czwartek, 4 listopada 2021

[M:YZ] Przewodniczący atakuje

Sesja online rozegrana 14 maja 2021 r.


Kończymy drugi sezon sagi o mutantach próbujących przeżyć w nieprzyjaznym świecie. Tym razem na jaw wyszły konsekwencje sprzed kilku sesji: Bohaterowie, odwiedzając inną Arkę, wyjawili miejsce położenia swojej. Ponieważ następnie zarzucili zastane wątki, nie zdawali sobie sprawy, że Przewodniczący, tajemniczy i wyjątkowo mądry ghoul, przygotowuje wyprawę wojenną.


Udział wzięli:

H. - enforcer, naczelny miłośnik rzek i jezior (W.)

Rusk - fixer, naczelny nożownik i generator nabojów (W.)

Galvan - gearhead, naczelny majsterkowicz, co robi jeszcze większe pukawki (B.)

eN - były niewolnik żyjący przed kilkoma laty w dziczy ze swoim opiekunem (G.)


Lato powoli dobiegało końca. Bohaterowie powoli finalizują przygotowania do utworzenia szlaku handlowego między Arką a Wyspą Ghouli. Udało się, między innymi, przygotować nabrzeże, co w przyszłości pozwoli stworzyć solidną łódź.

Nazajutrz umówiona grupa dwudziestu Mutantów miała wyruszyć na wspomnianą Wyspę, jak przewidywały ustalenia. W knajpie Ruska była impreza, udało się też zorganizować pokaz walk gladiatorskich, które okazały się świetną okazją do dodatkowego zarobku - Rusk ma ponad 70 naboi i w sumie nie wie sam, na co mógłby je wydawać.

Imprezę przerywa dzwonek alarmowy - do Arki coś się zbliża! Wszyscy wybiegają na górny pokład i dostrzegają nadciągające trzy wielkie, opancerzone autobusy, które zajmują strategiczne miejsca wokół Arki. Zapanowuje chaos i niepewność, nie bardzo wiadomo, co robić i jak zareagować. Bohaterowie orientują się, do kogo należą autobusy wojenne, bo sami wcześniej je widzieli.

Następuje jakiś ostrzegawczy ostrzał, a następnie Przewodniczący, nadając przez megafon zgłasza swoje żądania: chce dwudziestu mężczyzn, których wykorzysta do swoich niewolniczo-kanibalistycznych celów. Stwierdziłem po czasie, że cena nie jest szczególnie wygórowana, ale Bohaterowie na to nie poszli.

Zaczęła się faza planowania, która nieco zaczęła się przeciągać. Gracze kombinowali, w jaki sposób najlepiej uderzyć - pomysły z dywersją, jednoczesnym działaniem dwóch, a nawet trzech grup, z czego jedna miała udawać bezbronną grupę oddawanych Przewodniczącemu niewolników… no trochę tutaj tempo siadło. Kombinowanie musiało zostać przerwane, bo Galvan przyuważył na korytarzu grupę zlewających się z otoczeniem „kameleonów”. Jego wewnętrzny sonar podpowiadał, że ta rozproszona grupa czegoś na Arce szukała. Niedługo później okazało się, że była to specjalna grupa dywersyjna, która wkradła się na wycieczkowiec, by od środka wysadzić główne wrota i ułatwić ewentualny szturm (teraz myślę sobie, że to było dość nielogiczne, bo chyba łatwiej było to zrobić od zewnątrz XD). Rozpoczęło się polowanie na prawie niewidzialnych przeciwników oraz walka z czasem. Bohaterowie musieli się rozdzielić. Galvan wraz z eN dali radę (choć Gearhead przy odpalaniu sonaru wyrzucił „1” i trochę go przyćmiło); H. z napotkaną grupą Enforcerów również dopadł „kameleona”. I na koniec Rusk stoczył krótką potyczkę już przy samych wrotach, wybebeszył przeciwniczkę, a za pomocą mutacji oderwał zamontowany już ładunek i tym samym uratował wejście przed zniszczeniem. Okazało się, że „kameleony” miały ze sobą bomby, także Mutanci weszli w posiadanie trzech dużych ładunków wybuchowych.

Szybko zorganizowali dużą grupę dywersyjną. W odwodach czekał spory oddział, a oni sami podkradli się pod jeden z obozów wroga i skutecznie wysadzili nie tylko opancerzony autobus, ale też budowaną wieżę (z niej miał startować nalot paralotni). Ta akcja to była istna masakra. Co więcej, eN wypatrzył w tłumie Przewodniczącego i w ciągu dwóch tur go wykończył (Gracz miał niesamowite rzuty). Zdziesiątkowanie północnego obozu to była formalność. Usunięcie lidera wroga zwiastowało rychły koniec oblężenia. Doszło jeszcze do dość nieudanego nalotu z dwóch pozostałych obozów (udało się wywołać pożar, ale nie jakiś wielki) i desperackiego szturmu wroga. Szczęśliwie nie było wiele ofiar, zniszczeniu uległ też jeden projekt. Oblężenie wkrótce się zakończyło, bo zabrakło mu przywódcy zdolnego utrzymać dyscyplinę.

Ostatecznie w Arce znowu doszło do istotnych zmian: Rusk wyrósł na lokalnego bohatera i wszedł do grona Bossów, realizując w ten sposób swój big dream. Ustaliliśmy, że wojownicza frakcja Hammera wchodzi w fazę schyłkową, bo facet nie popisał się skutecznym dowodzeniem, a i coraz częściej okazywało się, że konsensus w przypadku tej Arki działa lepiej. To oznacza, że wielkie marzenie Jony’ego, choć pośmiertnie, też zaczęło się realizować.

Lato dobiegło końca.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz