Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Sesja. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Sesja. Pokaż wszystkie posty

czwartek, 15 maja 2025

[DiS] Lepidoptera to stan umysłu

Sesja live rozegrana 9 czerwca 2024 r.


Miałem ciekawą okazję kontynuować grę w Death in Space w ramach akcji organizowanej przez Głowę Pełną Przygód. Poprzednio moja postać, Ezra, padł rozszarpany przez zdziczałych naukowców. Ponieważ jedyny ocalały z tamtej sesji, Ichiro, był tzw. Kultystą monolitu, wymyśliliśmy, że może mógłby on Ezrę wskrzesić. I wskrzesił.


Wystąpili:

Ichiro - kapitan statku Baobab, solpod pełniący funkcję czołgu

Cash - pragmatyczny i pełen wszczepów;

Ezra II - android ze swoim klonem;

Ezron - najpierw przywódca lokalnego ruchu oporu, ale potem hybryda z drugiego Ezry.


Sesja opowiadała o powrocie do tajemniczej placówki badawczej jakiś czas po ostatnich wydarzeniach. Ichiro zebrał nową ekipę, w tym gościa z lokalnego ruchu oporu, głównie farmerów cierpiących na działaniach korporacji (niestety, nie pamiętam jego pierwotnego imienia, później nazwaliśmy go Ezronem).

Opowieść była dość prosta. Bohaterowie chcieli wejść do środka i wyciągnąć informacje, dowiedzieć się, co się dzieje, zdobyć być może trochę tajemniczego kryształtu, na którym dałoby się zarobić.

Tutaj opowiem trochę o swojej postaci. Wspomniałem, że została wskrzeszona przez Ichiro. Kosztem był rzut w tabeli mutacji. W konsekwencji na plecach Ezry zaczął wyrastać jego klon. Rósł bardzo szybko, był złośliwy i odkleił się już w bazie, w trakcie walki. Uciekł wówczas, ale jakiś czas później wrócił, dał się zabić, a jego głowa została przyczepiona do zwłok Bohatera, którego nazwaliśmy Ezronem. Było dziwnie. Tutaj też, na potrzeby Ezrona, odbył się rytuał wskrzeszenia i rzut w tabeli mutacji.

Co ciekawe, w trakcie gry i pechowego użycia Punktu Pustki znów musiałem rzucić w tabeli mutacji. Ezrze ponownie zaczął wyrastać na plecach klon. Takie rzeczy tylko w zwariowanych pseudo OSRach!

Finalnie większość drużyny została wybita przez mutujących naukowców, którzy stawali się niejakimi drzewami, wystrzeliwali długie korzenie i wysysali z nieszczęśników życie. Jedynym, który przeżył, był Ichiro. Znowu. Szanowny Pan Czołg. Kolega grający owym czołgiem nie może zrozumieć, jak to ja - osoba z wieloletnim doświadczeniem jako Mistrz Gry - dałem się tak łatwo zabić.

czwartek, 8 maja 2025

[Coriolis] Pojedynek w kosmosie

Sesja online rozegrana 7 czerwca 2024 r.


Pierwsza walka kosmiczna! 


Wystąpili:

Hasim Almasi - datajinn z Miry;

Handar - pilot z Miry;

Dara - humanid Xingheri z Lubau;

Mona - mechanik z Zalos.


Niemal cała sesja zleciała nam na kosmicznej walce. Był to pierwszy tego typu pojedynek, więc ćwiczyliśmy, zapoznawaliśmy się, testowaliśmy. Niewiele tym samym wydarzyło się fabularnie. 

Bohaterowie byli atakowani przez korsarski zmodyfikowany statek kurierski Acrab (klasa III), dość podobny mechanicznie do Zefira. Nie było jeszcze wiadomo kto to jest, ale zamiary były zdecydowanie wrogie.

Ponieważ Drużyna jest za mała na swój statek (brakuje Kapitana), znaleźliśmy takie rozwiązanie: to pokładowa SI, Hal, na podstawie swoich algorytmów wskazuje, jaki manewr należy wykonać. Ale ta algorytmowa deycjza nie należała do mnie - Gracze potajemnie głosowali, który rozkaz ma wydać Hal. Zadziałało całkiem sympatycznie i na dodatek miało walor angażujący.

Załoga Zefira głównie próbowała uciec. Acrab zaś ścigał i strzelał. W efekcie oba statki odniosły niewielkie obrażenia. Na koniec interweniowały trzy myśliwce należące do ugrupowania zwanego Zjawami. Korsarze zostali szybko rozstrzelani, a Zjawy poinformowały skrótowo Bohaterów, że wybuchła swego rodzaju wojna domowa, w wyniku której dwie frakcje - Siły Obrony Altai oraz sekta Ścieżka Starszych - zablokowały portale oraz konsekwentnie niszczą statki należące do Konsorcjum oraz te, które, są ewidentnie zenitiańskie.

Zjawy odeskortowały Zefira do swojej ukrytej bazy w tak zwanym Czarnym Sektorze - ufortyfikowanym pasie asteroid, który rozdziela system Altai na dwie części. Gdy Bohaterowie zeszli z pokładu, jeden z pilotów powitał ich słowami „Witajcie w królestwie  Białej Damy”.

Tutaj zakończyliśmy.

czwartek, 1 maja 2025

[L5K] Doji Kuwanan uprowadzony!

Sesja online rozegrana 4 czerwca 2024 r.


Poprzednio Bohaterowie dotarli do miasteczka Shirei Mura, gdzie poznali Doji Kuwanana. Na tej sesji było tylko dwoje Graczy. Miasto zostało zaatakowane przez roninów i cała sesja praktycznie stanowiła walkę w jego obronie. W konsekwencji niewiele wydarzyło się fabularnie, ale przynajmniej mieliśmy szansę poćwiczyć sobie mechanikę walki.


Wystąpili:

Hida Shizuru - bushi z Klanu Kraba.

Mirumoto Takashi - bushi z Klanu Smoka.


Drużyna się rozdzieliła. Wschodniej bramy bronili obecni na sesji Mirumoto Takashi oraz Hida Shizuru, początkowo ze wsparciem poznanego ise-zumi, Togashi Goro. Południowa brama broniona była przez Yogo Kaze i Ikomę Yushina. Zachodnia brama zaś strzeżona była przez Doji Kuwanana i część jego żołnierzy.

W dużym skrócie: Bohaterowie weszli w roninów gładko, ale w pewnym momencie okazało się, że jednak nie są nietykalni. Męczyli się, podlegali brudnym zagrywkom (zakrwawione błoto w twarz), a na dodatek nieopodal pojawiło się dwóch łuczników, którzy szyli do nich z dystansu. To ciekawe, bo zawsze tkwiło we mnie przekonanie, że łuki w L5K to taki sobie wybór, ale tym razem narobiły Bohaterom dużo problemów. 

Finalnie, niemalże na koniec, gdy został jeden ronin w pobliżu (stojący na górce trupów) oraz wspomnianych dwóch łuczników, Bohaterowie padli ze zmęczenia. Mirumoto Takashi do tego otrzymał trafienie krytyczne. Nie było ono groźne, ale polała się krew. Byli zdani na łaskę roninów, gdy na ratunek przybył im Hida Nagahide, poznany weteran i posłaniec zmierzający z lisem do Otosan Uchi. Hida Nagahide został obskoczony przez pozostałą trójkę, którą zabił, ale sam także poległ.

Konsekwencje ataku na Shirei Mura były następujące:

Po pierwsze, Doji Kuwanan został pojmany przez przywódcę Wojowników Dzika, Kujirę. Kujira wyruszył z nim na północ, by oddać go oraz Shirei Murę w ręce Matsu Tsuko. Bohaterowie dowiedzieli się tego, gdy odkryli w rezydencji dwóch szabrujących roninów. Na miejscu znaleźli naręcze listów pachnących kobiecymi perfumami.

Po drugie, Hida Shizuru przejęła list niesiony przez Hidę Nagahide. Wiedziała, że w liście Hida Kisada prosi o wsparcie Muru, ponieważ coraz częściej atakującym potworom udaje się przedrzeć na wschód. Przez atakujące hordy niesie się okrzyk „Atsumari no Oni”.


Przed Drużyną poważne decyzje. Czy zdecydują się ruszyć w pościg za Kujirą, by oswobodzić jego jeńca? Czy wyruszą w drogę do Otosan Uchi, w to polityczne gniazdo szerszeni? A może zdecydują się zrobić coś jeszcze innego?

czwartek, 24 kwietnia 2025

[Coriolis] Zaczyna się podróż

Sesja online rozegrana 23 maja 2024 r.


Zaczyna się podróż. Tak jakby, bo byłem do tej sesji całkowicie nieprzygotowany. Zamiast więc popychać fabułę do przodu, postawiłem na zadawanie pytań, które pozwoliłyby odkryć nam jakieś ciekawe tło którejś z postaci.


Wystąpili:

Hasim Almasi - datajinn z Miry;

Handar - pilot z Miry;

Dara - humanid Xingheri z Lubau;

Mona - mechanik z Zalos.


Trudno jest właściwie mówić o jakiejś fabule. Handar wyprowadził statek z Coriolisa (było ciemno, prąd wysiadł od pisku Marisy) i zaczął się lot w stronę bramy. Zefir to szybki statek, nie potrzebowali dużo czasu. Były jednak rozmowy.

Po pierwsze, Amir Dargosian powiedział, że nie chce lecieć na Mirę, że chce na Dabaran razem z Marisą. Handar lekko go wyśmiał, drużyna nieszczególnie entuzjastycznie zareagowała na ten pomysł. Amir ostatecznie skapitulował, ale na pewno będzie miał do Bohaterów żal. Być może po drodze będzie okazja, by go okazać.

Pytałem też o przeszłość Zefira. Od kogo go kupili, na przykład. Pozostawało to tajemnicą i w sumie nie rozstrzygnęliśmy tego, a ja uznałem, że to może być jakiś sposób na opowiedzenie dodatkowej, pobocznej historii. Podobne pytanie zadałem o pokładową SI, Hala, który - jak wynikało z jego słów - nie był oryginalnie zainstalowany na Zefirze. Bohaterowie podejrzewali, że został wyciągnięty z jakiegoś wraku, ale ta historia również, póki co, pozostaje tajemnicą.

Hal poinformował także Bohaterów, że podążają za nimi zalosiańskie myśliwce, ale te nie stanowiły, póki co, żadnego problemu.

Nastąpił potem skok przez bramę. Bohaterowie zostali bardzo szybko wybudzeni, ponieważ okazało się, że w systemie Altai toczy się bitwa! Trzy zalosiańskie transportowce, które skoczyły niedługo przed nimi znajdowały się pod zmasowanym ostrzałem - krótko potem uległy całkowitemu zniszczeniu. Wówczas Hal poinformował, że namierza ich jakiś inny statek. 

Na następnej sesji szykuje się pierwszy pojedynek w kosmosie!

czwartek, 17 kwietnia 2025

[L5K] Shirei Mura

Sesja online rozegrana 21 maja 2024 r.


Zaczyna się nowa przygoda! Młodzi samurajowie świeżo po gempukku wyruszają w roczną tułaczkę po Rokuganie. To ostatnie chwile ich względnej wolności. Potem będzie już tylko służba.


Wystąpili:

Hida Shizuru - bushi z Klanu Kraba.

Mirumoto Takashi - bushi z Klanu Smoka.

Ikoma Yushin - bushi z Klanu Lwa.

Yogo Kaze - shugenja z Klanu Skorpiona.


Bohaterowie podróżowali przez Równiny Osari - żyzny obszar, będący przedmiotem nieustannej kontestacji, rywalizacji między Klanem Lwa i Żurawia. Obecnie ziemie te znajdują się pod kontrolą Żurawi. 

Drużyna zbliżała się do miasteczka Shirei Mura. Nim do niego wkroczyli, mijali przyległą wioskę eta, w której jakiś ise-zumi dawał wykład. Nie był to byle jaki wykład, ale obietnica równości w życiu wiecznym. Ów ise-zumi tłumaczył chłopom, że ich los znacznie się poprawi. Później komediowo wsiadł na świnię i ruszył na niej ku drodze, gdzie wpadł w błoto nieopodal Bohaterów. Ikoma uprzejmie i milcząco go wyminął. Podobnie reszta, poza - rzecz jasna - Mirumoto. Ten był uprzejmiejszy, zamienił z mnichem parę słów. Następnie Drużyna wkroczyła do miasta. 

Tutaj był szereg punktów, o które Bohaterowie mogli się zaczepić. Przede wszystkim jednak strażnik przy bramie powiedział, że później dobrze by było, żeby przedstawili się dowódcy stacjonującego tu oddziału. A był nim nie byle kto, bo sam Doji Kuwanan, syn championa Klanu Żurawia!

Pośród miejsc wartych odwiedzenia były: karczma z termami, dom gejsz, herbaciarnia, świątynia, sklep oraz dom miejskiego rządcy, w którym mieszkał teraz Doji Kuwanan. Bohaterowie ruszyli do karczmy, by się oporządzić po długiej podróży. Wszyscy udali się do łaźni, gdzie spotkali Hidę Nagahide - gunso, który zazwyczaj prowadził wypady za Mur na ziemiach Kraba. Co on tutaj robił? A co jeszcze dziwniejsze, na jego głowie przysiadł błękitny żuraw wykonany z origami i Bohaterowie mogliby przysiąc, że ten poruszał papierowymi skrzydełkami.

Yogo Kaze wpatrywała się w papierowego żurawia, aż naszła ją wizja - sceny z Krain Cienia, upadek Shiro Hiruma, i brzmienie jakiegoś haiku. Było to nawiązanie do kampanii Mask of the Oni, którą poprowadziłem kilka lat temu. Później Hida Nagahide opowiedział, że po zawaleniu się Shiro Hiruma, coraz więcej spaczonych istot atakuje Mur, a pośród hord oni, goblinów i szkieletów da się krzyczeć pomruk brzmiący jak „Atsumari no Oni”. Hida Kisada wysłał go do Otosan Uchi z poselstwem, z przypomnieniem, gdzie toczy się prawdziwa wojna.

Później Bohaterowie udali się na zapowiedziane spotkanie z Doji Kuwananem. Trwało ono długo i było po prostu rozmową o ich doświadczeniach, o gempukku, o sprawach przyziemnych. Doji Kuwanan powiedział, że jest tutaj, bo podobno w okolicy grasują bandyci. Było dworsko i uprzejmie. Po wszystkim udali się do karczmy na spoczynek.

W nocy zbudził ich gong - strażnicy bili na alarm, pod miasto podeszli bandyci, jakby Kuwanan wykrakał. Podeszli do miasta od kilku stron. Wioska eta już płonęła, a jej mieszkańcy gnębieni byli przez bandytów. Doji Kuwanan poprosił Bohaterów o interwencję po tej stronie miasta (były trzy bramy do obrony). Eta wraz z poznanym ise-zumi chcieli dostać się do miasta. Drużyna zdecydowała się ich wpuścić (strażnicy mieli wątpliwości). Pierwszy zadziałał Mirumoto Takashi, który przeskoczył przez mur, by uporać się, obok ise-zumi, z bandytami. Reszta Drużyny także zaraz miała do nich dołączyć.

Tutaj przerwaliśmy.

czwartek, 10 kwietnia 2025

[Coriolis] Zlecenie od Prawdziwej Szychy

Sesja online rozegrana 10 maja 2024 r.


Bohaterowie spotykają się z gubernatorem Coriolisa, by przyjąć od niego zlecenie, które ma szansę ustawić ich na najbliższą przyszłość. Czeka ich jednak długa i trudna podróż.


Wystąpili:

Hasim Almasi - datajinn z Miry;

Handar - pilot z Miry;

Dara - humanid Xingheri z Lubau.


Bohaterowie czekali na informację, kiedy gubernator Kemal Dargosian będzie gotów ich przyjąć. Spędzają zatem czas na pokładzie Zefira: grają z Amirem i Marisą w mahjonga, a także oglądają ciekawy serial dokumentalny „Justycjariusze”. W tym konkretnym odcinku oddział schodził do Kazamaty w poszukiwaniu znanego przemytnika Zinaha Thunayana (tego samego, który przemycił niegdyś Monę z Zalos, co kosztowało jej ojca fortunę). Justycjariusze nie znajdują swojego celu, a program kończy się, gdy kamera ulega zniszczeniu w wyniku dziwnego dźwięku i rozbłysku światła - dowódczyni oddziału twierdzi, że to nie był przypadek i jest coś jakaś prawda w relacjach mieszkańców Kazamaty, że mieszka tam ktoś/coś zwany/e Ojcem. To z resztą przykuwa na chwilę uwagę Marisy, która przecież wspominała, że w ciemności towarzystwa dotrzymywał jej Ojciec.

Tego samego dnia do drzwi puka tajemniczy, elegancki starszy mężczyzna. Jest bardzo szarmancki i opowiada, jak to natrafił na Marisę w okolicy statku i że z jej relacji wynikało, że jest sierotą. To zaalarmowało Bohaterów. Mężczyzna powiedział, że zna kogoś na Dabaranie, kto mógłby się nią zaopiekować, a sama Marisa znalazłaby dom. Tym człowiekiem miał być Tarek Zeinab. Hasim powiedział, że mężczyzna musiał się pomylić - ten uprzejmie przyznał mu rację i wkrótce odszedł. Handar nie znalazł o Tarek Zeinabie żadnych informacji, także Bohaterowie porzucili ten wątek. Muszę przyznać, że trochę tutaj skrewiłem - sprawa wyglądała podejrzanie, a sam facet musiał sprawić wrażenie tak zwanego „creepa”. Rozegrałem to, z rozpędu i braku refleksji, inaczej niż sobie wcześniej założyłem i, niestety, ten wątek chyba będzie spalony.

Niedługo później przyszła wiadomość, że spotkanie z gubernatorem odbędzie się za dwa dni. Przybył krawiec, który zdjął z Bohaterów miary i przygotował im eleganckie ciuchy. Gdy przyszedł czas, spotkali się z Drefusolem Amadim (który pojechał na spotkanie z nimi) - po drodze zaproponował im zlecenie wywołania powstania na planecie Jinah, ponieważ widzom spodobały się wydarzenia na Lubau - widać na Coriolisie ludzie chcą słyszeć o powstaniach niepodległościowych i walce uciśnionych humanitów. 

Następnie odbyło się spotkanie z gubernatorem. Ponieważ Bohaterowie zabrali ze sobą Amira i Marisę, spotkanie miało emocjonalny charakter: spotkał się ojciec z zaginionym synem. Kemal Dargosian nie zareagował negatywnie, jak się obawiali, ale powiedział, że w tym stanie Amir nie może przebywać na wrzącym Coriolisie, gdzie lada moment miało „coś wybuchnąć”. Wobec tego zaproponował Drużynie, by zawieźli jego syna na Mirę, gdzie rodzina Chelebs-Menau ma u niego dług. Zaproponował za to zlecenie… 60 tysięcy birrów! Nikt nie mógł zaproponować konkurencyjnej stawki, nawet Drefusol Amadi. Bohaterowie podyskutowali między sobą o ryzykach i czasie potrzebnym na to zadanie i zgodzili się. Mieli chwilę na przygotowanie się do drogi.

Trzy dni później odebrali Amira i Marisę z rezydencji i ruszyli do portu. Na ostatniej prostej czekała ich konfrontacja z Khibalem Wielkoludem, zelotą służącym Sur-Ghalowi Vandarowi z Zalos. Wyraźnie zależało mu na przechwyceniu Marisy. Bohaterowie jednak przyjęli postawę dość zaskakującą - Hasim przyłożył nóż do gardła Marisy i to zadziałało, Khibal musiał ich przepuścić. Na odchodne jednak rzucił do Marisy coś po zalosiańsku i Marisa wpadła w panikę. Zaczęła piszczeć i wówczas cały Coriolis został wyłączony, wysiadło całe zasilanie. Bohaterowie dość słusznie ocenili, że Marisa „cierpi” na chorobę mistyków. Drużyna czym prędzej wbiegła na pokład Zefira, by odlecieć. Tutaj zakończyliśmy sesję.

czwartek, 3 kwietnia 2025

[L5K] Tytuł Topazowego Championa zdobywa...

Sesja online rozegrana 7 kwietnia 2024 r.


Finał ceremonii gempukku! Zostały ostatnie sprawy do rozstrzygnięcia. Tym razem nie było już konfliktów, a czysta rywalizacja i emocje przy finałowym pojedynku.


Wystąpili:

Hida Shizuru - bushi z Klanu Kraba.

Ikoma Yushin - bushi z Klanu Lwa.

Yogo Kaze - shugenja z Klanu Skorpiona.


W drugiej połowie dnia uczestnicy konkursu mieli popisać się umiejętnością odprawiania ceremonii parzenia herbaty. Każdy z nich robił to indywidualnie przed samą Kitsuki Yukimi - obecnej Topazowej Championki, która wkrótce miała przekazać ten tytuł nowej osobie. 

W wolnym czasie Ikoma Yushin obserwował Kitsuki Yukimi, by znaleźć sposób, jak najlepiej przed nią wypaść - w tym celu poddał się medytacji i ostatecznie znalazł sposób (mechanicznie dzięki medytacji i odpowiedniemu wykorzystaniu „oportunitek” obniżył poziom trudności kolejnego testu opartego na innym niż Pustka kręgu). Yogo Kaze natomiast motywowała Fujiego-no-Kanporo, by nie rezygnował z walki o zwycięstwo. Choć nie udało jej się rozpalić go w całości, na pewno nie zamierzał się poddawać. Hida Shizuru natomiast, pamiętając o jadeitowej figurce w rękach Shiby, zaczęła na niego „polować”, krążyć wokół niego i obserwować. Shiba to wyczuł i wycofał się do swojej kwatery w gospodzie.

Hida poszła za nim i skonfrontowała się w jego pokoju - padły sugestie, by po prostu jakoś rozstrzygnąć, komu przypadną obie figurki. Shiba niemal dał się przekonać, żeby odbyli potajemny pojedynek, ale ryzyko wtopy było zbyt duże. Poza tym, trzymając się zasady „do pierwszego trafienia”, Hida nie miała raczej szans. Ostatecznie kwestia jadeitowych figurek smoków została nierozwiązana - żadna drużyna nie zdobyła dodatkowych punktów.

Wszyscy po kolei występowali przed Kitsuki Yukimi. Niektórym poszło wybitnie (Kitsuki Riku, Ikoma Yushin), niektórym całkiem poprawnie (Yogo Kaze, Fuji-no-Kanporo) lub tak sobie. Innym ceremonia parzenia herbaty była raczej zupełnie obca (Moto Batbayar, Hida Shizuru). Tutaj jednak rozstrzygnęła się jedna zasadnicza sprawa: ponieważ Fuji-no-Kanporo nie skrewił ceremonii parzenia herbaty, nie dał się wyprzedzić Mirumoto Takashiemu (wykonywałem testy za nieobecnego Gracza). Oznaczało to, że do wielkiego finału, czyli pojedynku (na bokeny, do pierwszego trafienia) przystąpić nazajutrz mieli Ikoma Yushim i Fuji-no-Kanporo (a już nastawiałem się na pojedynek w Drużynie!).

Pojedynkowi przyglądali się wszyscy. Dla nas, na poziomie meta, była to przede wszystkim okazja do przećwiczenia zasad pojedynków - ja musiałem go je sobie przypomnieć, a Graczki dopiero ją poznawały, więc to one odpowiadały za decyzje Fujiego-no-Kanporo. I były tutaj emocje: Fuji, kosztem stresu, zaatakował pierwszy i mało brakowało, dosłownie o włos minął Ikomę (Gracz wystarczająco zniwelował wartość trafienia krytycznego). Wówczas to Ikoma odpowiedział ciosem i trafił, choć też blisko było uniku. Fuji był jednak w gorszej sytuacji i wkrótce i tak nie wytrzymałby psychicznie, młody samuraj z Klanu Lwa dostałby kolejną szansę na zakończenie pojedynku.

Tym samym tytuł Topazowego Championa zyskał Ikoma Yushin. 

Poprosiłem Graczy, by wskazali, kto ceremonialnie przekazywał im daisho, co miało symbolizować wejście w stan dorosłości. Hida Shizuru dostała broń od ojca, Yogo Kaze od siostry, a Ikoma Yushin od syna swojego pana, któremu w przyszłości ma służyć.

Ikoma Yushin przekazał jeszcze Kakicie Riku haiku zawinięte w papierowego żurawia - był to moment swoistego pojednania, wyraz szacunku i zagrzebania negatywnej rywalizacji z ostatnich dni.

Bohaterowie zdecydowali się skorzystać z prawa Drogi Fal, czyli rocznego odroczenia służby na rzecz swobodnej podróży po Rokuganie - młodzi samuraje postanowili najpierw poznać trochę świata i ludzi. 

Gdzie poprowadzi ich los? 

czwartek, 27 marca 2025

[L5K] Ceremonia musi trwać

Sesja online rozegrana 23 kwietnia 2024 r.


Kontynuujemy dramatyczne wydarzenia z poprzedniej sesji, kiedy to Daidoji Osuke pochwycił młodego prawie samuraja Klanu Modliszki z planem wywarcia na nim zemsty za minione zaniechania. 


Wystąpili:

Hida Shizuru - bushi z Klanu Kraba.

Mirumoto Takashi - bushi z Klanu Smoka (dołączył pod koniec sesji).

Ikoma Yushin - bushi z Klanu Lwa.

Yogo Kaze - shugenja z Klanu Skorpiona.


Daidoji Osuke odpuścił. Fuji-no-Kanporo upadł na ziemię, a Bayuhi Himari kazała młodzieży zabrać go do zajazdu. Himari zdjęła maskę i ruszyła z nim w ciemność, by omówić konsekwencje jego czynu. Zarówno on, jak i Fuji, byli tego wieczoru złamanymi ludźmi.

W karczmie Modliszką zajęła się Yogo Kaze, która opiekuńczością i współczuciem zyskała jego wdzięczność i przyjaźń. Zrozumiała też o co toczy się gra.

Później wszyscy, poza Modliszką, spędzili jeszcze trochę czasu przy ognisku. Wówczas zdawało się, że nie liczy się już konkurencja. Zapanowało poczucie wspólnoty i zrozumienie, że trudno jest brać udział w skomplikowanych grach dorosłych. Negatywne emocje między Ikomą a Kakitą również zaczęły niejako się rozmywać. Kakita Riku była zdecydowanie spokojniejsza i pogodzona z faktem, że nie zadowoli w pełni swojego Klanu. 

Nazajutrz czekały ich kolejne konkurencje. Tutaj muszę zaznaczyć, że nieco zmodyfikowaliśmy pierwotne założenia ceremonii gempukku. Tego dnia uczestnicy mieli sprawdzić się w walce wręcz, a później w ceremonii parzenia herbaty (co miało odbyć się przed obliczem zeszłorocznej zwyciężczyni!). Pierwsza dwójka miała na koniec odbyć jeszcze pojedynek, który finalnie rozstrzygnąłby, kto zostanie zwycięzcą. 

Pary do walki wręcz przydzieliłem całkowicie losowo - założyłem, że nie będzie już działań drużynowych. Tymczasem, ku mojemu zaskoczeniu później na sesji, wylosowane pary zadziałały znakomicie pod kątem tworzonej historii:

Yogo Kaze - Fuji-no-Kanporo;

Hida Shizuru - Moto Batbayar;

Ikoma Yushin - Kakita Riku;

Mirumoto Takashi - Shiba Toya. 

Walka Yogo z Fujim to była komedia. Fuji planował poddać walkę, po przeżyciu minionej nocy nie chciał wygrać. Yoko Kaze z kolei robiła wszystko, by mógł zwyciężyć. Prawie się to udało. Sędzia dostrzegł maskaradę obydwu i finalnie Fuji wygrał, choć w bardzo słabym stylu i zdobył tylko jeden punkt.

Hida Shizuru i Moto Batbayar po zaciętej walce do ostatnich sekund zeszły z areny spocone i wyczerpane. O włos wygrała dziewczyna z Klanu Jednorożca.

Ikoma Yushin dość łatwo pokonał Kakitę Riku. Między nimi nie było złości, za to dużo szacunku i spokoju.

Mirumoto Takashi dość łatwo pokonał Shibę, który chyba nader poddał się losowi i przeczuciom. 

Ostatecznie na pierwszym miejscu pozostaje wciąż Fuji-no-Kanporo, a tuż za nim, ex aequo, Ikoma Yushin i Mirumoto Takashi. Obecnie bardzo małe szanse są na to, by ktoś inny zyskał szansę na zwycięstwo. 

Tutaj przerwaliśmy. Przed nami jeszcze ceremonia parzenia herbaty, pojedynek, a w międzyczasie być może próba przejęcia jadeitowej figurki smoka. Ceremonia gempukku powoli dobiega końca.

czwartek, 20 marca 2025

[Coriolis] Rozmowy

Sesja online rozegrana 21 kwietnia 2024 r.


Gatunkowa kontynuacja „wydarzeń” z poprzedniej sesji - podobno dobrze wpisywała się w oczekiwania Graczy. Innymi słowy, całe spotkanie dotyczyło wyłącznie jednej rozmowy przy stole. Zapis nieco skrótowy ze względu na mocno gadaną sesję i przez fakt, że spisuję ją ponad tydzień po fakcie. 


Wystąpili:

Handar - pilot z Miry;

Dara - humanid Xingheri z Lubau;

Mona - mechanik z Zalos.


Bohaterowie poprzednio poprosili o spotkanie swojego patrona, Drefusola Amadiego. Dwa dni później udali się do najbardziej ekskluzywnej restauracji w czubeczku samej Iglicy Coriolisa: Alkamaar. Była to okazja, żeby opowiedzieć sobie parę nowych detali o wspaniałej stacji Coriolis.

Całe spotkanie miało kilka wątków. Gracze starali się nie odkrywać wszystkich kart, dopiero po czasie decydowali się wyjawiać informacje, które wstępnie uznawali za warte zachowania w tajemnicy. 

Po pierwsze, rozmowa dotyczyła pobytu na Lubau. Drefusol Amadi był szczęśliwy, że Hamdi Iqbal został uratowany - był to wszak jeden z najbardziej dochodowych zasobów Niezależnych Wiadomości, których patron Bohaterów był właścicielem. Bohaterowie rozliczyli się za wykonanie zadania. Przy okazji wyszło także, że Drefusol Amadi wcale się z nimi nie kontaktował. Dopiero po czasie zorientowali się, że zostali oszukani przez Łazarza II, który podszywał się pod ich patrona. Jak, dlaczego i skąd o nim wiedział - trudno było ustalić. Nie mniej Łazarz dawał im wcześniej parę sygnałów, że o ile ich obecności nie dało się z całą pewnością przewidzieć, to jako element nieoczekiwany udało się ich wprowadzić do wielkiego matematycznego wzoru.

Bohaterowie następnie opowiedzieli o swoim zleceniu „deratyzacyjnym” i o spotkaniu syna gubernatora Coriolisa. Drefusol zapewnił, że nie będzie na razie robił z tego newsa. Bohaterowie poprosili o zorganizowanie spotkania z samym gubernatorem.

Następnie wyjawili w końcu, że spotkali jeszcze dziewczynę, Marisę. Drefusol obiecał, że zleci swoim analitykom i researcherom zbadanie tematu, by zebrać na jej temat trochę więcej informacji. Jakiś czas po spotkaniu te informacje spłynęły.


***

Zebrane i ujednolicone informacje na temat Marisy:


Imię: Marisa

Nazwisko: Vihed, Be Hiv, ??? najczęściej wzmiankowana w tajnych przekazach Pariasów jako Cadaramā Rahita

Miejsce urodzenia: Katedra Lewiatan 

Matka: Zaahirah, pomoc pokładowa, prawdopodobnie niewolnica

Ojciec: nieznany, analizy genetyczne nie wskazały na żadnego z zarejestrowanych członków załogi.


Prawdopodobnie całe swoje dzieciństwo spędziła w dolnym pokładzie Lewiatana, w izolacji - nie zna Horyzontu, nazwy poszczególnych systemów planetarnych czy samego Coriolisa to dla niej nowość.

Powód powstania tatuażu na plecach jest niejasny. 

Autor tatuażu: nieznany. Potencjalnie matka lub inna osoba przebywająca w tamtym otoczeniu, o której Marisa nie wspomina. Kunszt i precyzja tatuażu wskazują na mistrzowską robotę.

15-16 cykli temu Lewiatan uległ chwilowemu całościowemu wyłączeniu. Wszystkie mechanizmy na okręcie padły.

2 cykle temu Lewiatan ponownie uległ podobnej awarii. 

Od tamtego momentu wydaje się, że Zakon Pariasów delegował szereg misji poszukiwawczych - ich cel pozostaje oficjalnie nieznany. Najczęściej przybierają formę misji dyplomatycznych, ale zdarzają się też misje handlowe. Pariasi zaczynają zlecać poszukiwania łowcom nagród spoza układu Zalos.


Informacje na temat ojca:

Marisa w trakcie różnych przesłuchań wspomina o ojcu - twierdzi, że jest w pobliżu, i że dotrzymuje jej towarzystwa. 

Urojona obecność - jak wskazują badania - wpływa na nią kojąco.

Nigdy nie udowodniła materialnej obecności ojca. Nie wyjawiła jego imienia, chyba, że jego imię to Ojciec. 


Przybycie na stację Coriolis:

Brak Marisy w oficjalnych meldunkach - data przybycia na Coriolis nieznana; prawdopodobnie została przemycona. 

Wprowadzona na stację prawdopodobnie przez jakiś nieoznaczony właz w Kazamacie. 

Wątpliwe, by odpowiadało za to Lakshmi Pharmaceuticals. 

Analitycy obstawiają jakąś grupę dysydentów z Zalos-B. Komórki “heretyków” rozlokowane są w wielu układach Trzeciego Horyzontu, ale ich lokalizacja w tak krótkim czasie jest niemożliwa i niebezpieczna.

***


Drefusol Amadi obiecał również, że przygotuje dla Bohaterów listę zleceń, gdyby byli zainteresowani zarobieniem dodatkowych birrów. Więcej nic szczególnego się nie wydarzyło. Bohaterowie wrócili na statek, oczekując na informację o dacie spotkania z gubernatorem.

czwartek, 13 marca 2025

[DiS] Lepidoptera i dzicy naukowcy

 Sesja live rozegrana 14 kwietnia 2024 r.


W ramach zorganizowanej akcji Głowy Pełnej Przygód wziąłem udział w knajpianej sesji w Death in Space.


Wystąpili:

Naoto - hipochondryk i miłośnik roślin;

Cash - pragmatyczny i pełen wszczepów;

Ichiro - kapitan statku Baobab, solpod pełniący funkcję czołgu;

Ezra - android, niegdyś górnik asteroid.


Zadanie było takie: zadokować przy wielkim okręcie transportowym Oleander i odebrać stamtąd przesyłkę, a następnie dostarczyć ją do placówki badawczej na planecie Lepidoptera. Odebrać ją miała dr Miraia. Proste. Nie mniej już z oddali było widać, że Oleander jest atakowany. Toczyła się jakaś bitwa kosmiczna, w wyniku której zarówno transportowiec, jak i statek agresorów uległy zniszczeniu.

Bohaterowie wkroczyli na wrak transportowca, poszabrowali i dotarli do mostku kapitańskiego. W pobliżu martwej kapitan znaleźli skrzynkę, która - według infrawizji Naoto - zawierała w sobie jakieś fiolki z płynami. Nie udało się skrzynki otworzyć. 

Następnie drużyna wylądowała na Lepidopterze, gdzie spotkała się z dr Miraią. Wyjaśniła, że fiolki zawierały eksperymentalne ekstrakty potrzebne do rozwoju plantacji i upraw. To miało sens, bo Oleander należał do korporacji  Tenebris Food, a na samej, porośniętej dżunglą Lepidopterze były ogromne plantacje.

Następnie dr Miraia poprosiła Drużynę o przetransportowanie fiolek do nieodległej placówki badawczej, gdzie ich zawartość miała zostać poddana dalszej analityce. Ichiro spotkał w okolicy znajomego i pożyczył od niego miotacz ognia - miało to swoje uzasadnienie, ponieważ trzeba było przejść przez dżunglę, w której czaiły się niebezpieczne węże-pasożyty i jakieś gigantyczne roje mięsożernych much. Decyzja okazała się słuszna, bo zaatakował i wąż (schował się w ramieniu Casha) i muchy (spalone z połową dżungli miotaczem ognia).

Bohaterowie przybyli do drugiej placówki, gdzie powitano ich dość oschle. Ichiro, jako dowódca grupy, dość ostro rozmawiał chyba z szefem ochrony albo badaczy (nie pamiętam), który nazywał się Mateo. Ponieważ Cash miał w sobie robaka, poprosił o pomoc i kazano udać mu się do innego pomieszczenia.

To był generalnie bardzo zły pomysł, bo lekarz w środku w tamtym momencie zaciągnął się jakimś proszkiem. Poza tym miał pomarańczowe oczy i spiłowane zęby. Lekarz rzucił się na Casha, który zdołał go odstrzelić. 

Strzały zaalarmowały resztę grupy, która zawróciła, by pomóc koledze. Wówczas natknęli się na grupę kolejnych czterech nieco szalonych lekarzy, których nie sposób było wyminąć. Rzucili się z tymi swoimi zębami no i tak: Ichiro w ciężkim pancerzu i z miotaczem ognia radził sobie z nimi całkiem nieźle. Naoto i Ezra w końcu padli martwi rozszarpani lub spaleni. Cash, wcześniej uwięziony w gabinecie, w końcu się wydostał i pomógł zakończyć walkę. Finalnie Ichiro i Cash zdołali znaleźć jakiś inny statek kosmiczny i odlecieć nim z powierzchni Lepidoptery. Z zarobku raczej nici.

Wydaje się, że jest potencjał na kontynuację tej przygody, bo tajemnica dzikich naukowców nie została rozwiązana. Być może, wedle tego, co mówił Mistrz Gry, moglibyśmy spotkać się w czerwcu, by rozegrać kontynuację.

czwartek, 6 marca 2025

[Coriolis] Amir i Marisa

Sesja online rozegrana 12 kwietnia 2024 r.


Po prawie miesięcznej przerwie ponownie siadamy do gry! Wydarzenia z tej sesji są bezpośrednią kontynuacją poprzedniej przygody - Bohaterowie oczyścili ze „szczurów” podejrzane laboratorium mieszczące się przy Placu Ozonowym i przyszedł czas, by je opuścić wraz z tymi, którzy przeżyli. 


Wystąpili:

Hasim Almasi - datajinn z Miry;

Handar - pilot z Miry;

Dara - humanid Xingheri z Lubau;

Mona - mechanik z Zalos.


Cała sesja była praktycznie rozmową i planowaniem. Niewiele było akcji i okazało się, że Graczom taka przegadana gra odpowiada. W zasadzie, było to pełne ciekawych dialogów spotkanie oparte na planach i przypuszczeniach. 

Najpierw jednak Bohaterowie dowiedzieli się czegoś o napotkanym w laboratorium chłopaku i dziewczynie. Chłopak okazał się być Amirem Dargosianem, synem obecnego gubernatora Coriolisa, który wiódł dość burzliwe życie bogatego playboya. Amir często podróżował wzbudzając zainteresowanie mediów, ale któregoś dnia zniknął, a media stopniowo przestały się nim interesować. Okazało się, że został uprowadzony i cały czas był pod nosem wszystkich zainteresowanych. Problem polegał na tym, że w efekcie eksperymentów Lakshmi Pharmaceuticals, Amir nie przypomina już w pełni przystojnego młodego mężczyzny: jego twarz nieco się wydłużyła i zaczęła nabierać bardziej szczurzych cech.

Dziewczyna natomiast to Marisa. Jej akcent zdradzał pochodzenie zalosiańskie, była więc krajanką Mony. Jej historia była natomiast niejasna: najlepiej pamiętała ciemność i głos w tej ciemności. Głos kogoś, kogo nazywała Ojcem. Ten głos zapewniał jej towarzystwo. Bohaterowie dostrzegli na jej plecach (a później potwierdziła to analiza medyczna przeprowadzona przez HALa) tatuaż będący mapą wielkiego okrętu-katedry Zakonu Pariasów zwanego Lewiatanem. Dziewczyna najwyraźniej była też przez fanatyków z Zalos poszukiwana. Nic dziwnego, zważywszy, jak zazdrośnie Zakon strzeże swoich tajemnic.

Handar i nieco naruszona Mona wyszli z laboratorium, gdzie czekał na nich administrator. Trzeba go było odciągnąć, by nie zauważył wyprowadzanej dwójki dzieciaków. Poszli więc na Plac, usiedli przy jednym ze stolików jakiejś knajpki i tam podpisali wszystkie papiery, zarabiając za wykonanie pracy 3000 birrów. Wówczas też Mona zauważyła posępny pochód czarnych mnichów, zaloskich Samarytanów, pośród których na grav-lektyce poruszał się Sur-Ghal Vandar, jego ekscelencja, ambasador, który wizytował szpitale i kaplice należące do Pariasów. Mona miała flashbacki, bo pochodzi z Zalos-B i przypomniała sobie, jak ojciec kazał jej uciekać na lądowisko, skąd zabrał ją opłacony kapitan-przemytnik Zinah.

Tymczasem Dara i Hasim przeprowadzali przez tłum Amira i Marisę. Również musieli wyminąć posępny pochód, ale było to dość łatwe. Udali się do kolejki, którą następnie przemieścili się do Portu Neoptra, gdzie zadokowany był Zefir. 

Wszyscy spotkali się na pokładzie Zefira, gdzie długo debatowali nad tym, co zrobić. Czy i jak skontaktować się z gubernatorem, czy oddać mu syna i jakie będzie to miało konsekwencje? Co zrobić z Marisą? Bohaterowie postanowili umówić spotkanie ze swoim patronem, Drefusolem Amadim.

Bohaterów postanowił odwiedzić także Hamdi Iqbal, którego wyciągnęli z Lubau. Nie mieli jednak szczególnego nastroju na prowadzenie długich towarzyskich rozmów, nie chcieli też ujawniać, że mają gości, dlatego Hasim ukrył ich w kajucie. Niepocieszony Hamdi opuścił pokład i zajął się swoimi sprawami.

czwartek, 27 lutego 2025

[L5K] Siła poezji

 Sesja online rozegrana 9 kwietnia 2024 r.

W końcu, po prawie dwóch miesiącach przerwy, udało nam się kontynuować przygodę. Nie spieszymy się, ale ta przerwa była odczuwalna. Brakowało mi Rokuganu. 


Wystąpili:

Hida Shizuru - bushi z Klanu Kraba.

Mirumoto Takashi - bushi z Klanu Smoka.

Ikoma Yushin - bushi z Klanu Lwa.


Wydarzenia na tej sesji były bezpośrednią kontynuacją tego, co wydarzyło się poprzednio. Ponieważ Bohaterowie upolowali wielką, tłustą lochę, szkoda było marnować to mięso. Zorganizowano zatem wielką ucztę z ogniskiem - działo się to nieopodal karczmy, toteż jej obsługa zajmowała się dbaniem o gości. Miejscowi również mieli prawo skorzystać z okazji i nieopodal przygotowano stoły dla prostaczków.

Cała sesja rozegrała się praktycznie przy ognisku. 

Przede wszystkim widać było narastające emocje. Kakita Riku i Fuji-no-Kanporo siedzieli po obu stronach ogniska i widać było, że samurai-ko Klanu Żurawia gardzi przedstawicielem pomniejszego klanu. Hida Shizuru wykorzystała ten moment wzburzenia i osamotnienia Modliszki i dosiadła się do niego. Było to dość zrozumiałe ze względu na sytuację polityczną Rokuganu, dramatyczną sytuację Klanu Kraba i wspólne korzenie Krabów z Modliszkami. Zdawało się, że zarysowuje się tam nić porozumienia.

Tymczasem Mirumoto Takashi dosiadł się do Kakity Riku. Dziewczyna była zestresowana i smutna, trudno jej było ukryć uczucia. Smok zdawał się rozumieć i współczuć jej, bo oczekiwania jakie jej postawiono były faktycznie ogromne. Była prymuską, uczennicą Kakity Toshimoko, a znajdowała się na ostatniej pozycji w rankingu. Była to fajna dyskusja pełna przenośni i tego, jak oba Klany podchodzą do kwestii idealnego cięcia.

Tymczasem Ikoma Yushin pielęgnował w sobie rywalizacyjnego ducha (dotychczas chyba dość dobrze skrywanego) i wątpiąc w prawdziwe umiejętności Kakity Riku, skomponował i wygłosił przy ognisku haiku. Było ładne, dobre warsztatowo, a do tego niosło skrytą wiadomość uderzającą właśnie w Kakitę Riku. Ona to zrozumiała. Inni wokół ogniska - nie. Emocje mocno uderzyły jej do głowy. Dziewczyna była w potrzasku - według zasad była Compromised i zdecydowałem się na Unmasking. Zaatakowała bardzo niegrzecznie Fujiego-no-Kanporo i w wyniku manipulacji (podsycania Ikomy) dwoje młodych samurajów zdecydowało się pojedynkować.

Wzburzony Fuji-no-Kanporo ruszył w ciemności nad rzekę. Kakita Riku wróciła do karczmy najpierw się przebrać - udała się tam z Mirumoto, który niechcący dostrzegł ją w chwili zmiany ubrań na bardziej odpowiednie do walki. Hida Shizuru ruszyła za Modliszką, wkrótce dołączył również Ikoma. Ale co najważniejsze, służka z karczmy, widząc znikającego Fujiego w ciemności, również ruszyła za nim. Wówczas okazało się, że była to cały czas Bayushi Himari, opiekunka konkurencyjnej drużyny.

Fuji-no-Kanporo wyzywał i atakował z wściekłością powietrze, gdy z wody wyłoniła się postać. Był to Daidoji Osuke, opiekun Bohaterów, który tylko czekał na ten moment. Chwycił Modliszkę za szyję i przystawił mu tanto do brzucha. Wysyczał, że dwa lata wcześniej - gdy w Rokugan uderzyło wielkie tsunami - załoga statku Kanporo mogła uratować dzieci uwięzione na skałach, ale tego nie zrobiła. Daidoji Osuke stracił wtedy syna, a jego gra, cała ceremonia gempukku była po to, by dopaść Fujiego-no-Kanporo. Ikoma Yushin i Bayushi Himari próbowali przemówić samurajowi do rozsądku, by dał Modliszce żyć. Samurai-ko z Klanu Skorpiona powiedziała ponadto, że Modliszka musi przeżyć, bo taki jest interes Rokuganu.

Zakończyliśmy sesję w chwili, gdy Daidoji Osuke zaciska zęby, trzymając w powietrzu za szyję Fujiego-no-Kanporo. Jaką podejmie decyzję?

czwartek, 20 lutego 2025

[DiS] Lliad i grzyby (znowu)

Sesja online rozegrana 5 kwietnia 2024 r.

Ostatnio sporo sesji zostało odwołanych, więc próbując zaspokoić niedosyt, udało mi się zorganizować sesję z doskoku w Death in Space. Tak, dla zabawy, żeby przypomnieć sobie mechanikę, trochę poimprowizować, poszaleć. Wymyśliłem, na podstawie generatorów, zlecenie, polosowałem różne hasła i na tej podstawie złożyłem niewielki moduł. Moduł, który, jak się okazało, może być materiałem na więcej niż jedną sesję, bo Gracze nie odwiedzili wszystkich miejsc na mapie.


Wystąpili:

Graat Sharpskin - stary model androida  - wiecznie neutralny;

Miszka - solpod - odrzuca wszelkie autorytety - chętnie rzuca się do akcji;

Rowa Cash - native machine - archeolog - hipochondryczka.


Zlecenie od korporacji Gallex było takie: polecieć na rozerwaną planetę Lliad do zniszczonej w czasie wojny placówki wydobywającej Kryształ i odzyskać z ruin ważny moduł SI, który niegdyś zarządzał logistyką i koordynował prace górników. Robota dobrze płatna, wydawało się, że nie ma haczyków. Czego zleceniodawca nie wiedział to fakt, że w okolicy (placówka znajdowała się w wielkim kraterze) żyła grupa dziwnych „ludzi”, kult Somnium. Somnium to grupa lunatykująca. Byli bierni, trochę jak lemingi. Ponadto na tym obszarze rosła gigantyczna kolonia fluorescenscyjnych, psionicznych grzybów, które jako zbiorowa jaźń potrafiły komunikować się z pobliskimi osobami w ich myślach. Generalnie był to ciągły jazgot, prowokacje, głupie żarty i przedrzeźnianie Bohaterów.

Na mapie znajdowały się następujące lokacje:

Budynek centralny, w którym mieściła się SI. Cały zainfekowany i chroniony przez grzyby, które również „przejęły” SI. 

Kompleks budynków H, U i J, które niegdyś pełniły funkcje administracyjne, sypialne, socjalne i magazynowe. Można było tam znaleźć różne ciekawe przedmioty, rewolwer, syntetycznego kotka o imieniu Furia (Rowa połączyła się z jednym komputerem, który określił kotka jako „Drapieżnika”) oraz wyłączony android Lenard-547. Lenard przybył tutaj w czasie wojny statkiem Walkiria jako najemnik, ale przeszedł na stronę górników i zwrócił się przeciwko kolegom z oddziału.

Wrak Walkirii: częściowo niedostępny. Była w nim uśpiona w kriokomorze Iwata Rower, piratka, obecnie wróg Lenarda-547. Bohaterowie przebudzili ją i pozyskali jako sojuszniczkę.

Labirynt pełen prowizorycznych chatek, w których mieszkali Somnium i ich liderka, Und Kalin. Tam też przetrzymywanych było troje żywych górników, którzy mieli zostać złożeni w ofierze tej nocy (był to kaprys znudzonych grzybów).

Kopalnia: czaiła się tam kwasowa bestia strzegąca odzieży ochronnej, dzięki której można było wejść do budynku SI bez narażania się na ataki grzybów (wybuchające purchawki). 


W toku eksploracji Bohaterowie zlokalizowali SI, odwiedzili budynek H, ale nie chcieli ryzykować, obawiając się drapieżnika o imieniu Furia. Rozważali powrót, żeby przebudzić Lenarda-547. Wcześniej jednak udali się do wraku Walkirii, gdzie trafili na Iwatę Rover, która była bardzo pomocna i chciała z nimi opuścić planetę, ale najpierw planowała rozwalić Lenarda. Tutaj, wydaje się, Bohaterowie popełnili błąd, bo pozwolili jej się odłączyć i załatwić swoje porachunki. Sami z kolei wkroczyli do budynku SI, częściowo chronieni przez nabytą przez Miszkę mutację (za każdym razem, gdy Bohaterowie grzybom grozili, istniało ryzyko nabycia Void Corruption, ale w jednym przypadku zadziałało to na korzyść Miszki. Za sprawą Corruption nabyła także dodatkowy rząd zębów). Wówczas grzyby zwróciły się przeciwko nim i rzuciły do walki także lunatykujących Somnium. W momencie wkraczania do budynku SI Somnium ruszyli z pochodem, by nieopodal złożyć w ofierze górników.

Doszło do walki: Graat walił ze znalezionego w Walkirii miotacza ognia i wycofywał się do statku Drużyny. Miszka i Rowa niosły moduł SI, ale w pobliżu statku musiały go odłożyć i włączyć się do walki. Do walki przyłączyła się również Iwata Rover, ale ona dbała przede wszystkim o własne bezpieczeństwo.

Efekt był taki, że Graat został rozszarpany w zasadzie na samym wejściu do statku. Upuścił miotacz ognia, co wywołało pożar. Następnie padła Rowa Cash, uzbrojona w elektromagnetyczną włócznię znalezioną na pokładzie Walkirii. W tym czasie Iwata Rover dostała się na pokład i odpaliła silniki. Została Miszka, która również padła i choć w tamtym momencie nie umarła (zdany ostateczny test BDY), była nieprzytomna. Statek o nazwie Centipede odleciał pilotowany przez najemniczkę Iwatę Rover, a cała Drużyna przepadła. Total Party Kill.

czwartek, 13 lutego 2025

[Coriolis] Szczurołapy z Coriolisa

Sesja online rozegrana 15 marca 2024 r.


Sesja-przerywnik. Jednostrzał-lochotłuk. Bohaterowie wrócili na Coriolisa i szukając dodatkowego zarobku, odpowiedzieli na następujące ogłoszenie:


Administrator budynku Zahrat Alsahra w pobliżu Placu Ozonowego poszukuje wykonawcy do zlecenia: Deratyzacja po likwidacji nielegalnego laboratorium. Honorarium: 500 birrów od szczura. Oferujemy czasową licencję na broń palną na potrzeby realizacji zlecenia. 


Wystąpili:

Hasim Almasi - datajinn z Miry;

Handar - pilot z Miry;

Dara - humanid Xingheri z Lubau;

Mona - mechanik z Zalos.


Bohaterowie zadokowali w Porcie Neoptra. Mieli chwilę na odpoczynek. Przez kolejne kilka dni Hasim odwiedzał świątynie, Dara bywała na spotkaniach literackich, Handar włóczył się po knajpach, a Mona chwytała różnych dorywczych fuch w porcie. W końcu jednak przyjęli proste zlecenie: deratyzacja. Nie mogło przecież być w tym nic trudnego, prawda?

Gdy przybyli na miejsce, wprowadzający ich do piwnicy administrator przekazał parę podstawowych informacji:

Lokal piwniczny wynajmowany był przez firmę Lakshmi Pharmaceuticals. Firma zajmowała się opracowywaniem nowych leków na potrzeby kolonistów żyjących w trudnych klimatycznie i sanitarnie warunkach. Opracowywane leki miały wzmacniać odporność na niemal każdy rodzaj chorób i zakażeń. 

Firma przycięła jednak na wydatkach sanitarnych we własnym gnieździe i okazało się, że stan wynajmowanych pomieszczeń był w fatalnym stanie. Do tego stopnia, że ktoś, po zobaczeniu wyłażących z piwnicy szczurów, wezwał kontrolę sanitarną i w ten sposób z dnia na dzień laboratorium zostało zamknięte. Pracownicy zmyli się niemal natychmiast i nie ma z nimi kontaktu.

Nie ma prądu, bo został odcięty - firma nie uregulowała rachunków i właściciel budynku dopiero zamierza go uregulować. W środku używano też wspierająco niewielkich generatorów i baterii.


Przygoda była poniekąd klasycznym lochotłukiem. Przygotowałem mapę lokacji - pomieszczenia socjalne, sypialne, administrację, pokój analityczny i salę operacyjną. Założenie było takie, że Bohaterowie będą odkrywali różne pozostawione w pośpiechu drobiazgi składające się na historię toczącą się w firmie. Były nieprzyjemne notatki adresowane do nielubianej (i przez to smutnej) pracowniczki Yasminy, była ulotka przedstawiająca gubernatora Coriolisa i jego syna, były wiadomości głosowe zostawione na komputerze, które wskazywały, że pracownicy wiedzieli, że robią różne złe rzeczy. 

Pośród znalezionych notatek były m.in. te:


Niewysłany list:

Mamo, chyba popełniłam błąd zatrudniając się tutaj. LP miała być spełnieniem marzeń, a ledwo starcza mi na utrzymanie. Po to robiłam doktorat? Pracuję wśród szczurów, a na dodatek "koledzy" i "koleżanki" traktują mnie jak jakiegoś pariasa. Ostatnio wstawili moje rzeczy do klatki, a gdy chciałam je zabrać, to mnie w niej zamknęli. Nikt nie powiedział słowa. Nikt mnie tu nie lubi, mamo. Chcę do domu. Y.


Polecenie służbowe:

Dalal, skarbie, proszę upewnij się, że żeby dokumentacja młodego Dargosiana została całkowicie usunięta z baz danych. Od teraz, a właściwie od zawsze, to Pacjent NN. Wiesz, co by się stało, gdyby informacja wyszła na zewnątrz.

Z pozdrowieniami,

Ikram

Prezes Lakshmi Pharmaceuticals 

Spółka zależna Ganapuli Medical


To polecenie było szczególne, bo dowodziło, że firma ma coś wspólnego z rodziną Ganapuli, która wyrządziła rodzinie Hasima ogromną krzywde. Miał to być haczyk, by Gracz podjął działania w swoim osobistym wątku.


Notatka robocza A:

Nie mogę zrozumieć. Jakkolwiek byśmy nie modyfikowali genomu, depozytariusz nie zachowuje stabilności. W sensie, rada nadzorcza mówi, że to sukces, że możemy aplikować szczura w różnych proporcjach, ale co z tego, skoro nie można nad nim zapanować? Jaki z tego użytek? Mówią, że spokojnie, że potrzeba dalszych badań, ale żadna sekwencja nie pozwala zachować umysłu człowieka. Jakby wyparowywał. Szczurzał.


Notatka robocza B:

NN nam się wymyka. Umysłowo. Ikony pożrą nas żywcem za to, co robimy. Pierdolcie się, Lakshmi Gównoceuticals.


Notatka robocza C:

Yasmina zasugerowała, że powinniśmy wydać się w ręce Egzekutorów. Co za jędza. Jędza o słabej psychice. Emocje i sentymenty, co za bzdura. Nauka nie zna sentymentu. Nauka jest etycznie transgresyjna. Stawia granice dopiero po ich przekroczeniu.


Okazało się, że w laboratorium prowadzono nielegalne eksperymenty, łączono szczurzy genom z ludzkim, w dużym uproszczeniu. Do tego uprowadzono syna samego gubernatora Coriolisa, co firma próbowała ukryć. Gdy pracownicy się ulotnili, Amir Dargosian (syn gubernatora), teraz nieco zdziczały i oszalały, przemykał korytarzami i budził niepokój. On jednak tylko bronił terytorium i… jeszcze kogoś, młodej dziewczyny, Marisy. Kim ona była, nie wiadomo, bo zakończyliśmy sesję w chwili, gdy Bohaterowie usłyszeli, jak mówi po cichu poemat o szczurach.

Generalnie było trochę walki i zabijania wielkich, zmutowanych szczurów (o nie chodziło przeciez), odkrywania tajemnic, zabicie szczurzego super-mutanta, nim ten zdążył cokolwiek zrobić i zdradzić swoje intencje. Zarysowały się pewne nowe potencjalne wątki: ściganie rodziny Ganapuli przez Hasima, na przykład. Albo poszukiwanie pracowniczki o imieniu Yasmina. Ściganie reszty pracowników, którzy mieli pić drinki na Dabaranie.


Uważam, że sesja wyszła tak sobie. Nie było emocji, walki nudne jak zawsze, trochę śmieszkowania i destabilizowania płynności sesji. Atutem natomiast było to, że przygotowałem sporo handoutów. Pierwszy raz od bardzo, bardzo dawna. Były notatki, były obrazy (generowane przez AI) oraz nagrania głosowe (również mówione przez AI), które w jakiś sposób urozmaicały poznawanie historii Lakshmi Pharmaceuticals.

czwartek, 6 lutego 2025

[Coriolis] Zamknięcie śledztwa w Mehrabi

Sesja online rozegrana 1 marca 2024 r.


Po przerwie udało nam się w końcu wrócić do Coriolisa i rozegrać ostatnie sceny zamykające epizod na Lubau.


Wystąpili:

Hasim Almasi - datajinn z Miry;

Handar - pilot z Miry;

Dara - humanid Xingheri z Lubau;

Mona - mechanik z Zalos.


Hasim musiał pilnie przejść operację w miejskim szpitalu w Mehrabi. Został tam dostarczony Zefirem, z naruszeniem wszelkich protokołów. Poza nim Bohaterowie podrzucili też poparzoną złodziejkę, Bayit - ona również wymagała pomocy lekarskiej. Po wysadzeniu wszystkich, Handar odleciał w stronę lotniska, by następnie dotrzeć ponownie do szpitala konwencjonalnymi środkami transportu.

Mniej więcej wraz z Handarem, do szpitala przybył szarif Wazir, który rozpoczął dochodzenie w sprawie katastrofy budowlanej (Layla III) i naruszenia protokołów bezpieczeństwa przez statek powietrzny klasy Skarabeusz (chyba?). Zamierzał przesłuchać Bohaterów w sali, gdzie leżał Hasim, do którego powoli docierały pierwsze bodźce wraz ze słabnącym działaniem narkozy.

Ta rozmowa wcale nie przebiegała dobrze. Dara bardzo szybko wysypała się, że Drużyna faktycznie była w budynku. Pojawiły się nieścisłości, czy przebywali na parterze, czy na górze, a to miało znaczenie, bo analizy przelotu Zefira wskazywały na obecność kogoś na samym niemal szczycie. Nie mniej udało się jakoś szarifa utrzymać na dystans, choć to było tylko kwestią czasu, żeby zebrał dość materiałów na niekorzyść Drużyny. Zapowiedział również, że zamierza porozmawiać także z poparzoną kobietą, złodziejką Bayit, z którą Bohaterowie też mieli do czynienia, a która z całą pewnością - z uwagi na dobro swoich dzieci - wyśpiewa absolutnie wszystko.

Gdzieś w tym momencie do pokoju Hasima, gdzie przebywali praktycznie wszyscy poza Moną wcinającą na korytarzu daktyle, wszedł lekarz, który po oględzinach wystawił rachunek za usługi medyczne: 8,000 birrów. Kupa kasy, zważywszy, że Bohaterowie w tamtym momencie byli praktycznie bez pieniędzy. Jednak co ważniejsze, lekarz skojarzył nazwisko pacjenta. Następnie wyjął z kieszeni niewielki amulet z bakelitu, na którym widniał podpis jego twórcy: to była matka Hasima. Lekarz natomiast nazywał się XXX Ganapuli (nie pamiętam imienia) - to musiał być członek rodziny, która odpowiadała za ostateczne zniszczenie i upadek finansowy rodziny Hasima Almasiego. Hasim jednak - mimo iż przysiągł ścigać odpowiedzialnych za jego krzywdę - zdawał się milczeć. 

Bohaterowie spotkali się też z generał Jimlaki Yahudd, która wypłaciła im 10,000 birrów honorarium za wykrycie sprawcy i jego śmierć. Firma Industrial Algebra otrzymała wszelkie dowody na to, że za śmierć Huminy Ghabi odpowiadał szalony fanatyk, a wszelkie informacje na temat rzekomej zbuntowanej zaawansowanej sztucznej inteligencji można było uznać za bajki.

Do Drużyny dołączył dochodzący do siebie Hamdi Iqbal, za którym przecież przylecieli tutaj na początku. Wszyscy razem, po opłaceniu rachunku za pobyt w szpitalu, odlecieli w kierunku stacji Coriolis. Po drodze Bohaterowie ustalili, że podłączą do pokładowej SI ostatnie filakterium, które pozostało po Łazarzu II. Co złego mogło się stać?

Patron Bohaterów, Drefusol Amadi, również wypłacił im honorarium za dostarczenie żywego (choć poobijanego, delikatnie mówiąc) uzdolnionego dziennikarza. Handi Iqbal obiecał Bohaterom, że usłyszy o nich cały Trzeci Horyzont. Bohaterowie mieli teraz chwilę czasu, by wypocząć i rozejrzeć za kolejnymi zleceniami. 

czwartek, 30 stycznia 2025

[L5K] Kolejne konkurencje podczas Ceremonii Gempukku roku 1122

 Sesja online rozegrana 13 lutego 2024 r.


Kontynuujemy niespiesznie przebieg ceremonii gempukku młodych Bohaterów.


Wystąpili:

Hida Shizuru - bushi z Klanu Kraba.

Mirumoto Takashi - bushi z Klanu Smoka.

Yogo Kaze - shugenja z Klanu Skorpiona.

Ikoma Yushin - bushi z Klanu Lwa.


Zaczęła się cicha gra między Bohaterami a resztą młodych wkrótce już samurajów. Stawką są dwa ważne punkty w rankingu. Hida Shizuru wyrzeźbiła w drewnie figurkę smoka i zabarwiła ją na zielono, by ewentualnie zmylić konkurencję. Yogo Kaze i Mirumoto Takashi poszli do pobliskich ogrodów, by zasymulować zakopywanie figurki. Ktoś ich obserwował. Była już pora na odpoczynek, a rano Bohaterów czekały dwie konkurencje: łucznictwo i łowiectwo.

Nazajutrz o świcie był jeszcze czas wolny. Yogo Kaze, Hida Shizuru i Shiba Toya ruszyli na wzgórze medytować wzorem poprzedniego dnia. Ikoma Yushin i Mirumoto Takashi poszli ćwiczyć kata w pobliżu samotnego drzewa wiśni. Spotkali tam Kakitę Riku i obserwowali, jak ta ćwiczy swoje iaijutsu.

Następnie wszyscy udali się do dojo łuczników, gdzie mieli wykazać się celnym okiem lub doskonałą intuicją. Egzaminator z rodziny Shinjo wyraził swoje oczekiwania wobec uczestników (lepiej oceniał strzelanie oparte na intuicji). Wówczas okazało się, że mało kto był w stanie sprostać zadaniu. Najpewniej w dyscyplinie czuli się Fuji-No-Kanporo oraz Moto Batbayar i to oni wysunęli się na prowadzenie w klasyfikacji generalnej. Bohaterowie nie dali rady i spudłowali.

Po konkurecji strzeleckiej znowu był czas wolny. 

Ikoma Yushin udał się do dojo szermierzy, gdzie zorientował się, że do szkoły przybył niezwykły gość: sam Kakita Toshimoko, który jest nauczycielem Kakity Riku. Gdy na miejscu pojawiła się młoda samurai-ko, widać było, jaka presja i odpowiedzialność na niej spoczywa. 

Yogo Kaze wraz z Shibą Toyą udali się do świątyni, gdzie zapalili kadzidła i rozmawiali. Zaprzyjaźnili się nieco, ale młodej Skorpionicy nie udało się wybadać Feniksa pod kątem poszukiwanej figurki smoka. Feniks nie podjął tematu.

Mirumoto Takashi udał się do stajni podziwiać konie, gdzie spotkał Moto Batbayar. Krótka rozmowa, wzajemne badanie i obserwacja - Smok zorientował się, że Moto nie ma figurki. Nie wiedział, że Moto z kolei wypatrzyła figurkę u niego. Zaprosiła na wspólną przejażdżkę, by pokazać jak się jeździ na dużych rumakach, ale Smok odmówił. Prawdopodobnie wyślizgnął się z próby wykradnięcia figurki.

Hida Shizuru obserwowała natomiast krótkie spięcie między Fujim-No-Kanporo a Kakitą Riku. Widać było, że ta jest na niego zła, a także gardziła nim, najpewniej ze względu na jego status.

Po południu przyszedł czas na polowanie. Koordynujący to zadanie samuraj z klanu Hiruma wydawał się oschły i przedstawił wyzwanie: liczył się rozmiar zwierza. Bohaterowie postanowili współpracować w zakresie tropienia i polowania - wiedzieli, że najlepiej wypadnie ten, kto upoluje wielką lochę, a ta była tylko jedna. Udało im się ją wytropić, a jednocześnie przeszkodzić innym uczestnikom w wytropieniu grubego zwierza. Wspólnymi siłami udało się lochę (oraz towarzyszące jej małe dziki) zabić. Co ciekawe, Bohaterowie postanowili podzielić się dodatkowym punktem (drużynowa solidarność!) i przekonać do takiej punktacji egzaminatora.

Po tej konkurencji ranking wyglądał następująco:

Fuji-No-Kanporo: 3 punkty;

Moto Batbayar: 3 punkty;

Hida Shizuru: 2,25 punkta;

Mirumoto Takashi: 2,25 punkta;

Yogo Kaze: 2,25 punkta;

Ikoma Yushin: 2,25 punkta;

Shiba Toya: 2 punkty;

Kakita Riku: 1 punkt.


Tutaj zakończyliśmy. Przed Bohaterami kolejne konkurencje i wyzwania.