Moje pierwsze skojarzenie dotyczyło PbtA. Gra jest takim okrojonym tworem, gdzie jeden rzut kością (a używamy w zasadzie większości ich typów) rozstrzyga i wskazuje na jeden z trzech znanych nam wyników: nie i…; tak i… oraz zwyczajne i nudne tak. Fajne jest to, że nie pojawia się zwyczajne „nie”, które nie ma żadnego potencjału w popychaniu przygody do przodu (nie udaje ci się wyważyć tych drzwi, stoisz i się gapisz jak jakiś debil i nie wiesz co dalej zrobić).
Proces tworzenia Bohatera wydaje się łatwy i szybki. Postać opisywana jest przez trzy Atrybuy: fizyczny, umysłowy i społeczny. Atrybut opisany jest poprzez używaną do testów kość, a im Postać bardziej kompetentna, tym wyższego rodzaju kości używa (maksymalnie d12). To, jak wyglądają nasze Atrybuty rozstrzyga tylko jeden rzut, którego wynik od razu określa nam w czym postać jest mocna, a w czym nie. Następnie ustalamy lub losujemy pięć Cech (Traits) dokładniej określających naszego Bohatera, a w ostatnim kroku losujemy jego Ekwipunek (Assets). W moim przypadku wyszło tak:
Attributes:
Physical d8
Mental d6
Social d6
Traits:
Personality: Boisterous
Motivation: Fight an injustice
Background: Quantum Psychologist
Trouble: Blinded
Appearence: Corpulent
Assets:
Sentient bastard sword
Telekinetic glove
Indentured Laborer
Inefficient Duplicator
Mam zatem umiarkowanie kompetentnego, wybuchowego psychologa kwantowego, który przede wszystkim chce walczyć z niesprawiedliwością. Ponieważ jego Trouble (Blinded) trochę ogranicza mi pole działania, wymyślam sobie, że będzie on po prostu zaślepiony swoją misją, trochę jak Don Kiszot. Bohater ma fajne sprzęty, w tym pracownika, który od razu kojarzy mi się z Sancho Pansą.
Gra mocno wspiera zarządzanie Ekwipunkiem, a ponadto, jak znamy to z niektórych innych gier, Resource Slots stanowią także o żywotności naszej Postaci. Funkcję ran pełnią tutaj bowiem Stany (Conditions) i zajmują one sloty Ekwipunku. Wydaje mi się fajne to, że Stan może modyfikować to, co w Ekwipunku się znajduje, na przykład dobrej jakości zbroja zamienia się w uszkodzoną, a pracownik najemny może zostać ranny lub po prostu zrezygnować. W każdym razie w pewnym momencie musi dojść do sytuacji, w której sloty Bohatera zostają zajęte przez tak wbite rany - wówczas postać jest wyeliminowana, ale nie oznacza to, że od razu jest martwa.
I w końcu druga część podręcznika, po opisaniu zasad i ról Aktorów (Graczy) i Reżysera (Mistrza Gry), dotyczy settingu. Jest on opisany krótko i nie mogę powiedzieć, żeby odznaczał się szczególną oryginalnością: ot, była wspaniale prosperująca planeta gdzieś na splocie międzygwiezdnych podróży. Ktoś wpadł na pomysł ujarzmienia tajemniczej Gwiazdy Pustki (Voidstar), co skończyło się katastrofą. Obecnie sytuacja wygląda tak, że po katastrofie, wybuchach i rozerwaniu mamy szereg miejsc wartych odwiedzenia: Symulakrum (gigantyczny statek kosmiczny zarządzany przez sztuczną inteligencję zwaną ALem i promieniujący straszliwym promieniowaniem), unoszące się w powietrzu przedziwne wyspy, Pustkowia (Wastelands) i podziemia (Underworld). Nie ma tu wiele detali, ale otrzymujemy świetne tabele do losowania ciekawych miejsc. W ten sposób wyszły mi takie rzeczy, jak:
Symulakrum: zubożały, podupadły rynek z ekstremalną grawitacją. Plotkuje się tam o krzykach wydobywających się z rur.
Wyspy: niesamowite miasto z mięsa zamieszkane przez uosobienie zaklęć rządzonych przez kolektywną świadomość.
Pustkowia: porzucona farma z rozbitym statkiem kosmicznym skrywającym ogromne bogactwa.
Podziemia: stara kopalnia zamieszkana przez bulwiaste automatony, które mają ogromną charyzmę i oczarowują innych przybyszy z zewnątrz.
GROK?! Dobrze wpisuje się w to science-fantasy gonzo-ponzo-szponzo i tak dalej. Losowane w tabelach wyniki nie są oczywiste, wymagają pewnego pomyślunku, ale na pewno nie wspierają tradycyjnych, do bólu wytartych tropów. Dziwactwo goni dziwactwo, co tym bardziej miło może być doświadczać, ponieważ nie trzeba tutaj szczególnie mocno koncentrować się na mechanice. Jest ona prosta, aczkolwiek może dawać wiele narracyjnej frajdy (opisywanie Traitów i Stanów). Rozwiązania proponowane przez tę grę zapewne będę trzymał gdzieś z tyłu głowy. Trudno orzec, czy grę poprowadzę, bo hałda wstydu jest ogromna, a ja obecnie staram się raczej mocniej eksploatować znane sobie tytuły zamiast powierzchownie ogrywać nowe.