. Gracze wskazują w jakich miejscach Rajskiej Doliny operują tajne komórki ruchu oporu i czym się zajmują. Mistrz Gry natomiast wysyła w teren oddziały maszyn próbujących przeciwdziałać zamiarom partyzantów i gasić rodzące się ogniska oporu. Wygląda to bardzo fajnie, bo podejmowanie działania mają wpływ na potencjał demograficzny plemion oraz panujące w nich nastroje rewolucyjne. Oznacza to, że wraz z postępującą historią setting będzie się zmieniać - zwierzęta będą ginąć, będą pojawiać się i znikać kolejne komórki ruchu oporu.
Jeśli chodzi o zarys fabularny wspomnianych punktów węzłowych, to osobiście przypadły mi one do gustu. Zarysowani Bohaterowie Niezależni są całkiem wyraziści. Opowieść obfituje w dramatyczne zwroty akcji i podejrzewam, że dobrze rozegrane, faktycznie mogą wywołać ogromne emocje u Graczy. Wiem już, że gdy skończymy naszą kampanię w M:YZ, nie opuścimy świata przedstawionego tak po prostu, tylko przeskoczymy do Genlab Alpha.
Ja polecam
Jeśli lubicie Mutant: Year Zero, Genlab Alpha również przypadnie Wam do gustu. Dodatek wprowadza powiew świeżości do gnijącego świata po apokalipsie. Z jednej strony mamy ciekawą kampanię wpływającą na cały świat przedstawiony. Z drugiej, Gracze otrzymują szereg nowych możliwości tworzenia postaci. To znacznie wydłuża żywotność samej gry, a przecież są jeszcze inne dodatki: Mechatron, Elysium…
Dzięki za tę recenzję! Przedstawiona kampania wygląda na ciekawą.
OdpowiedzUsuń