Sesja
online rozegrana 1 maja 2020 r.
Kontynuujemy
scenariusz The Knotted Tails, stanowiący element wyprawy do Shiro
Hiruma.
Wystąpili:
Daiki
no Tamiya – popijający Mantis chcący przysłużyć się sprawie klanu, a ponadto
coraz bardziej morderczy łucznik – G.
Mistrz
Atarasi – człowiek o nieznanej przeszłości i zanikach pamięci. Kolejne
flashbacki każą sądzić, że pochodzi z Klanu Kraba – M.
Isawa
Daizu – rudy shugenja o niebezpiecznym pragnieniu potęgi i zamiłowaniu do
fajerwerków – W.
Grupa
wyruszyła do osady Splątanych Ogonów, gdzie udzielono pomocy biednemu Hidzie
Kurumi. Bohaterowie mieli okazję pokręcić się po osadzie. Porozmawiali z Lucky
Silver (nie wiedziałem, jak to przetłumaczyć, więc mówiliśmy na nią Srebrzysta),
szefową plemienia, wysłuchali opowieści Pamiętacza oraz kręcili się po
rozległej norze używanej przez Nezumi. Przez całą sesję przewijały się sugestie
Szczurów, by Bohaterowie nie szli do zamku, bo tam jest tylko śmierć. I Rzecz, wyglądająca,
jakby była wywrócona na drugą stronę i domagająca się opowieści ze świata.
Pośród
opowieści Pamiętacza, o minionych epokach, znalazły się wzmianki o dawnych
relacjach z rodziną Hiruma i upadku zamku:
Byliśmy
bliskimi sojusznikami z Hirumą. Mieliśmy wioskę w cieniu ich zamku. Nie
musieliśmy stamtąd uciekać. Razem byliśmy silni i walczyliśmy z potworami. Oni
nauczyli nas swojej drogi, a my nauczyliśmy ich naszych ścieżek. W uznaniu,
nasz przywódca, Srebrne Uszy, został uznany samurajem. To były dobre czasy aż
do chwili, gdy pojawił się demon, który pożarł wszystko na swojej ścieżce.
Gorzej, pożarci samurajowie zostali wypluci i sami zamienili się w potwory
walczące dla zła. Uciekliśmy. Błagaliśmy pozostałych Hiruma, by się ratowali,
ale odmówili.
Gdy
zmarli znów zaczęli chodzić, nasi wojownicy wiedzieli już, że sprawa jest
beznadziejna. Nie mogli uratować zamku, ale sądzili, że mogą uratować
przyjaciół.
-
Chodźcie, samuraje - wzywał Srebrne Uszy - pokażemy wam drogę na zewnątrz!
Znamy tunele!
Ale
samuraje nie podążyli za nimi, zostali, by zmierzyć się z potworami, które
niegdyś były ich kamratami. Nasi wojownicy opuścili zamek tunelami. Zamek
upadł, a nasi przyjaciele przepadli, podczas gdy my przetrwaliśmy.
Wówczas
nasz lider, Srebrne Uszy, zawiązał na swym ogonie supeł mówiąc "żebym
nigdy nie zapomniał bólu tego dnia" i zaciągnął supeł tak mocno, że
oderwał czubek ogona. Jego wojownicy uczynili to samo, a wy, drogie maleństwa,
zrobicie tak samo, gdy osiągniecie odpowiedni wiek.
A
także te o Poszarpanym Wąsie, który wpadł w pułapkę snów, a gdy zaatakował
Śniącego Jedno Oko, został wygnany; oraz o Szybkim Cieniu, uczennicy
Pamiętacza, która gdzieś znikła.
Bohaterowie
odbyli też rozmowę z Lucky Silver, która opowiedziała o trapiących plemię
kłopotach: Nezumi znikali niemal bez śladu, coś je porywało lub zabijało.
Padały różne podejrzenia, między innymi na maho-tsukai, której poszukują
śmiałkowie oraz na shugenja Kuni, którzy rzekomo porywają Nezumi, by prowadzić
swoje eksperymenty.
Isawa
Daizu odbył również rozmowę ze Śniącym, jednak ten odpowiadał niezwykle
enigmatycznie. Młody shugenja był zniecierpliwiony i chyba uznał, że większość
dziwnych zagadek jest po prostu bełkotem. W nocy jednak miał sen związany z
jedną z kwestii, które wypowiedział Śniący (Otoczony śmiercią! Wdycha ją.
Otoczony kośćmi, tyloma kośćmi, mały cień walczy o jej życie, dalej, dalej!
Ratuj cień! RATUJ CIEŃ!). W śnie Isawa stał w morzu falujących kości i
widział pędzący ciemny obłok. Za nim rozbryzgiwały się kości, jakby jechało po
nich stado koni. Bohaterowie próbowali połączyć kropki, aż w końcu z pomocą
przyszła Lucky Silver, która szybko załapała, o co chodzi: to Szybki Cień, uczennica
Pamiętacza. Mogła być w niebezpieczeństwie. Gdy padło pytanie o kości, szybko
zorientowali się, że chodzi prawdopodobnie o nieodległe cmentarzysko Nezumi.
Udali
się tam razem z Lucky Silver, dołączył, jako wsparcie, Hida Nagahide. Cmentarzysko
było tak naprawdę zespołem kraterów wypełnionych szczątkami Nezumi pochodzących
z okolicznych plemion. Pomiędzy kraterami biegły wąskie i niebezpieczne
ścieżki. Tam rozglądali się za Szybkim Cieniem. Po drugiej stronie pojawiły się
jakieś Szczury, które zaczęły pędzić w ich stronę. Doszło do walki, która nieomal
zostałaby zakończona w pierwszej turze. Otóż Daiki strzelał pięknie, ale gdy Isawa
Daizu postanowił wyprosić kami ognia o wsparcie w rzuceniu fajerbola, doszło do
przeciążenia: z jego dłoni trysnęły płomienie, które raziły nie tylko wroga,
ale wszystkich wokół. Agresywne Nezumi bliskie śmierci, Bohaterowie może nie,
ale wraz z działaniem w niebezpiecznym terenie zdarzało im się zbliżać do
granicy wytrzymałości.
Po
drugiej stronie kraterów pojawił się Poszarpany Wąs chcący wywrzeć zemstę na
Lucky Silver za to, że go wygnała.
W
walce w zasadzie wyeliminowana została Lucky Silver, która nie chciała zabić
Poszarpanego Wąsa. Zamiast tego spadli w dół i przeturlali się po szczątkach. W
końcu Wąs bliski był zadania jej decydującego ciosu. Uratował ją Daiki ze swoim
łukiem – celny strzał powalił wroga, jednak nie był śmiertelny. Spadł również
Hida Nagahide, ale on z kolei otrzymał pomoc od Isawy Daizu.
Ostatecznie
zachowali Poszarpany Wąs przy życiu. W osadzie miał mu pomóc Śniący, jednak
Bohaterowie nie byli już tego świadkami. Wkrótce później wyruszyli w stronę
Shiro Hiruma, do którego pod koniec dnia mieli dotrzeć. Towarzyszył im Trzy Zęby,
który rzekomo jako jedyny był w samym zamku. Powiedział, że nie wejdzie tam z
nimi, lecz pokaże tunele, którymi zdołają dotrzeć na główny dziedziniec.
Jednocześnie
w tym miejscu Bohaterowie rozstają się z Hidą Nagahide i jego oddziałem. Gunso
mimo wszystko odniósł drobne rany w walce na cmentarzysku, a ponieważ dzień
wcześniej w walce z Upadłymi stracił już jednego człowieka, uznał, że tutaj
kończy się jego rola – pora było wracać do domu.
-
Stąpajcie ostrożnie – powiedział na pożegnanie.
*
Czuję
ekscytację na myśl o zbliżającym się wkroczeniu do Shiro Hiruma. Bardzo podoba
mi się, że w ramach ostatniego grania wokół Bohaterów zaczyna się tworzyć sieć
autentycznych zdarzeń oraz postaci – wszystko dzięki temu nabiera jakiejś
głębi. Podoba mi się fakt, że Gracze coraz sprawniej – z pomocą ściągawki
przygotowanej przez Jaxę – posługują się opportunities.
W
końcu mam wrażenie, że Bohaterowie robią się coraz potężniejsi. Mam jeszcze
problem z wycyrklowaniem poziomu trudności. Często mam wrażenie, że
przeciwnicy, których na nich rzucam są zbyt słabi. W każdym razie można
powiedzieć, że ta trójka to nie jest już zgraja przypadkowych przychlastów, a
grupa zdolna do zrobienia solidnej rozpierduchy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz