Spotkaliśmy się, by ruszyć proces przygotowań do Legendy Pięciu Kręgów - gry, którą darzę przeogromnym sentymentem. Jednocześnie to gra, która od zawsze należała do kategorii tych, które mnie przerastały. Chęć ponownego zmierzenia się z tym gigantem towarzyszyła mi od bardzo dawna - dobre trzy lata temu rozegraliśmy Mask of the Oni, prowadziłem też autorskie scenariusze, ale cały czas towarzyszyło mi poczucie, że nie skonsumowałem tej gry tak, jak bym chciał. A dobrze pamiętam moment, gdy zamawiałem podręcznik: byłem wtedy na badaniach w Indonezji i gdy książka dotarła do domu, ja wciąż byłem w Jakarcie. Nie mogłem się doczekać.
Oczywiście 5. edycja bywa różnie odbierana. Niektórzy mają zarzuty do zmian w świecie przedstawionym. Inni (słusznie) punktują niesamowitą crunchowość gry od (jeszcze wtedy) FFG. To prawda, jest tu sporo wyzwań, ale obecnie nie traktuję ich jako problemu. Trudności na pewno się pojawią i będziemy potrzebowali czasu, by na nowo oswoić się z zasadami. Co do zmian w lore, to założyłem jedno: tym razem robię to po swojemu. Zawsze bałem się wprowadzania dużych zmian w świecie przedstawionym, szczególnie tak rozległym i solidnie opisanym, mającym swoją równie rozbudowaną storylinię. To zawsze mnie powstrzymywało. Sam nie wiem dlaczego. W każdym razie założenie tym razem jest takie, że owszem, zaczynamy w punkcie zaproponowanym w podręczniku. Następujące wydarzenia w nowej storylinii pewnie będę traktował jako pewien wytyczony kurs, ale celowo nie będę się wczytywał w kolejne zdarzenia. Będę je wymyślał sam. Podpalę Rokugan po swojemu. I po graczowemu, oczywiście.
W trakcie spotkania powiedziałem też, że to będzie najdłuższa sesja zero w historii, bo dla mnie trwać ona będzie dobre cztery tygodnie. Wynika to choćby z tego, że stworzyliśmy raptem zręby postaci. Będą one dojrzewać przez te tygodnie, będą dopiero obudowywane w szczegóły, ale pewne kluczowe decyzje na pewno podjęliśmy. Drużyna będzie wieloklanowa: będzie samurai-ko Hida z Klanu Kraba i shugenja Yogo z Klanu Skorpiona. Będzie pan Mirumoto z Klanu Smoka, a czwarty samuraj to wciąż nie wiadomo: może Lew, może Borsuk, a może Rosomak albo Ratel Miodojad.
Poza tym ustaliliśmy, że przynajmniej początkowo będziemy grać przygodowo, zapewne krótko po ceremonii gempukku. Obecnie jednak skłaniam się ku temu, żeby zacząć opowieść właśnie od samej ceremonii. Myślę tak, ponieważ dominującym giri lub ninjo Bohaterów będzie zdobywanie chwały, swojej własnej lub reprezentowanego klanu, a nie ma lepszej metody od rozpoczęcia drogi chwały od zdobycia tytułu Topazowego Championa. Zapewne nieco zainspiruję się przygodą z zestawu startowego, ale oś fabularna czy też główny problem będą inne.
Plan zakłada dość długą grę. Całą sagę, choć staram się na to nie napalać. Podejrzewam, że będzie to gra o dość niskiej częstotliwości - planuję sesje co dwa tygodnie. Jeśli ujawni się jakiś wielki story arc, to będzie to naturalna konsekwencja gry i powolnego współkreowania świata przedstawionego. Oczywiście ma to być historia o Bohaterach Graczy. Ma to być samurai drama, gdzie ninjo i giri mają znaczenie. Ale jednocześnie nie wyobrażam sobie, by pominąć to wielkie i barwne tło, gdzie dziejowe wydarzenia i losy Rokuganu są na wyciągnięcie ręki, ale czasem - być może - przerastają one kogokolwiek, nawet Bohaterów. W tym wszystkim liczę na pomoc Graczy: chciałbym ich zaangażować w budowę także tego tła. Być może zarysujemy sobie wszystkie bieżące problemy na ziemiach poszczególnych Klanów i będziemy opisywać wydarzenia dziejące się poza okiem „kamery”.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz