czwartek, 25 września 2025

[L5K] O przyszłość duchową Rokuganu

Sesja online rozegrana 17 września 2024 r.


Koniec przygody w Świątyni Górskiej Pieśni. Ważą się losy duchowej równowagi Rokuganu.


Wystąpili:

Hida Shizuru - bushi z Klanu Kraba.

Mirumoto Takashi - bushi z Klanu Smoka.

Ikoma Yushin - bushi z Klanu Lwa.


Iwa, mniszka-wojowniczka została stracona. Przysięgła bronić swoich przekonań aż do śmierci i nie mogło być inaczej. Sama poprosiła o egzekucję. Bohaterowie natomiast pozwolili sobie na nocleg w ruinach i wyruszyli w drogę powrotną następnego ranka. 

Na miejscu opowiedzieli wszystko panu Mirumoto Masashige. Raport trwał niemal cały dzień. Ranna kobieta, przyniesiona na plecach Hidy Shizuru natomiast, otrzymała opiekę lekarską oraz strażnika, ponieważ jej obecność wywołała w świątyni ogromne poruszenie. 

Była już noc, gdy wracali do swoich kwater, gdy dobiegł ich bulgoczący głos - strażnik strzegący szopy, w której spał Hige i jego ludzie leżał z poderżniętym gardłem. W szopie zaś - walka!

No to Bohaterowie wpadają do środka i widzą Hige wcisniętego w róg. Przed nim chłopa Yuki (a w rzeczywistości Shosuro Miyako!) broni go przed trzema zamaskowanymi napastnikami! Walka nie trwała długo. Cała trójka padła w dwie tury - szybka, brutalna sieczka, a po niej wyjaśnienia ze strony Shosuro Miyako: przydzielono ją, by obserwowała sprawy Sekty. Po jakimś czasie przesłanie Sekty stało się również jej osobistym przekonaniem. Shosuro Miyako miała podejrzenie, że za wszystkim stoi kupiec Kanbei i choć nie wypowiedziała na głos jego afiliacji, wszyscy się jej domyślali: Kolat! Ponieważ Ikoma Yushin wpadł do sali z rykiem, zbudził śpiących już mnichów - zrobiło się tłoczno, a sprawa próby morderstwa Hige wyszła na jaw, co - paradoksalnie - przysporzyło mu sympatii. Bohaterowie nakazali straży poszukiwania Kanbei.

W tym amoku - wyszło, że to już zbliżał się poranek, a oni byli bardzo zmęczeni - przybiegł ktoś z informacją, że ranna kobieta się obudziła i prosi o rozmowę z Bohaterami. Jakby ich znała. Tutaj odbyła się długa, ale nie szczególnie fascynująca rozmowa, w której przedstawiła się jako Senzai i opowiedziała o swojej agendzie. Sporo domyślała się na temat życiowych problemów Bohaterów. Kobieta poprosiła o możliwość przemówienia przed całym konklawe i udzielono jej tego zaszczytu.

To spotkanie zebrało wszystkich. Kobieta znów przedstawiła się i opowiedziała o sobie parę słów. Następnie potwierdziła, że nie ma niczego takiego, jak Doskonała Kraina, a mantra jej wyznawców nie działa (ku ogromnej radości Naigena). Powiedziała też jednak, że moralne przesłanie Hige i teza o poważnym kryzysie Rokganu są jak najbardziej prawdziwe i należy zmienić porządek społeczny (ku ogromnemu wzbudzeniu Naigena). Hige zdawał się tym razem przyjmować te słowa jako prawdy objawione. Tutaj Bohaterom zaświtała niepewna myśl: może… może ta kobieta, Senzai, to nowe wcielenie Shinsei?

Zakończenie pozostało na swój sposób otwarte. Część wątków Bohaterowie zostawili bez rozwiązania: relacje Mirumoto Masashige z synem wciąż były - delikatnie mówiąc - takie sobie. Kanbei ciekł, ale był poszukiwany. Być może kiedyś się jeszcze pojawi. Senzai wyruszyła w drogę razem z Hige, ale jej dalsze losy także znalazły się poza okiem „kamery”. Zasady scenariusza dość jasno natomiast określają, jaka ostatecznie zapada decyzja na temat uznania Sekty Doskonałej Krainy. Graczom nie udało się przechylić szali na żadną ze stron, a to oznaczało efekt najgorszy z możliwych: krwawą schizmę. Bractwo jako zbiór rożnych zakonów nie potrafiło znaleźć konsensusu. Grozi to poważnymi perturbacjami w Rokuganie. 

W ten sposób zakończyliśmy tę przygodę. Uznaliśmy, że to koniec swobodnej szwendaczki Bohaterów. Ale to nie oznacza końca ich historii: czas leci do przodu, a Drużyna spotka się kolejny raz za rok lub dwa w obliczu dramatycznych okoliczności (mam nadzieję!).

czwartek, 18 września 2025

[Coriolis] Karast 2

Sesja online rozegrana 13 września 2024 r.


Kontynuujemy, a w zasadzie rozstrzygamy wydarzenia z ostatniej sesji na księżycu Karast w systemie Sivas. Bohaterowie planują odbić więźniów skazanych na śmierć, ponieważ wśród nich jest dawny przyjaciel Hasima oraz syn Shabbany Shahidi.


Wystąpili:

Hasim Almasi - datajinn z Miry;

Handar - pilot z Miry;

Dara - humanid Xingheri z Lubau;

Mona - mechanik z Zalos.


Bohaterowie dostarczyli do więzienia listę skazanych (wrócili na listę Zemara Saliba, mimo że wcześniej go z niej usunęli), odebrali zapłatę i spotkali się z rebeliantami w ich skromnej kryjówce. Ta była rozczarowująca, tak samo jak stan ich posiadania. Uzbrojeni w zasadzie wyłącznie w broń białą, bez solidnego zaplecza logistycznego, bez środków transportu poza zepsutym „ścigaczem” (bardziej motorynką) grawitronowym. Byli za to przerażeni, a Shabanna Shahidi wyraźnie traciła zdolność do chłodnej oceny sytuacji. Sporo jednak rozmawiali o tym, jak wygląda transport więźniów, gdzie zaatakować (zdecydowali się na atak na płaskowyżu, gdzie konwój robi krótką przerwę na odpoczynek) i jak to zrobić. Handar w nocy przeszedł się jeszcze na ów płaskowyż, by znaleźć jakieś dodatkowe atuty warte wykorzystania. Jakimś cudem udało mu się nie zgubić.

Nad ranem Bohaterowie wraz z rebeliantami udali się na szczyt. Plan był prosty: ukryć się, zaatakować w najmniej spodziewanym momencie, gdy strażnicy będą odpoczywali. Pozbyć się ich po cichu (by nie przybyły posiłki), przejąć opancerzony transporter, uwolnić więźniów i ewakuować się bez zwłoki.

I prawie wszystko poszło zgodnie z planem. Bo gdy najpierw nadeszło dwóch strażników-przepatrywaczy, bardzo szybko dostrzegli niezbyt sprytnie skrytą Monę. Zasady gry mówią wprost, że w takiej sytuacji sypie się ukrycie całej Drużyny. Zasadzka spalona. Hasim wyszedł do przodu i zagadał strażników w taki sposób, że na chwilę opuścili broń, a nawet była szansa ich przekupić. Wówczas Handar, skryty na drzewie, oddał pierwszy strzał i zaczęła się walka. Poza dość szybko pokonanymi przepatrywaczami, wkrótce do walki dołączyła jeszcze wytresowana nekatra oraz dwóch kolejnych strażników. Z tyłu dość powoli nadciągał transporter grawitronowy z operatorem. 

W walce pewne rany otrzymała Dara i Mona. Większość rebeliantów zginęła. Strażnicy i nekatra padli. Shabanna Shahidi rzuciła się natomiast na operatora transportera, ściągnęła go z siedziska (było odkryte) i zaistniała groźba, że pojazd „zsunie” się po zboczu i „zawartości”, więźniom, stanie się krzywda.

Hasim rzucił się do pojazdu i zdołał nań wskoczyć. Handar, nieco obeznany z takimi pojazdami, wykrzykiwał, co Hasim ma w ogóle zrobić. Transporter wszedł w niebezpieczny ruch obrotowy. Dara i Mona rzuciły się, by jakoś go ustabilizować. I Monie się to udało: wbiła stopy w kamieniste podłoże i spowolniła ten ruch, ułatwiając Hasimowi przejęcie kontroli nad transporterem. Udało się go wprowadzić na płaskie podłoże i uwolnić więźniów.

Shabanna Shahidi wraz z synem z wdzięcznością przyjęli propozycję podrzucenia na orbitalną stację kosmiczną będącą poza zasięgiem Bractwa Lotosu. Ocaleni Barakaa Khouri i Celina Rahal podziękowali i przyczaili się na jakiś czas. Natomiast Zemar Salib opowiedział, jak dał się złapać i oskarżyć o udział w spisku, wsiadł z Bohaterami na pokład naprawionego Zefira, by odlecieć w dalszą drogę w stronę Miry.

Drużyna bez większych problemów udała się do portalu i wykonała skok do układu Zhau.

czwartek, 11 września 2025

[Coriolis] Karast

Sesja online rozegrana7 września 2024 r.


Bohaterowie w drodze na Mirę przybywają do kolejnego systemu: Sivas. To znów miejsce raczej na uboczu zdarzeń, przesycone konserwatywnym spojrzeniem na rzeczywistość.


Wystąpili:

Hasim Almasi - datajinn z Miry;

Handar - pilot z Miry;

Dara - humanid Xingheri z Lubau;

Mona - mechanik z Zalos.


Spośród różnych punktów orientacyjnych Drużyna wybrała księżyc Karast jako miejsce lądowania. Zapewne dlatego, że wydawał się najbardziej zielony i środowiskowo przyjazny człowiekowi. Poza tym było to miejsce na pewno ciekawe: rządzi tutaj tajemne Bractwo Lotosu, turbo-konserwatywna sekta o autorytarnych zapędach. Tutaj spotkać też można legendarne Kurtyzany Gisaeng i tajemniczych Mursaleen.

Bohaterowie wylądowali bezpiecznie i zostawili Zefira w warsztacie - po podróży pełnej perturbacji należało dokonać napraw. Uzgodnili cenę napraw, odłożyli też pieniądze na spłatę raty za statek (zbliża się koniec segmentu Posłańca) i ruszyli na miasto, Meddain.

Zdawało się, że odbywa się jakiś festiwal. Zaiste, rozpoczynała się wiosna, co tutaj miało doniosłe znaczenie. W końcu, krążąc po okolicy, Drużyna zawędrowała do pijalni czaju Tameeza  Shamona. Nie obyło się bez małej awantury o wystawioną figurkę Bezoblicza, co dla Hasima było wyjątkową obrazą, wręcz herezją. Dla tutejszych jednak nie było to takie oczywiste: wyznawano tu właściwie tylko trzy Ikony: Sędziego, Panią Łez i Bezoblicze właśnie, a Tameez, wściekły o rozbitą glinianą figurkę powiedział „wszyscy jesteśmy Bezobliczem”. Sytuacji przyglądało się dwóch agentów Mursaleen, którzy mimo nagłego ochłodzenia relacji między Drużyną a właścicielem, polecili mu przekazać im zlecenie. W końcu i tak szukali zarobku.

Zadanie było proste: należało dostarczyć do więzienia Damar tabulę z listą nazwisk więźniów, na których zapadły wyroki śmierci. Na liście znajdowali się:

Barakaa Khouri: mężczyzna, 27 lat, kradzież mienia wojskowego;

Kamra Shahidi: mężczyzna, 13 lat, prowadzenie kalendarza i napaść na przedstawiciela Bractwa Lotosu;

Celina Rahal: kobieta, 20 lat, ukrywanie zapasów.

Zemar Salib: mężczyzna, 25 lat, udział w spisku.

Wszystko fajnie, 2000 birrów za prostą robotę z niewielkim ryzykiem ataku lokalnych partyzantów. Był jednak inny problem: lista była jawna, a znajdujący się na niej Zemar Salib  okazał się być bliskim przyjacielem Hasima. Ten postanowił „włamać” się do tabuli i usunąć z niej nazwisko przyjaciela, kurtyzana, którego poznał na Mirze. To jednak kupowało więźniowi raptem parę dni życia, wszak łatwo dało się zweryfikować listę z decyzją administracyjną. 

W drodze do więzienia Bohaterowie spotkali Shabannę Shahidi, przywódczynię lokalnej komórki ruchu oporu. Towarzyszyło jej kilku partyzantów, a raczej po prostu zbuntowanych rolników. Shabanna planowała przeprowadzić atak na konwój więźniów, ale pomysł ten nie miał szczególnego uzasadnienia (to moja wina, bo go nie wymyśliłem). Ale uzasadnienie szybko się znalazło: bo gdy Bohaterowie pokazali jej tabulę z nazwiskami, Shabanna Shahidi odkryła, że liście znajduje się jej nastoletni syn.

Shabanna Shahidi wpadła w panikę. Tutaj zrobiliśmy cięcie.

czwartek, 24 lipca 2025

[L5K] Iglica

Sesja online rozegrana 27 sierpnia 2024 r.


Trzecia część przygody w Świątyni Górskiej Pieśni. Zaczyna się dużo dziać!


Wystąpili:

Hida Shizuru - bushi z Klanu Kraba.

Ikoma Yushin - bushi z Klanu Lwa.


Tym razem mieliśmy okrojony skład, ale wirtualnie Mirumoto Takashi był z nami. Jego obecność była, co by nie mówić, potrzebna. Bez niego Drużyna była osłabiona. 

Mirumoto Masashige wezwał Bohaterów na prywatną rozmowę. W jego kwaterze było cicho, nie docierała tu kakofonia kłótni mnichów wzajemnie przekrzykujących się, czyją winą jest ustanie górskiego śpiewu. Daimyo powiedział, że jego shugenja skontaktowała się z duchami i dowiedziała się, że źródło zaburzeń znajduje się na szczycie zwanym Iglicą. Było to parę godzin drogi. Bohaterowie oczywiście podjęli się sprawdzenia źródła zaburzeń.

Wieczorem, jeszcze w ramach rozgrzewki i rozgrzania zastygłych mięśni, Hida Shizuru i Ikoma Yushin udali się na forsowny marsz po okolicznych wzgórzach. W trakcie tego marszu odkryli ślady krwi, wiodące w stronę świątyni, a kończące się większym „bryzgiem”, jakby ktoś tu został chlaśnięty ostrzem. Nazajutrz w okolicy znaleźli tu jeszcze duże pióro, również ubrudzone krwią. 

O świcie wyruszyli w drogę. Dość późno zorientowali się, że na Iglicę wypuściła się jeszcze grupa mnichów dowodzona przez Iwę, zwolenniczkę Naigena. A skoro Naigen był zdecydowanym przeciwnikiem Sekty, to i ona. Iwa była rosłą mniszką-wojowniczką uzbrojoną w straszliwe bisento. Scenariusz zakładał, że następuje tu swego rodzaju wyścig. I ten wyścig Bohaterowie przegrali - mnisi pod wodzą Iwy dotarli na szczyt pierwsi z dużą przewagą, a to miało swoje konsekwencje.

Na szczycie bowiem ukrywał się tengu o imieniu Ajari, mistrz iluzji, który uratował ranną kobietę przed śmiercią. Kobieta ta, wyznawczyni Sekty Doskonałej Krainy, miała na imię Senzai i wydawało się, że ma niezwykłą zdolność zjednywania sobie ludzi. Przyszła do świątyni, ale nie została wpuszczona, a opatka Iwa - widząc w niej zagrożenie - chciała ją zabić. To dlatego była plama krwi w pobliżu świątyni. Tengu Ajari w porę ją uratował i odleciał na szczyt Iglicy, do starożytnych ruin. Dlatego Iwa z mnichami tam popędziła.

Gdy Bohaterowie weszli na szczyt, Iwa akurat ścinała Tengu broniącego wejścia do ruin. Mnisi wynieśli ciężko ranną Senzai na zewnątrz, ale najpierw musieli zająć się interweniującymi Bohaterami. Dwóch zwykłych mnichów uzbrojonych w podstawowe kiho nie było żadnym problemem. O wiele trudniejszym przeciwnikiem była sama Iwa - musiałem ją nieco osłabić, ponieważ zaproponowane w scenariuszu statystyki były wystrzelone w kosmos. 

W walce z Iwą padła nawet Hida Shizuru. Na granicy wykończenia był Ikoma, ale cudem udało mu się wywalić jej ostateczny cios „z bani” prosto w zęby. Iwa została pokonana. Sapiąc mówiła, że trzeba zabić te kobietę, bo ona wyzwoli ruch, który obali społeczny porządek Rokuganu.

Tutaj zrobiliśmy cliffhanger. Bohaterowie będą musieli podjąć ważną decyzję: co zrobić z ranną kobietą? Bo Iwa, która próbuje odzyskać oddech, choć spacyfikowana, święcie wierzy w swoją misję. I jeśli tylko da radę, zabije kobietę. Kobietę, która ma potencjał, by podpalić Rokugan.

czwartek, 17 lipca 2025

[L5K] Konklawe

Sesja online rozegrana 13 sierpnia 2024 r.


Kontynuujemy przygodę dotyczącą losów Sekty Doskonałej Krainy. Bohaterowie obserwują i uczestniczą w obradach konklawe Bractwa Shinsei. 


Wystąpili:

Hida Shizuru - bushi z Klanu Kraba.

Mirumoto Takashi - bushi z Klanu Smoka.

Ikoma Yushin - bushi z Klanu Lwa.


Do Świątyni Górskiej Pieśni przybył daimyo Mirumoto Masashide, ale na tym etapie nie miał jeszcze czasu rozmawiać z Bohaterami. Tymczasem zostali oni poproszeni przez przeoryszę Yohori, by pełnili przez pierwszą połowę dnia wartę przy bramie wjazdowej do świątyni. Niedługo potem pod bramę przybyła niespodziewana delegacja Sekty Doskonałej Krainy. W jej skład wchodzili:

Hige - przywódca Sekty;

Yuki - towarzysząca mu służka (w rzeczywistości Shosuro Miyako) infiltrująca Sektę;

Ichiro - ronin, adoptowany syn Mirumoto Masashide, który przybył tu, by się ujawnić i rzucić ojcu wyzwanie;

Satto - ponura roninka;

Kanbei - kupiec, a w rzeczywistości „mistrz” Kolatu.

Bohaterowie nie wpuścili delegacji, bo nie było jej na liście gości. Odmowa była grzeczna, formalna. Mirumoto Takashi udał się do swojego daimyo z prośbą o podjęcie decyzji. Ten nakazał przygotować miejsce do spania w szopie i wpuścić przybyszy. Widać było, że miał jakiś problem z tą decyzją. 

Następnie Hige przemówił przed konklawe. Wygłosił długi wykład, opowiedział o swojej wizji. Ujawnił posiadanie sutry założycielskiej sekty, ale nie chciał jej nikomu oddać do przebadania na autentyczność. Hida Shizuru i Ikoma Yushin zaproponowali, żeby badanie nie odbywało się przez jedną osobę, ale w szerszej komisji, co zyskało aprobatę zebranych mnichów, ale Hige wciąż był nieugięty. Zarówno Anmoku, jak i Naigen poprosili Drużynę, by jakoś przekonała Hige później, po tej sesji obrad.

Gdy już wszyscy mieli się rozejść, na środek sali wyszedł ronin Ichiro i przedstawił się jako syn Mirumoto Masashide. Opowiedział o tym, że został adoptowany, że pochodził z chłopskiej rodziny i ujawnił skalę adopcji w Klanie (ponad połowa prominentnych nazwisk miała w rzeczywistości pochodzenie chłopskie). Wynikało to z gigantycznego kryzysu demograficznego w Klanie Smoka, co według Ichiro, miało być objawem kryzysu cnót samurajskich. Ichiro oskarżył ojca o hipokryzję - z jednej bowiem strony niejako krytykował sektę, a z drugiej strony akceptował włączanie do kasty samurajów ludzi ze społecznych dołów. Finalnie Ichiro wyzwał ojca na pojedynek, ale ten odmówił powołując się na różnicę statusu - champion rodziny nie musiał odnosić się do słów zwykłego ronina. Nie mniej Bohaterowie wiedzieli, że oboma mężczyznami targają potężne uczucia miłości i tęsknoty. Ikoma wygłosił „ciche” haiku, które miało wywołać w ojcu określone uczucia, ale nie jakieś przesadnie mocne. Poza tym Bohaterowie nie podjęli tutaj próby rekoncyliacji ani mediacji.

W kolejnej scenie, w nocy, Hida Shizuru wyszła za potrzebą i dostrzegła chłopkę Yuki, towarzyszkę Hige. Tym razem jej postawa i chód były pełne gracji i dumy, głowa wyniesiona wysoko, jakby nie była chłopką. Hida poszła za nią i dostrzegła, że kobieta spotyka się w ogrodzie z Zenjo, opatką zakonu Milczących (Silent Ones). Relacjonowała, że widziała, jak Kanbei rozmawiał w nieodległej wiosce z jakimiś wiesniakami. Powiedziała, że teraz jest pewna, że jest on „mistrzem” i planuje coś złego, ale nie wiedziała co. Zenjo, z wiadomych względów, nic nie odpowiedziała, pisała jedynie na tabliczce. Należy tu nadmienić, że w tym momencie Bohaterowie nie wiedzieli jeszcze kim jest Kanbei, nie znali bowiem imion członków delegacji Doskonałej Krainy. Hida Shizuru opowiedziała wszystko swoim towarzyszom.

Nazajutrz trzeba było jeszcze porozmawiać z Hige. Przekonać go, by zgodził się na przekazanie sutry do badań. Bohaterowie spotkali się z nim i od razu dostrzegli, że przy jego uszach koczowała roninka oraz kupiec, którzy w tym społecznym konflikcie byli stroną przeciwną. Oni argumentowali jak mogli i byli bardzo blisko sukcesu. Wówczas kupiec podjął próbę zdyskredytowania ich, a że wskazane w sceanriuszu cechy były dość wysokie to… w jedną turę ich społecznie poskładał. W tym sensie, że zdyskredytował Bohaterów w oczach Hige sugerując mu, że nie mają czystych intencji. Hige wówczas przyznał mu rację i wymówił jego imię, Kanbei. Teraz Bohaterowie wiedzieli, kto to jest.

Doszło na koniec do spotkania mnichów, ogłoszenia decyzji Hige. Generalnie wybuchła niezła kłótnia, wszyscy niemal krzyczeli. I wówczas wydarzyło się coś dziwnego: śpiew gór ucichł. Zapadła bolesna wręcz cisza, a wśród zgromadzonych mnichów zaczęła narastać panika.

czwartek, 10 lipca 2025

[Coriolis] W ciemności

Sesja online rozegrana 9 sierpnia 2024 r.


Bohaterowie są uwięzieni w niewielkiej bazie Sił Obronnych Altai. Jest ciemno, a wokół kręci się mnóstwo bokorów.


Wystapili:

Hasim Almasi - datajinn z Miry;

Handar - pilot z Miry;

Dara - humanid Xingheri z Lubau;

Mona - mechanik z Zalos.


Bohaterowie tkwili na pokładzie Zefira. Handar i Dara powoli dochodzili do siebie po ataku bokorów, ledwie odratowani przez Hasima. Biała Dama zdawała się tracić kontakt z rzeczywistością, cały czas z kimś rozmawiała. Z „Nim”.

HAL zeskanował plan orientacyjny stacji, dzięki czemu Bohaterowie mogli określić swoje położenie oraz wytypować ciekawe miejsca do odwiedzenia, by znaleźć sposób, by się ze stacji wydostać. Pośród nich były: hangar, magazyn, segment dżinmatyków, rdzeń zasilający, warsztat, hala przodków, segment wspólny i kwatery mieszkalne. Bohaterowie spędzili bardzo dużo czasu na rozmawianiu, czy wychodzenie ze statku ma w ogóle sens, że przecież niemal na pewno zginą. W końcu Biała Dama przekazała od „Niego” obietnicę, że nic się nie stanie, że bokory zasną i że trzeba iść do rdzenia, by „Go” statąd uwolnić. Oczywiście, że musiał to być rdzeń. Bokory natomiast faktcznie poupadały - Hasim nie dowierzał, więc prewencyjnie każdemu napotkanemu trupowi wbijał sztylet w ucho.

W skrócie: w sekcji dżinmatyków znaleźli jednostkę centralną z jednym zakodowanym plikiem. Przed komputerem leżał też martwy dżinmatyk z tabulą zawieszoną na szyi. Na tabuli napisał, zapewne w pośpiechu, tuż przed śmiercią: „Życie zrodzone ze śmierci”. Później Hasim złamał kod i otworzył wspomniany pojedynczy plik. W nim zapisano coś w rodzaju proroctwa: 

„W dniu, gdy serce stacji zatrzyma swój rytm, nadejdzie czas próby. Krwią spisane słowa będą kluczem, a wiarą – brama. Dżinny zejdą z posterunku, a przodkowie zachęcą do śmiałych kroków. Kto odważy się spojrzeć w lustro dżinna, ujrzy prawdę – ale prawda ta będzie bolesna. Przyjdzie czas, gdy wybór nie będzie należał do człowieka, lecz do samej stacji, która postanowi, czy powrócić do życia, czy na zawsze zamilknąć.” 

Ponieważ Hasim tak dobrze zdał test, szybko zorientował się, że hasło z tabuli trzeba wpisać na specjalnym tablecie przymocowanym do komputera. Dzięki temu udało się wyłączyć system obronny tzw. „Dżinnów” wokół portalu prowadzącego do kolejnego układu. 

W wielkiej hali z rdzeniem energetycznym Bohaterowie zauważyli, że faktycznie „Coś” było w tej wiązce prądu uwięzione. Udało się, poprzez chwilowe wyłączenie prądu, to „Coś” wyzwolić. Bohaterowie cały czas byli przekonani, że to jakiś dżin lub ifryt. Tymczasem był to uwięziony Sarkofagoi, który opętał w tym momencie całkowicie Białą Damę. Przejął ciało jakieś martwego inżyniera i udał się z Białą Damą do hali przodków (nie do końca wiadomo dlaczego). Dopiero tam, choć tego Bohaterowie nie widzieli, przejął nad nią kontrolę i opuścił teren stacji - wpełzł prosto do przestrzeni kosmicnej, czego ciało kobiety, co zrozmiałe, nie wytrzymało. Sarkofagoi był znów na wolności. Dotrzymał obietnicy, nie skrzywdził Bohaterów, ale przecież w przyszłości, potencjalnie, będą wracać tą samą drogą…

W tym momencie właściwie nic im już nie zagrażało. Bohaterowie zrobili jeszcze rekonesans po innych miejscach na stacji, przeprowadzili tzw. Looting, znajdując, m.in. Prymitywną broń, jakieś części zapasowe i „zestaw pajęczaka”, przydatny przy wspinaczce.

W segmencie wspólnym znajdowało się też trochę prywatnych notatek: 

Autor: Rayhan Zahir

Status: Prywatne

„Dziś znów stoczyliśmy bój z Białą Damą. Odnoszę wrażenie, że każde nasze zwycięstwo oddala nas od tego, czym niegdyś była Altai. Wciąż wierzę, że nasze intencje są czyste, że chronimy dziedzictwo przodków. Ale kiedy patrzę na tych, którzy giną po obu stronach… czy naprawdę jest w nas jeszcze miejsce na współczucie? Czy w tej wojnie, którą sami wywołaliśmy, nie zatraciliśmy się w obsesji zwycięstwa?”

Autor: Leila Murad, Oficer Komunikacyjny

Status: Osobiste notatki

„Rozmawiałam dziś z jednym z jeńców. Była młoda, ledwie starsza od mojej córki. Mówiła o Białej Damie z taką gorliwością, jaką my wiele lat temu. Czym różni się ich wiara od naszej? Obie strony wierzą, że służą przodkom, że walczą w ich imię. A jednak tu jesteśmy, gotowi zniszczyć siebie nawzajem. Czy przodkowie naprawdę tego chcą? A może nasza wierność wobec nich stała się cieniem tego, co miało znaczenie?”

Autor: Doktor Yusuf Al-Rahman

Status: Zapiski medyczne

„Kolejni ranni trafili na nasz pokład. Wszyscy mówią to samo – walczą, bo wierzą, że to jedyny sposób na ocalenie tego, co dla nich święte. Trudno mi ocenić, czy te rany są zadane w imię sprawiedliwości, czy też jesteśmy ofiarami pychy, która przysłoniła nam prawdziwy cel. Jak długo jeszcze będziemy walczyć z naszymi braćmi i siostrami, zanim pojmiemy, że jedynie wspólnie możemy zrozumieć i uszanować przeszłość? Może nigdy…”

 Bez większych trudności też wskoczyli portal. Kierunek: układ Sivas.



czwartek, 26 czerwca 2025

[L5K] To nie jest kraj dla ateistów

Sesja online rozegrana 30 lipca 2024 r.


Rozpoczęliśmy oficjalną przygodę pt. Imperfect Land opowiadającą o ważących się losach Sekty Doskonałej Krainy. Przygoda podzielona jest na cztery części, więc zakładam, że zajmie nam przynajmniej cztery spotkania. Gdy ją skończymy, prawdopodobnie przeprowadzimy „timeskip” i umieścimy Bohaterów w nowych warunkach.


Wystąpili:

Hida Shizuru - bushi z Klanu Kraba.

Mirumoto Takashi - bushi z Klanu Smoka.

Ikoma Yushin - bushi z Klanu Lwa.


Bohaterowie zawędrowali na północ, na ziemie Klanu Smoka. Mirumoto Takashi, korzystając z tej okazji, chciał stawić się przed daimyo Klanu, Mirumoto Masahige, ale ten nie miał wiele czasu, gdyż był zajęty jakimiś przygotowaniami natury militarnej. Zamiast tego poprosił Bohaterów, by udali się do Świątyni Górskiej Pieśni, gdzie ma odbyć się konklawe Bractwa Shinsei. Drużyna miała pomóc w zadbaniu o spokojny przebieg spotkania opatów oraz o ewentualne czuwanie nad ich bezpieczeństwem. Poświęciliśmy na tym etapie trochę czasu na wyklarowanie sobie, jak wygląda system wierzeń w Rokuganie, jakie są zakony w Bractwie Shinsei oraz na czym polega problematyczność Sekty Doskonałej Krainy. Warto nadmienić, że właśnie w trakcie konklawe problem sekty miał być najważniejszym przedmiotem rozmów. Później miało odbyć się głosowanie nad jego przyszłością.

Bohaterowie przybyli do Świątyni i przywitali się z jego przeoryszą, Yohori - starszą, ale żwawą kobietą mocno zajętą ostatnimi przygotowaniami do konklawe. Część opatów dotarła już na miejsce, część wkrótce miała dotrzeć. Poświęciliśmy tutaj trochę czasu na zaprezentowanie sylwetek opatów. Udało się też wyłuskać, że opat Naigen (z Czterech Świątyń) jest bardzo przeciwny sekcie. Dawał on jakiś wykład w ogrodzie. Przy innej sadzawce natomiast udało się Bohaterom porozmawiać z Anmoku (również z Czterech Świątyń) i wykoncypować, że ta jest w sumie otwarta na przyjęcie Sekty Doskonałej Krainy do zbioru uznawanych zakonów. Wyjawiła przy okazji, że o ile teraz nie ma w świątyni przedstawicieli sekty, to zapewne się pojawią, a także to, że niezwykłe miejsce obrad wynika z cichego lobbingu kogoś z sekty, by ta miała większe szanse w głosowaniu. To Bohaterom (a przynajmniej części z nich) nie przypadło do gustu.

Sednem pierwszej części przygody natomiast jest rozmowa z opatami poszczególnych zakonów i próba przekonania ich do swojej opcji. Nieprzekonanych jest bowiem aż dziewięć osób i nie wiadomo, jak będę głosować. A przeciągnięcie ich na którąś stronę zawsze będzie lepsze, niż całkowita obojętność, gdyż obecna sytuacja zwiastowała krwawą schizmę wewnątrz Bractwa.

Bohaterowie więc sporo dyskutowali, także między sobą o tym, czy Sekta jest wartościowa, czy nie. Czy jest podmiotem, czy jeszcze nie. O ile udało się zrobić wstępny research na temat upodobań opatów (by łatwiej było ich przekonać), żadnemu z Bohaterów nie udało się przekonać wytypowanego celu. Wszędzie porażki. Scenariusz przewiduje jednak dość wysokie poziomy trudności, także można było to przewidzieć. Tym samym w zakresie lobbingu w trakcie konklawe nie udało się Drużynie nic osiągnąć, ale najważniejsze wydarzenia miały dopiero nadejść. 

Tutaj zakończyliśmy tę sesję.

czwartek, 12 czerwca 2025

[Coriolis] bokor

Sesja online rozegrana 20 lipca 2024 r.


Pora wyrwać się z bazy Zjaw w systemie Altai. Czy Drużynie uda się połączyć i bezpiecznie wymknąć się z wojny domowej?


Wystąpili:

Hasim Almasi - datajinn z Miry;

Handar - pilot z Miry;

Dara - humanid Xingheri z Lubau;

Mona - mechanik z Zalos.


Handar pokonał atakującą ją Byarę i wydostał na zewnątrz zrujnowanego hangaru. Czekał tam na niego zmodyfikowany myśliwiec - przystosowany do przewiezienia dwóch dodatkowych osób "upchniętych" w pozycji leżącej. Tylko Handar widział, co się dzieje na zewnątrz. Wystartowali, a pilot skierował się w miejsce zgodnie z podanymi koordynatami, stosunkowo blisko gwiazdy Altai.

Tymczasem Zefir sterowany przez Białą Damę opuścił "pole" bitwy. Biała Dama dość szybko namierzyła myśliwiec Handara i leciała za nim, każąc reszcie załogi przygotować się do przeprowadzenia ewentualnego ataku. 

W ten sposób po kilku godzinach oba statki nadleciały do tajemniczej bazy kosmicznej. Wydawała się martwa, a na tle niebieskawego światła gwiazdy zdawała się być otoczona aurą czerwonego światła, jakby tańczyła wokół niego zorza polarna. To wywołało niepokój załogi, padły pytania do Białej Damy, a ta jakby zaczynała się coraz bardziej irytować i gadać do siebie, jakby węszyła spiski. Handar chyba zorientował się natomiast, że za te świetlne efekty odpowiadać może duch zwany Sarkofagoi.

Handar podleciał na miejsce. Otwarta brama do lądowiska, a w środku inne statki oraz porozrzucane martwe ciała. Wcześniej uciekinierzy z SOA nie wspominali o czymś takim: wydawało się, że baza miała jednak mieć żywą załogę. Handar wylądował i wyszedł z myśliwca, by pomóc wydostać się na zewnątrz pozostałej dwójce.

Wtedy też Mona poklepała po plecach Białą Damę. Podszepty Sarkofagoi sprawiły, że kobieta uznała, że jest jednak otoczona przez wrogów. W efekcie zanurkowała Zefirem i rozbiła go o lądowisko, zgniatając też myśliwiec, którym przyleciał Handar. Siedząca w środku Tamara Akalay nie zdążyła z niego wyskoczyć. Zefir nie został mocno uszkodzony, zniszczeniu uległo tylko jego działko jonowe.

Tymczasem Handar, jak gdyby nigdy nic, zaczął przyglądać się jednemu z leżących ciał. Był to bokor, tak samo jak inne ciała w tym miejscu. Gdy pilot się odwrócił, ów bokor wstał i go zaatakował. Walka nie trwała długo, ale Handar zorientował się, że wkrótce wydarzy się coś złego - został ugryziony i groziło mu zamienienie się w podobnego kosmicznego zombiaka. Podjął więc próbę dostania się na pokład. Był tutaj jednak konflikt, Hasim i Mona bardzo się wahali, nie chcieli otworzyć głównego włazu. Dara wyskoczyła na dach statku, by stamtąd ewentualnie prowadzić ostrzał. Finalnie jednak to ona podjęła decyzję o otwarciu włazu - Handar ostatkiem sił wbiegł na pokład, ale na podest dostał się inny bokor. Ten zaatakował Darę.

Dara przegrała tę walkę. Padła pod gradem ciosów, również została ugryziona i zasnęła. Dopiero interwencja Hasima i Mony oraz sprytne zamknięcie bokora w jakimś pomieszczeniu przywróciły bezpieczeństwo. Trzeba było jeszcze pilnie operować Handara i Darę. W obu przypadkach udało się tych Bohaterów uratować, choć przyznać trzeba, że było blisko pierwszych zgonów! 

Bohaterowie siedzą na pokładzie Zefira. Jest ciemno. Wrota hangaru są zamknięte. Wokół kręcą się bokory. Porzucony na zewnątrz Saif Mifsud, członek SOA, został zagryziony przez bokory. Drużyna musi znaleźć sposób na ucieczkę i bezpieczne przedostanie się do portali.

czwartek, 5 czerwca 2025

[Coriolis] Ucieczka przez ciemność

Sesja online rozegrana 5 lipca 2024 r.


Kontynuujemy sprawy w systemie Altai. Czy Bohaterowie znajdą sposób na ucieczkę z niego?


Wystąpili:

Hasim Almasi - datajinn z Miry;

Handar - pilot z Miry;

Dara - humanid Xingheri z Lubau;

Mona - mechanik z Zalos.


Napięcie w bazie rosło. Bohaterowie czuli się coraz mniej mile widziani. A to ktoś sprayem namalował na Zefirze brzydki napis, a to mechanicy patrzyli spod byka. WIększość drużyny, poza Handarem, czekała na kolegium oficerskie. Oglądali programy telewizyjne (słaby sygnał przez blokadę), majstrowali. 


Hal wypluł kolejny poemat:

W układzie Odacon, gdzie gwiazdy zgasły,

Cisza wśród ruin po wojnie wielkiej została.

Samotność w pustce, gdzie światło zgasło,

I echo bólu w przestrzeni drgało.

Tam planety martwe, bez życia śladów,

Krążą w milczeniu, jak duchy z oddali.

Pamięć o dawnej świetności blasku,

Gubi się w mroku, co wiecznie trwały.

Samotność w Odaconie, gdzie serce milknie,

Niczym wietrze westchnienie na pustynnej planecie.

Gdzie wspomnienia ludzi jak pył się rozsypują,

W bezkresnej ciszy, gdzie światła już nie czują.

Układ Odacon, zniszczony, pusty,

Tam echo wojny wciąż brzmi w bezkresnym bólu.

Samotność, co w pustce bez końca trwa,

W zimnej przestrzeni, gdzie nikt nie śpiewa.


W końcu zebrało się kolegium oficerskie. Poza Białą Damą, byli tam:

Mojiz Sarraz - szef grupy dywersyjnej;

Shadid Naifeh - szefowa wywiadu;

Daudi Mahdi - kwatermistrz;

Drużyna wraz z Handarem.


Proces nie trwał długo. To była raczej dyskusja wraz z przedstawieniem materiałów wskazujących na konsekwencje pobicia - z wyciągniętego raportu okazało się, że jeden z uczestników bójki, którego Handar także pobił, skończył sparaliżowany. Generalnie było dużo odcieni szarości. Finalnie Hasim wyjawił, że Handar dostał propozycję ucieczki. Handar potwierdził, ale zaproponował bycie podwójnym agentem. O dziwo, oficerowie Białej Damy przystali na ten plan. Handar miał być jednak cały czas na podsłuchu.

Handar wrócił do celi. W nocy rozpoczęła się realizacja planu. A był on następujący: wraz z pozostałymi więźniami, którzy potrzebowali pilota, miał przedostać się przez zawaloną część bazy do awaryjnego hangaru po drugiej stronie asteroidy. Tam, na zewnątrz, miał czekać ukryty niewielki myśliwiec. Trzeba było tylko ubrać się w skafander (bo myśliwiec był na zewnątrz) i sforsować zniszczone wrota do hangaru w całkowitej ciemności i, potencjalnie, stanie nieważkości.

Tutaj reszta drużyny została trochę bez celu, przyznaję. Miałem jakieś wyobrażenie, że ruszą za Handarem, żeby go asekurować, ale postanowili czekać. Wszyscy strasznie się nudzili.

Wkażdym razie Handar dotarł to zniszczonego hangaru. W ciemności dostrzegł kilka ciał leżących tu od wielu lat. W głowie jednego z trupów wbity był rodzaj morficznego nadziaka, który można było transformować w dura-topór. To narzędzie okazało się bardzo przydatne choćby do sforsowania wrót oraz… do walki z atakującą z ciemności Byarą, nietoperzopodobnym drapieżnikiem żerującym w żywych lub martwych miejscach kosmosu. Z pozostałem dwójki towarzyszącej Handarowi: Saif Mifsud przedostał się na zewnątrz. Tamara Akalay, gdy Byara stale atakowała Handara, również rzuciła się do rozchylonych wrót.

W tym czasie Saif Mifsud nadał sygnał do ataku. Baza została zaatakowana przez Siły Obronne Altai. Reszta Drużyny miała duży problem bez pilota, ale szczęśliwie, w pobliżu znalazła się Biała Dama, która w tamtym momencie przejęła inicjatywę i wyprowadziła Zefira z atakowanej bazy. Rozpoczynała się bitwa. 


czwartek, 29 maja 2025

[L5K] Czy Matsu Tsuko zasługuje na naszą uwagę?

Sesja online rozegrana 2 lipca 2024 r.


Kontynuujemy wydarzenia z poprzedniej sesji - Doji Kuwanan został uprowadzony z Shirei Mura przez ronina Kujirę. Bohaterowie dowiedzieli się, że Kujira zmierza do Shiro Matsu, by złożyć Matsu Tsuko ofertę.


Wystąpili:

Hida Shizuru - bushi z Klanu Kraba.

Mirumoto Takashi - bushi z Klanu Smoka.

Ikoma Yushin - bushi z Klanu Lwa.

Yogo Kaze - shugenja z Klanu Skorpiona.


Bohaterowie byli zmęczeni, ale musieli podjąć decyzję. Ruszyć od razu do Otosan Uchi z listem Hidy Kisady, czy jednak rzucić się w pościg za Kujirą, wszak Doji Kuwanan dobrze ich potraktował. Finalnie przeważyła argumentacja, że uratowanie Kuwanana ułatwi dotarcie z listem do Cesarza, przecież jest synem Szmaragdowego Championa. Niedługo później, mimo nocy, wyruszyli w drogę.

Hida Shizuru doskonale poradziła sobie z tropieniem i doprowadziła Drużynę do rzeki, po której drugiej stronie roninowie rozbili obóz na kilka ognisk. Najwyraźniej postanowili odpocząć, by dotrzeć pod Shiro Matsu następnego dnia o świcie. Tutaj, obserwując wszystko ze wzniesienia Bohaterowie planowali, jak ugryźć problem.

Finalnie wygrała opcja „szybko, mocno i na pałę”. Innymi słowy wsiedli na konie i na pełnym pędzie przekroczyli rzekę, a następnie wjechali w obozowisko i bawiących się w nim roninów z Bractwa Dzika. Za nimi jechała Yogo Kaze, która chciała namówić kami do zrobienia dodatkowego zamieszania z koniami, ale nie wyszło. Potem zalała cały obóz wielką falą. W chwili wjazdu do obozowiska niektórzy dostrzegli, że wśród roninów jest samurai-ko Klanu Skorpiona: była to Bayushi Sozui, która najwyraźniej realizowała tutaj jakiś plan.

Mimo wielkiej fali, Bohaterowie ustali na nogach, podobnie jak Kujira, który wpadł do swojego namiotu i razem z Doji Kuwananem przerzuconym przez ramię zaczął umykać w gęstą trawę licząc, że zdoła się ukryć dzięki ciemności. Nie udało mu się to i szybko został wytropiony. Wówczas wspomniana Bayushi Sozui ujawniła się i rozpoczęła rozmowę.

Namawiała Bohaterów, by jednak wkroczyli do Shiro Matsu. Była to okazja na zrobienie dobrego wrażenia przed Matsu Tsuko. Bayushi wskazywała, że toczy się ważna gra, że Kujira to raptem pionek, który ma odegrać określoną rolę. Ale nikt Skorpionicy za bardzo nie ufał. Nawet Yogo Kaze nie naciskała za bardzo, by spędzić trochę czasu z Bayushi Sozui.

Bohaterowie zdecydowali się, oczywiście po konsultacji z samym zainteresowanym Doji Kuwananem, wrócić do Shirei Mura, a stamtąd, być może, do zamku Daidoji albo bezpośrednio do Otosan Uchi, by spotkać się ze Szmaragdowym Championem i za jego pośrednictwem przekazać Cesarzowi list od Hidy Kisady.

czwartek, 22 maja 2025

[Coriolis] Odwet Handara

Sesja online rozegrana 20 czerwca 2024 r.


Po kosmicznej strzelaninie Bohaterowie wylądowali w niewielkiej bazie ukrytej w Czarnym Sektorze, bazie tak zwanych Zjaw pod wodzą Białej Damy. Tutaj Bohaterowie dowiadują się, dlaczego w ogóle do nich strzelano.


Wystąpili:

Hasim Almasi - datajinn z Miry;

Handar - pilot z Miry;

Dara - humanid Xingheri z Lubau;

Mona - mechanik z Zalos.


Wylądowali w niewielkiej bazie. Był to rodzaj betonowego bunkra ze sporym hangarem. Przygotowałem poglądową mapkę, w której był szereg lokacji:

1) Hangar - tutaj naprawiano statki po akcjach, tutaj także stacjonuje Zefir, który miał zostać naprawiony przez lokalnych mechaników;

2) Sala sypialna - duże pomieszczenie, gdzie wszyscy śpią na podłodze;

3) Kantyna - miejsce spotkań;

4) Świątynia Ikon i Przodków - dziwna kaplica, w której przeważnie przesiaduje Biała Dama, pełna masek przodków;

5) Kwatera Białej Damy;

6) Karcer - tutaj trzyma się jeńców z Sił Obrony Altai. Jest tam też ukryte pomieszczenie dla więźniów, których przetrzymywanie jest wątpliwe etycznie;

7) Zbrojownia;

8) Zniszczona od wielu lat sekcja wyłączona z użytku, nie wiadomo jakie kryje tajemnice;

9) Sekcja stazy - tutaj uśpiona jest część garnizonu odpowiedzialna za obsługę baterii dział przeciwlotniczych;

10) Bateria dział przeciwlotniczych, w tym „Wielki Mudamir” - takie przesadnie wielkie działo, do którego obsługi potrzeba z dziesięciu osób.


Bohaterów wprowadził pilot Zjawy-1, Leylak Tuma. Przekazał ich pod opiekę rozgadanej szeregowej Karimy Sabbag, która oprowadziła ich po bazie i zapowiedziała, że wkrótce będą musieli się spotkać z Białą Damą. Drużyna miała trochę czasu, by zapoznać się z rzeczywistością. Opowiedziano Bohaterom o biernej Alabastrowej Radzie, o tym, że szlachetna Biała Dama podjęła działania w odpowiedzi na zbyt radykalne postępowanie Sił Obrony Altai i sekty Ścieżka Starszych. Te dwie frakcje zablokowały wszystkie portale z zamiarem niszczenia wszystkich statków Konsorcjum i z zenitiańskimi załogami. Dlatego Bohaterowie stali się ich celem. Choć Biała Dama była również konserwatystką, wiedziała, że taka polityka doprowadzi do zagłodzenia systemu Altai, który stanie się jak Zalos.

Bohaterowie udali się na spoczynek na pokładzie Zefira. W nocy Mona miała bardzo realistyczny sen (czyżby?) - odwiedził ją ojciec dający „ostatnie rady” o byciu dobrym człowiekiem. Mówił, że jego czas się kończy.

Rano odbyła się też dziwna rozmowa z Halem, który dopytywał o to, co znaczy czuć zimno. SI opowiadała o dziwnych, fantomowych doświadczeniach, aż wypluła z siebie - bez żadnego komentarza - poemat:


Czuć zimno to jak biel wiatru na twarzy,

Cisza mrozu, co myśli na lodzie stwarza.

To szept śniegu pod butem zbyt ciężkim,

I lodu wzór, co na szybie maluje pieśni.


To dłonie skryte w kieszeniach głęboko,

I nos czerwony, co czując, drży cicho.

To serce w ciepłym domu, co tęskni,

Za ogniem, co w kominku tańczy bez lęku.


Czuć zimno to chwila krucha jak lód,

Co w sercu topnieje, gdy bliskość znów wraca.

To mróz, co otula nas w cichym śnie,

I ogrzewa nas myślą o słońca blasku wiosennym dniu.


Hal twierdził, że ten poemat został zapisany w jego kodzie źródłowym.

Wówczas przyszła też chwila, by spotkać się z Białą Damą. Bohaterowie wyszli do hangaru i spotkali tam akurat Leylaka Tumę, który zamienił z nimi parę słów, a na pożegnanie rzucił „niech was ogary pożrą i wyplują”. Tutaj odpaliłem perypetię Handara - okazało się, że Leylak Tuma był parę cykli wcześniej członkiem Legionu odpowiedzialnym za śmierć jego towarzyszy. Handar dopadł do niego i porządnie go otłukł nie zważając na świadków. Sytuacja się zaogniała, a wkrótce Drużyna była otoczona przez mnóstwo osób pracujących w hangarze. Sytuację uspokoiła na chwilę interwencja Hasima, ale ostatecznie to obecność Białej Damy całkowicie deeskalowała napiętą sytuację.

Leylak Tuma został zabrany do medykurga. Bohaterowie zostali zaproszeni do świątyni na rozmowę, gdzie Handar mógł wyjaśnić swoje motywacje. Biała Dama nie mogła zostawić sytuacji bez odpowiedzi, by nie tracić autorytetu - wstępnie kazała umieścić Handara w karcerze. To podejrzanie spodobało się innemu lokalnemu gwardziście, Nehanowi Shani. Miał w tym jakiś interes.

Na koniec Biała Dama poprosiła resztę Drużyny o radę, co zrobić. Wkrótce mieli ją odwiedzić inni oficerowie, by zdecydować o losie Handara.