Trzecia część przygody w Świątyni Górskiej Pieśni. Zaczyna się dużo dziać!
Wystąpili:
Hida Shizuru - bushi z Klanu Kraba.
Ikoma Yushin - bushi z Klanu Lwa.
Tym razem mieliśmy okrojony skład, ale wirtualnie Mirumoto Takashi był z nami. Jego obecność była, co by nie mówić, potrzebna. Bez niego Drużyna była osłabiona.
Mirumoto Masashige wezwał Bohaterów na prywatną rozmowę. W jego kwaterze było cicho, nie docierała tu kakofonia kłótni mnichów wzajemnie przekrzykujących się, czyją winą jest ustanie górskiego śpiewu. Daimyo powiedział, że jego shugenja skontaktowała się z duchami i dowiedziała się, że źródło zaburzeń znajduje się na szczycie zwanym Iglicą. Było to parę godzin drogi. Bohaterowie oczywiście podjęli się sprawdzenia źródła zaburzeń.
Wieczorem, jeszcze w ramach rozgrzewki i rozgrzania zastygłych mięśni, Hida Shizuru i Ikoma Yushin udali się na forsowny marsz po okolicznych wzgórzach. W trakcie tego marszu odkryli ślady krwi, wiodące w stronę świątyni, a kończące się większym „bryzgiem”, jakby ktoś tu został chlaśnięty ostrzem. Nazajutrz w okolicy znaleźli tu jeszcze duże pióro, również ubrudzone krwią.
O świcie wyruszyli w drogę. Dość późno zorientowali się, że na Iglicę wypuściła się jeszcze grupa mnichów dowodzona przez Iwę, zwolenniczkę Naigena. A skoro Naigen był zdecydowanym przeciwnikiem Sekty, to i ona. Iwa była rosłą mniszką-wojowniczką uzbrojoną w straszliwe bisento. Scenariusz zakładał, że następuje tu swego rodzaju wyścig. I ten wyścig Bohaterowie przegrali - mnisi pod wodzą Iwy dotarli na szczyt pierwsi z dużą przewagą, a to miało swoje konsekwencje.
Na szczycie bowiem ukrywał się tengu o imieniu Ajari, mistrz iluzji, który uratował ranną kobietę przed śmiercią. Kobieta ta, wyznawczyni Sekty Doskonałej Krainy, miała na imię Senzai i wydawało się, że ma niezwykłą zdolność zjednywania sobie ludzi. Przyszła do świątyni, ale nie została wpuszczona, a opatka Iwa - widząc w niej zagrożenie - chciała ją zabić. To dlatego była plama krwi w pobliżu świątyni. Tengu Ajari w porę ją uratował i odleciał na szczyt Iglicy, do starożytnych ruin. Dlatego Iwa z mnichami tam popędziła.
Gdy Bohaterowie weszli na szczyt, Iwa akurat ścinała Tengu broniącego wejścia do ruin. Mnisi wynieśli ciężko ranną Senzai na zewnątrz, ale najpierw musieli zająć się interweniującymi Bohaterami. Dwóch zwykłych mnichów uzbrojonych w podstawowe kiho nie było żadnym problemem. O wiele trudniejszym przeciwnikiem była sama Iwa - musiałem ją nieco osłabić, ponieważ zaproponowane w scenariuszu statystyki były wystrzelone w kosmos.
W walce z Iwą padła nawet Hida Shizuru. Na granicy wykończenia był Ikoma, ale cudem udało mu się wywalić jej ostateczny cios „z bani” prosto w zęby. Iwa została pokonana. Sapiąc mówiła, że trzeba zabić te kobietę, bo ona wyzwoli ruch, który obali społeczny porządek Rokuganu.
Tutaj zrobiliśmy cliffhanger. Bohaterowie będą musieli podjąć ważną decyzję: co zrobić z ranną kobietą? Bo Iwa, która próbuje odzyskać oddech, choć spacyfikowana, święcie wierzy w swoją misję. I jeśli tylko da radę, zabije kobietę. Kobietę, która ma potencjał, by podpalić Rokugan.