czwartek, 13 czerwca 2024

[Monastyr] Rozstrzygnięcie

Sesja online rozegrana 20 czerwca 2023 r.


Koniec pierwszego sezonu opowieści o Zimowym Proroctwie. Na pewnym etapie podróży zaczął dominować wątek walki o tron w Dorii. Wątek, którego głównym Bohaterem był Isdelf Valotton. Teraz, gdy sprawy powoli się rozstrzygają (i to jak!), gdy wrócimy do Monastyru w drugim sezonie (oby!), być może dowiemy się w końcu, kto jest Zimowym Prorokiem i co to za proroctwo.

Ponieważ do tego krótkiego raportu przystępuję po ponad dwóch tygodniach od rozegrania tej sesji, ze zrozumiałych powodów tekst będzie bardzo skrótowy. Trochę żałuję, bo wydarzenia były przełomowe i może warto tu sparafrazować dowcip: gdy chcesz rozśmieszyć Jedynego, opowiedz mu o swoich planach.


Wystąpili:

Livianna Monteforte - szpieg z Ragady;

Isdelf Valotton - młody Doryjczyk;

Hieronim Zach - młody Doryjczyk, syn Tomasza, który ściął Sartona;

Gudbrand - barg z Gordu.


W obozie rywali był sam król, Samuel II Fortier zwany Chyżym. Bohaterowie zamierzali przekraść się do tego obozu, by zrealizować kilka celów:

Sabotować stajnie, by rozbroić wrogą konnicę oraz przeciągnąć na swoją stronę Tomasza Zacha, ojca Hieronima. Inne, mniej formalne plany zakładały zebranie informacji, a być może i wyrządzenie krzywdy komuś ważnemu.

Bohaterowie bardzo szybko natknęli się na kaplicę, w której modlili się dwaj więźniowie, którzy następnie mieli zostać zabrani do aresztu (i tak chyba straceni). Livianna, przebrana za markietankę wpadła tam, by zalać rycerzy pytaniami. Okazało się, że jednym z więźniów był syn Anguisa Burke, nieżyjącego już lidera Zakonu. Jako syn zdrajcy nie mógł zbyt długo żyć.

Rycerze ruszyli do aresztu. Zapadła decyzja, by ich zlikwidować. Livianna odwracała uwagę, reszta podkradła się od tyłu… z cichej asasynacji nic nie wyszło, bo i pierwsze ciosy były mało skuteczne, i… obudził się w Gudbrandzie Pożeracz Bólu. Nie mogło być na to lepszego (GORSZEGO!) momentu.

W tym momencie rozpętało się piekło. Towarzysze Gordyjczyka rozpierzchli się widząc, jak ten morduje i rycerzy i więźniów.

Isdelf uciekł do kaplicy, gdzie widział kapłana, którego w przeszłości zabił. Nie wiedział, czy to złudzenie czy nie. Tym razem upewnił się, że na pewno go zabił.

Hieronim dotarł do obozu ojca. Gudbrand w tym czasie przedzierał się w stronę królewskiego namiotu. Tomasz Zach postanowił chronić władcę i kazał synowi uciekać. 

Livianna w tym czasie krążyła po obozie i zdecydowała się w końcu ruszyć drogą, którą niczym taran torował Gudbrand. 

Gudbrand/Pożeracz Bólu zostali zatrzymani przez rycerzy Zakonu i samego Tomasza Zacha. Ta walka nie trwała długo. W konsekwencji Gudbrand zabił bohaterskiego Tomasza Zacha, ojca swojego towarzysza oraz obrońcę króla, który tylko dzięki niemu zdobył czas na ucieczkę. 

Królowi w obozie towarzyszył jednak ktoś jeszcze. Był to Arne, syn Gudbranda. Gordyjczyk całą swoją drogę do Kordu, a następnie do Dorii, całe swoje poświęcenie i okrucieństwo oparł na przekonaniu, że obaj jego synowie, Arne i Ulf nie żyją. Chciał odzyskać ich prochy. 

Tymczasem Arne żył. Nawrócił się i wstąpił do mnisiego zakonu. Widząc syna, nie wierząc w to, co się dzieje, ostatkiem sił powstrzymał w sobie rządzę krwi, stłumił demona, a następnie stracił przytomność.

Obudził się związany, na wozie. Towarzyszył mu Arne. Jechali w góry, do odizolowanego klasztoru. Syn wyjaśnił mu jego sytuację i poprosił o wspólną modlitwę. I wtedy Gudbrand pierwszy raz w życiu się modlił.

Król Dorii wycofał się do Barge. Isdelf Valotton był o krok bliżej do przejęcia władzy w całym państwie. Hieronim - o ile mnie pamięć nie myli - złożył mu przysięgę posłuszeństwa. Livianna zaś rzuciła się do pisania listów - wiedziała, że wkrótce ta część Dominium ulegnie głębokim przeobrażeniom i nie chodzi tu przecież wyłącznie o Dorię, ale i sam Kord! Wkrótce miała się zacząć kolejna rozgrywka.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz